Razem w życiu i w walce o równość. Od ponad 20 lat tworzą jeden z najtrwalszych związków w polskiej polityce
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek od ponad dwóch dekad tworzą jeden z najbardziej znanych i trwałych związków w polskiej polityce. Dziś ich miłość została wystawiona na próbę – Krzysztof Śmiszek zmaga się z poważną chorobą. W poruszającym wyznaniu Robert Biedroń opowiedział o walce ukochanego i o bezsilności wobec systemu, który wciąż nie daje parom jednopłciowym pełni praw i bezpieczeństwa.

Robert Biedroń przerwał milczenie i po raz pierwszy publicznie opowiedział o chorobie swojego partnera, Krzysztofa Śmiszka. W emocjonalnym wywiadzie dla Fakt Live lider Nowej Lewicy przyznał, że jego ukochany przechodzi obecnie trudną terapię i potrzebuje czasu na rekonwalescencję. – „Jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Mój partner jest bardzo poważnie chory, nie pracuje, jest na zwolnieniu lekarskim i musi przechodzić bardzo poważną terapię” – mówił ze łzami w oczach. To wyznanie poruszyło tysiące osób, stając się symbolem nie tylko miłości, ale też bezsilności wobec systemu, który wciąż nie daje parom takim jak oni pełni praw i bezpieczeństwa. W obliczu choroby, która nie zna podziałów, Biedroń i Śmiszek po raz kolejny pokazali, że ich związek – mimo trudności – jest oparty na głębokiej lojalności, czułości i wzajemnym wsparciu.
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek: historia miłości
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek tworzą zgrany i szczęśliwy od lat związek. Ich życie związane jest z polityką. Robert jest członkiem Parlamentu Europejskiego, aktywistą, a Krzysztof działaczem na rzecz praw człowieka, doktorem nauk prawnych i ekspertem prawa antydyskryminacyjnego.
Poznali się, gdy Krzysztof Śmiszek był studentem piątego roku prawa. W Życiu Warszawy przeczytał, że jest taki człowiek, jak Robert Biedroń (obok artykułu było niewyraźne zdjęcie), który startuje w wyborach samorządowych na radnego Mokotowa, a rok wcześniej założył organizację działającą na rzecz osób LGBT i ruszyła z kampanią przeciw homofobii. „Zaintrygowało mnie to niewyraźne zdjęcie i obudziło chęć działania (śmiech). Zostałem wolontariuszem, prawnikiem Kampanii Przeciw Homofobii, poznaliśmy się bliżej i taka niezobowiązująca znajomość trwała parę miesięcy. A potem pojechaliśmy na konferencję do Berlina i tam trafiła w nas strzała Amora. Zaczęło się bardzo kiczowato, bo 14 lutego (śmiech)", mówił w VIVIE!.
Z kolei Robert Biedroń miał zupełnie inne odczucia. Nie sądził, że może połączyć ich coś więcej i był skoncentrowany na pracy. „Pracowaliśmy razem w tej samej organizacji, spotykaliśmy się w biurze... Wtedy do głowy by mi nie przyszło, że on kiedyś może zostać moim facetem i z nim spędzę 20 lat”, zdradzał w rozmowie z Faktem.

Tak Robert i Krzysztof pozowali dla Vivy w listopadzie 2017
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek: początki związku
Wspólna konferencja w Berlinie była przełomem. Pierwszy krok wykonał Krzysztof. Jego zachowanie sprawiło, że ich relacja stała się bardziej zażyła i romantyczna. „Jak się dowiedziałem, że Krzysztof jest studentem prawa UW ostatniego roku, to pomyślałem, że to będzie fajnie wyglądało. To było dla mnie nowe doświadczenie, bardzo romantyczne – uwodziłeś mnie”, mówił Robert Biedroń na łamach Elle.
„Zawsze ktoś musi wykonać pierwszy krok i to chyba byłem ja, bo Robert spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Chociaż na początku nie było wzajemności z jego strony. Ale zrobiłem ten pierwszy krok i okazał się on sukcesem". Z kolei Robert Biedroń uzupełnił jego słowa, mówiąc: "To chyba ja powiedziałem pierwszy »Kocham Cię«. Ale nie trzeba mówić »Kocham Cię« żeby dostawać tego dowody. Jak dostaję w każdej sekundzie naszej wspólnej drogi i to jest fascynujące, że nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie życia bez tego", mówił Krzysztof Śmiszek z okazji 20. rocznicy związku w wywiadzie dla Repliki.
W Berlinie uciekł się do pewnego podstępu. „Wziął mnie na taki trik, że powiedział, że nie zna Berlina, a ponieważ nasze spotkania skończyły się późno, a on mieszkał w innym miejscu, zapytał, czy nie mógłby zostać u mnie na noc. Do niczego nie doszło, ale zacząłem się domyślać, że coś jest na rzeczy. Tak się zaczęło”, zdradził Faktowi.
CZYTAJ TAKŻE: Ma młodszą o 35 lat partnerkę, ich miłość wywołała skandal. Przy niej Robert De Niro po raz siódmy został ojcem
Wtedy zostali parą. Rocznicę świętują 14 lutego, w Walentynki. Wciąż podsycają żar w relacji, a przez częste wyjazdy Roberta nie są w stanie się sobą znudzić. Przez to doceniają każdą wspólną chwilę i w ogóle się nie kłócą. W czasach, kiedy Biedroń starał się o funkcję prezydenta Słupska, byli zmuszeni prowadzić życie na dwa miasta. „Nawet sobie nie wyobrażasz, co się dzieje, jak my się nie widzimy miesiąc lub dwa. Te króliczki z reklamy odpadają przy nas, jak się spotykamy. 24 godziny na dobę…”, zdradzał Robert w wywiadzie dla PrzeambitniPL.
„Te rozłąki sprawiają, że pielęgnujemy każdą wspólną chwilę, staramy się, by nasze spotkania były fajne, satysfakcjonujące, by nie było rutyny. Jeszcze intensywniej pracujemy nad relacją i sądzę, że ta dbałość powoduje, że ona trwa. U nas nie ma czegoś takiego, że sobie odpuszczamy, przestajemy się starać”, podkreślał Śmiszek w rozmowie z Faktem. A jak para spędza wolne chwile? „Oglądamy filmy. Gotuję coś fajnego dla Roberta. A jak pozwala na to czas i pieniądze, podróżujemy. Staramy się wykorzystywać ten wspólny czas na maksa", dodawał.

