Reklama

Zwycięstwo w wyborach prezydenckich kompletnie zmieniło życie Karola Nawrockiego i jego bliskich. Cała rodzina musiała się przeprowadzić z Gdańska do Warszawy, a prezydent i jego żona musieli się odnaleźć w zupełnie nowych rolach. Mimo tej zmiany Marta Nawrocka nie zrezygnowała całkowicie z wykonywania obowiązków domowych.

Czytaj także: Nie lubi być tak nazywaną, tego nikt się nie spodziewał. Marta Nawrocka wyznała prawdę, która zaskoczyła

„Już po tygodniu postanowiłam, że część posiłków będę przygotowywała sama. Nie chcę zbyt często angażować obcych w naszą codzienność, lubię mieć porządek wokół siebie i lubię dbać o niego na bieżąco. Zawsze prałam sama i nadal piorę, bo lubię. Naprawdę lubię wywieszać pachnące pranie” – wyznała w niedawnym wywiadzie dla "Vivy!".

Prezydent rusza do lasu. „Choinka sama się nie przyniesie”

Teraz okazało się, że z niektórych obowiązków pana domu nie chce rezygnować też jej mąż. Tuż przed świętami prezydent Karol Nawrocki postanowił, że sam przyniesie choinkę do Pałacu Prezydenckiego. Nie poszedł po nią jednak do najbliższego stoiska. Wybrał się w podróż do szkółki leśnej w Ponurzycy pod Otwockiem. I choć w tej misji towarzyszyli mu rośli ochroniarze, a na miejscu czekali leśnicy, prezydent sam chwycił za siekierę i wyciął drzewko. A potem zaniósł je do samochodu.

Czytaj również: Nawroccy opuszczają Belweder. Ogromne zmiany w życiu pary prezydenckiej

Na nagraniu z tej wyprawy, w której prezydentowi towarzyszył jego syn Antoni, widać, że Karol Nawrocki ma wprawę w wybieraniu świątecznego drzewka. Wybrał odpowiednie ubranie – robocze spodnie i flanelową koszulę, w których prezentował się jak profesjonalny drwal. „W takim stroju to jeszcze nikt prezydenta nie widział” – żartował. A gdy chodził po plantacji pośród rosnących choinek, podzielił się radą, jakich błędów należy unikać. - Ludzkie poszukiwanie ideału jest zawsze skazane na porażkę - powiedział. Ostatecznie wybrał drzewko, które może nie było idealne, ale jemu i jego synowi się podobało.

Na filmiku, który błyskawicznie stał się hitem sieci, widać też, że Karol Nawrocki do samego końca swojej przedświątecznej „misji” nie pozwolił nikomu wyręczyć go w noszeniu drzewka. Sam wyjął je z auta i wniósł do Pałacu Prezydenckiego. Czy dostał pochwałę od żony, czy może – jak wielu mężczyzn – usłyszał, że wybrał drzewko zbyt krzywe, za małe, za duże? To już pozostanie tajemnicą państwa Nawrockich.

Przeprowadzka do Pałacu Prezydenckiego zmienia wiele, ale nie wszystko

Karol Nawrocki jest pierwszym prezydentem, który mimo obowiązków głowy państwa wyruszył w poszukiwaniu choinki do domu. Ale nie jest jedynym, który po przenosinach do Pałacu Prezydenckiego nie zrezygnował ze swoich nawyków czy pasji. Lech Wałęsa miał w swojej siedzibie stół pingpongowy i w wolnych chwilach rozgrywał mecze ze współpracownikami i gośćmi. Był też zapalonym wędkarzem, więc wybierał się na wyprawy na ryby. Z kolei Andrzej Duda uwielbia jazdę na nartach i zimą zdarzało mu się wymykać z Pałacu Prezydenckiego, by choć przez kilka godzin poszusować na stoku.

Reklama
Reklama
Reklama