Reklama

Natalia Szroeder to artystka, która od lat zachwyca na scenie, jednak jej życie prywatne, pełne wzlotów i upadków, to zupełnie inna opowieść. Choć przez długi czas zdawało się, że wszystko w jej życiu układa się zgodnie z planem, za kulisami sukcesów kryła się samotność. Dopiero moment, w którym postanowiła skonfrontować się z własnymi emocjami, pozwolił jej na stworzenie najbardziej osobistego albumu w karierze.

Reklama

Z kaszubskich korzeni do muzycznej kariery: Jak Natalia Szroeder zdobyła serca Polaków?

Natalia Szroeder urodziła się 20 kwietnia 1995 roku w Bytowie, ale dorastała w małej wsi Parchowo na Kaszubach. Od najmłodszych lat miała kontakt z muzyką – jej mama Joanna była członkinią zespołu ludowego Modraki, którego założycielem był dziadek wokalistki. Jej ojciec Jaromir założył teatr Dialogus, w którym młoda Natalia już jako dziecko występowała. Muzyczna pasja była w jej życiu obecna od zawsze. Wzięła udział w programie „Od przedszkola do Opola”. Artystyczny debiut natomiast miał miejsce w 2012 roku, kiedy to artystka wydała swoje piosenki w języku kaszubskim, a następnie wydała swój pierwszy singiel „Jane". Jednak prawdziwy rozgłos przyniosła jej współpraca z Liberem przy utworze „Wszystkiego na raz". Sukcesy zaczęły się mnożyć – wygrana w „Dancing with the Stars", debiut aktorski w filmie „Jak zostałem gangsterem" oraz rola jurorki w „Must Be the Music" tylko potwierdzały jej silną pozycję na polskiej scenie.

CZYTAJ TEŻ: Niedawno się zaręczyli, a tu takie wieści! Olga Frycz i Albert Kosiński zostaną rodzicami

Natalia Szroeder. 17.06.2013 rok
Natalia Szroeder. 17.06.2013 rok BARTOSZ KRUPA/EAST NEWS

Za kulisami sukcesu: Samotność, która stała się siłą twórczą Natalii Szroeder

Chociaż na scenie ulubienica publiczności zawsze emanowała pewnością siebie, za kulisami zmagała się z poczuciem zagubienia. W wywiadzie dla „Elle” artystka przyznała, że mimo otaczających ją ludzi, często czuła się samotna. „Choć na co dzień otaczało mnie mnóstwo ludzi, skazywałam się na samotność. Byłam tak pogubiona, że nie wiedziałam, czego chcę. Dlatego to słuchanie samej siebie było bardzo istotne” – mówiła, podkreślając, jak ważne było dla niej wsłuchanie się w samego siebie. Ten czas, który spędziła z własnymi myślami, pozwolił jej na odkrycie tego, co naprawdę ma dla niej znaczenie.

Muzyka jako terapia: Jak rozstanie z Quebonafide wpłynęło na twórczość artystki

Podczas rozmowy z Katarzyną Nosowską zdradziła, że przez długi czas obawiała się, że jej muzyka, szczególnie ta inspirowana osobistymi przeżyciami, mogłaby wpłynąć na jej relację z byłym partnerem, Quebonafide. „Naprawdę dużo zależy od relacji i tego, jak komfortowo i pewnie się w tej relacji czujesz. Teraz, z perspektywy czasu, ja nie czuję, żeby mnie teraz cokolwiek ograniczało i wiem, że sobie mogę pisać, jak chcę. [...] Ale na pewno takie ograniczenie sobie sama narzucałam wcześniej. To nie było tak, że to było niczym niepodparte, tylko też jakimiś moimi doświadczeniami, lękami względem tego, w czym się znajdowałam w danym momencie” – mówiła. Choć kiedyś narzucała sobie ograniczenia, dziś jest pewna, że nic jej już nie powstrzyma przed pisaniem muzyki, która w pełni oddaje jej uczucia. Ten proces samopoznania otworzył przed nią drzwi do jeszcze większej swobody twórczej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Na scenie nie ma sobie równych, chroni swoją prywatność. Do niedawna nikt nie wiedział, kim jest jego partnerka

Przypomnijmy, że jej związek z Quebonafide, który trwał od 2018 roku, był jednym z najbardziej tajemniczych w polskim show-biznesie. Choć nigdy nie mówili otwarcie o swoim uczuciu, fani zaczęli dostrzegać subtelne zmiany w ich życiu prywatnym – brak wspólnych zdjęć w mediach społecznościowych i brak pierścionka na palcu Natalii stały się sygnałem, że para przechodzi kryzys. Plotki o rozstaniu potwierdziły się w 2024 roku, a artystka skupiła się na przetworzeniu tej trudnej zmiany w muzykę.

Natalia Szroeder, Quebonfide, Kuba Grabowski
Instagram @natalia_szroeder

Album „REM”: Intymna podróż przez emocje i osobiste doświadczenia Natalii Szroeder

Po rozstaniu piosenkarka wzięła na warsztat swoje uczucia i doświadczenia, które zamknęła w albumie „REM” (2024). Płyta jest dla niej czymś więcej niż tylko zbiorem piosenek – to swoista terapeutyczna podróż w głąb siebie. „Ta płyta to nocne opowieści. To świat snów, świat planet, pamiętnik pełen spełnionych i niespełnionych pragnień. Bywa tu gorzko, bywa z przymrużeniem oka, ale ogólnie jest chyba całkiem przytulnie. Mam nadzieję, że odnajdziecie w moich historiach swoje” – pisała na Instagramie przy okazji premiery albumu. Słowa te doskonale oddają charakter krążka, który dotarł na 7. miejsce listy OLIS, potwierdzając, że fani docenili szczerość i autentyczność artystki.

Ten krążek to nie tylko muzyka, to sposób na uzdrowienie i na wyrażenie tego, co dotąd było niewypowiedziane. Natalia Szroeder udowodniła, że najważniejsze jest, by być wiernym sobie, bez względu na okoliczności.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Zaczarowali scenę, widownia zadrżała z zachwytu. Występ Szroeder i Kaminskiego przejdzie do historii

Natalia Szroeder. 30.01.2025 rok
Natalia Szroeder. 30.01.2025 rok Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama