Siostra Chmielewska przed laty adoptowała chorego chłopca, dziś są nierozłączni. Wzruszenie odbiera głos
Siostra Małgorzata Chmielewska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego ruchu charytatywnego. Od lat 90. opiekuje się adoptowanym synem Arturem, który cierpi na padaczkę. Wyznała, że przez wiele lat mieszkali w rozpadającej się chałupie, a ona sama spała z nim na piętrowym łóżku. To opowieść o poświęceniu, miłości i codziennej walce o godność człowieka.

Siostra Małgorzata Chmielewska to kobieta, która od lat poświęca swoje życie najbardziej potrzebującym. Adoptowała niepełnosprawnego chłopca i przez lata wychowywała go w trudnych warunkach. Jej codzienność to opieka nad chorym synem, walka o godność człowieka i bezkompromisowa służba drugiemu człowiekowi.
Kim jest siostra Małgorzata Chmielewska i czym się zajmuje
Siostra Małgorzata Chmielewska to postać wyjątkowa w polskim życiu społecznym. Przez lata była przełożoną polskiego oddziału Wspólnoty Chleb Życia, a obecnie jest prezeską Fundacji Domy Wspólnoty Chleb Życia. W jej domach schronienie znajdują osoby bezdomne, chore, samotne matki i rodziny w kryzysie. Jej działania są bezkompromisowe i dalekie od medialnego blichtru – chodzi o realną pomoc.
Sama mówi: „Chodzi o godność. Mówimy o trosce o życie od poczęcia, jednak czy rzeczywiście robimy wszystko, by każdemu dziecku, które się narodzi, zapewnić godne życie?”
ZOBACZ TEŻ: Poruszające wystąpienie siostry Chmielewskiej. Jeden gest zmienił atmosferę

Historia adopcji Artura i trudne początki życia
Od początku lat 90. siostra Chmielewska opiekuje się adoptowanym synem Arturem. Chłopiec zmaga się z epilepsją i wymaga stałej obecności dorosłej osoby. – „Przez wiele lat mieszkaliśmy w rozwalającej się chałupie. Spałam z Arturem w jednym pokoiku na piętrowym łóżku. Artur ma padaczkę i w nocy zawsze ktoś musi przy nim być. A w drugiej klitce mieszkało rodzeństwo: Jaś z Melindą. W sumie przez 12 lat przewinęło się przez mój dom 12 dzieci” – wyznała w wywiadzie. To wspomnienie pokazuje, jak wielkie poświęcenie i determinacja towarzyszyły jej rodzicielstwu.
Adopcja była dla niej nie tylko aktem miłości, ale także naturalnym krokiem w misji życia. Artur stał się jej pełnoprawnym synem, a opieka nad nim – codziennym wyzwaniem.
CZYTAJ TEŻ: Emocjonujący gest Doroty Wellman podczas VIVA! People Power. Polały się łzy

Życie codzienne z synem chorym na padaczkę
Artur, syn siostry Chmielewskiej, cierpi na epilepsję. To choroba wymagająca nieustannego czuwania. Wymaga stałej obecności drugiej osoby – w razie nagłego ataku padaczki każdy moment może decydować o życiu.
Mimo ogromnych wyzwań, siostra Małgorzata nie narzeka. W jednym z wywiadów mówiła, że bycie przy Arturze to nie obowiązek, a wybór – pełen troski i czułości. Wspólne życie, choć trudne, stało się fundamentem codzienności.
Wydarzenie na wizji – atak padaczki podczas wywiadu
Podczas jednej z rozmów na żywo w TVN24 doszło do dramatycznego wydarzenia. Artur dostał ataku padaczki na wizji. Reakcja siostry Chmielewskiej była natychmiastowa – zareagowała spokojnie, ale zdecydowanie, a po wszystkim wróciła do rozmowy z dziennikarką.
To wydarzenie poruszyło opinię publiczną. Pokazało skalę trudności, z jakimi mierzy się codziennie, i jak wielką siłą ducha dysponuje. Ten moment stał się symbolicznym świadectwem jej codziennego heroizmu.

Dlaczego misja pomocy bliźnim ma dziś znaczenie
Siostra Małgorzata Chmielewska nie milczy, gdy dzieje się krzywda. Publicznie komentuje politykę społeczną, decyzje władz i zaniedbania Kościoła. W jej wypowiedziach powraca myśl: silne społeczeństwo musi umieć „posunąć się na ławce życia”, robiąc miejsce dla słabszych.
To podejście nie jest sloganem – w jej domach mieszkają osoby wykluczone, chore, samotne. Sama mieszka wśród nich, pracuje i żyje na równi. To nie tylko pomoc – to styl życia.
Źródło: Plejada