Tak Robert i Krzysztof pozowali dla Vivy w listopadzie 2017
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek: wspólne życie i ślub
Robert i Krzysztof mają bardzo jasny podział obowiązków. Każdy z nich zajmuje się w domu tym, co lubi. Wypracowali system, dzięki któremu unikają wykonywania nielubianych prac domowych. „Dzielimy się obowiązkami tak, jak w każdym innym związku partnerskim, gdzie każdy ma swoje zadanie. Roberta bardzo relaksuje prasowanie, a ja z kolei nienawidzę mycia okien. A tak to dzielimy się mniej więcej po równo we wszystkim – mam na myśli m.in. sprzątanie. Ja słynę z tego, że bardzo dobrze gotuję. Gdy zapraszamy przyjaciół, to zawsze ja jestem w roli głównej w tym momencie”, powiedział Krzysztof w rozmowie z Faktem.
Mimo gorącego uczucia, które ich łączy, jasno deklarują, że nie planują ślubu za granicą. Zgodnie twierdzą, że chcą zaczekać do czasu, kiedy będzie można to zrobić legalnie w Polsce. „Nie będę uprawiał fikcji. Jestem Polakiem, płacę podatki, służę mojemu krajowi od wielu lat, więc oczekuję, że to państwo będzie mnie traktowało równo. Godnie. To jest obowiązek państwa. Nie płacę podatków w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii, nie służę Niemcom czy Anglikom. Służę Polsce i chciałbym, żeby Polska w końcu zaczęła mnie sprawiedliwie, godnie traktować. I wtedy weźmiemy ślub”, wyznał Robert Biedroń w rozmowie z VIVĄ! w grudniu 2017 roku. „Mamy wielu znajomych, którzy wzięli ślub w Danii, w Belgii, w Wielkiej Brytanii. I ja nie chcę umniejszać tego wydarzenia. Trzymam za nich kciuki. Natomiast zawsze im powtarzam – jako prawnik – że w Polsce to nic nie znaczy. To jest po prostu gest symboliczny", tłumaczył Krzysztof Śmiszek.
Prawnik wyznał wtedy, że zdaje sobie sprawę, że sytuacja w Polsce wciąż nie jest idealna, jeśli chodzi o akceptację dla par jednopłciowych. „Ale wtedy, 15 lat temu, kiedy zaczęliśmy być razem, to było na bardzo prymitywnym i agresywnym poziomie, zwłaszcza jeśli chodzi o agresję fizyczną na ulicach. Mieliśmy kilka takich sytuacji, gdzie doświadczyliśmy przemocy fizycznej i to w mojej psychice zostawiło bardzo głęboki ślad. To jest ślad posttraumatyczny, który zostaje na zawsze. Nawet wtedy, kiedy Robert został posłem, przez pierwsze dwa, trzy lata miałem taki zwierzęcy lęk o niego. On był zresztą czasami nieroztropny, jeździł nocami rozklekotaną SKM-ką czy autobusami i wtedy się o niego bardzo bałem. Od trzech lat nie spotkaliśmy się z żadnym przejawem niechęci. Oprócz publicystyki, która jest mniej ważna".
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jubileuszowy odcinek Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Edward Miszczak i uczestnicy poprzednich edycji na widowni
Robert Biedroń podkreślał, że obaj walczyli z homofobią na początku lat dwutysięcznych, kiedy w ich stronę leciały kamienie. „Byłem opluwany, wyzywany, szykanowany. Straszne rzeczy się działy, jak dzisiaj w Rosji. Dla nas to, co już dzisiaj osiągnęliśmy, jest kosmosem. Że jestem prezydentem miasta, że byłem posłem, że możemy w końcu przejść się ulicą".
Wierzą, że w końcu będą mogli stanąć na ślubnym kobiercu i to tylko kwestia czasu. „Naprawdę wierzę, że pewnego dnia wymówię słowa: »Świadomy praw i obowiązków…«, dodawał polityk w VIVIE!.
„Politycy dawno już zostali w tyle za zmianami społecznymi. Ostatnie badania pokazują, że ponad połowa Polaków popiera uregulowanie statusu par jednopłciowych. Przyjdzie czas, kiedy ci tchórzliwi politycy, którzy nic by nie stracili, gdyby zagłosowali za taką ustawą, po prostu zostaną wymieceni", dodawał Krzysztof Śmiszek.
Para od lat wspiera się we wszystkich inicjatywach. Działają wspólnie nie tylko na rzecz społeczności LGBT, ale również równouprawnienia, praw kobiet i dzieci w Polsce.
Dziś, po ponad 20 latach wspólnego życia, Biedroń i Śmiszek znów stają przed kolejnym wyzwaniem. Choroba stała się dla nich trudnym sprawdzianem siły, bliskości i wzajemnego wsparcia. Ich historia pokazuje jednak, że nawet w obliczu najcięższych prób, prawdziwa miłość potrafi przetrwać wszystko.
