Reklama

Jej twarz na zawsze zapisała się w historii kina fantasy – delikatna, a zarazem pełna odwagi. Georgie Henley jako Łucja z Narnii wprowadzała widzów do świata magii i nadziei. Ale za tą baśniową opowieścią kryje się inna, znacznie mroczniejsza historia. Mało kto wie, że młoda aktorka stoczyła dramatyczną walkę z chorobą, która mogła zakończyć się tragicznie.

Georgie Henley: Łucja z Opowieści z Narnii przeżyła dramat. Choroba niemal odebrała jej życie i marzenia

Była dziewczynką z bajki – urocza, utalentowana, z błyskiem w oku. Miliony widzów na całym świecie pokochały ją jako Łucję Pevensie w kultowej ekranizacji „Opowieści z Narnii”. Ale prawdziwa historia Georgie Henley to nie tylko opowieść o sławie i czerwonych dywanach. To historia bólu, strachu i blizn – tych widocznych i tych, które nosi w sercu. Aktorka jakiś czas temu po raz pierwszy tak otwarcie mówiła o dramatycznej walce z rzadką chorobą, która na pewien czas wykluczyła ją z życia publicznego.

Czytaj też: O tym huczy cały świat. Książę William postawił ultimatum, grozi im utrata tytułów. Muszą spełnić jedno wymaganie

Narodziny gwiazdy: kiedy bajka staje się rzeczywistością

Georgie miała zaledwie 10 lat, gdy cały świat zachwycił się jej grą w filmie „Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa”. Sukces był oszałamiający, a ona – jako najmłodsza z filmowego rodzeństwa Pevensie – na zawsze zapisała się w sercach widzów. Potem przyszły kolejne części serii, a także role w filmach takich jak „The Sisterhood of Night”, „Siostry” czy serial „Jane Eyre”. Występowała na deskach teatru, przebierała w kolejnych propozycjach. Spełniała marzenia jedno po drugim – pisała scenariusze, reżyserowała. Wszystko wskazywało na to, że świat stoi przed nią otworem. Gdy rozpoczęła studia na Uniwersytecie Cambridge, miała wrażenie, że wszystko zmierza w stronę idealnego życia. Ale los miał dla niej inny plan.

Georgie Henley, 2008
Georgie Henley, 2008 Vera Anderson/WireImage

Georgie Henley zmierzyła się z poważną chorobą

Zaledwie sześć tygodni po rozpoczęciu nauki na prestiżowym uniwersytecie, Georgie zachorowała na martwicze zapalenie powięzi –rzadką infekcję bakteryjną. Atakuje błyskawicznie. Niszczy tkanki.

Miałam zaledwie 18 lat i od sześciu tygodni uczyłam się na uniwersytecie. Zaatakowało mnie martwicze zapalenie powięzi - rzadka i okrutna infekcja, która niemalże kosztowała mnie życie i powodowała zniszczenie w moim organizmie. Żeby uniknąć amputacji lewej dłoni i ramienia zdecydowałam się na inwazyjną operację, a potem na równie szeroką rekonstrukcję, po której zostały liczne blizny i nierówności” – pisała w poruszającym poście na Instagramie, przełamując milczenie.

Lekarze dokonali cudu – udało się ocalić kończynę, ale na ciele Georgie pozostały głębokie, widoczne blizny. Przez lata je ukrywała. Nie tylko przed światem – także przed sobą. Czuła strach przed odrzuceniem, lęk przed oceną… Każda publiczna sytuacja, każde wyjście, każde zdjęcie było wcześniej skrupulatnie planowane – wszystko po to, by nikt nie zobaczył jej lewej ręki. „Długo zajęło mi uleczenie się nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, ale miałam nadzieję, że pewnego dnia przyjdzie moment, że będę w stanie powiedzieć, co się wtedy stało. To początek ”, pisała.

Sprawdź: To miejsce w Polsce wygląda jak bajkowa kraina. Jest niesamowite niczym sceneria w "Opowieściach z Narnii"

Bandaże, długie rękawy, ręce w kieszeniach. Przez lata chowała ból – dosłownie i emocjonalnie. Bała się tego, co pomyślą inni. Bała się, że nigdy nie dostanie pracy w filmie. Terapia, wsparcie bliskich i czas pomogły jej powoli odzyskać siebie. „Jestem częścią przemysłu, który ma bardzo wąską definicję estetycznej "perfekcji". Bałam się, że moje blizny uniemożliwią mi pracę. Prawda jest oczywiście taka, że nie ma czegoś takiego, jak "perfekcja", ale ja i tak wstydziłam się, że wyglądam inaczej, że odbiegam od normy i oczekiwań, że nie tak miała wyglądać moja kariera na początku mojej zawodowej drogi”, dodawała w poście z 2022 roku.

Dziś 30-latka nie chce się już ukrywać. Wręcz przeciwnie – chce inspirować. „Moje blizny nie są czymś, czego powinnam się wstydzić. Są mapą bólu, który moje ciało przetrwało i pamiątką tego, że przetrwałam”, pisała w 2022 roku. Podziękowała lekarzom ze szpitala Addenbrooke, rodzinie, przyjaciołom i wszystkim, którzy byli przy niej, gdy najbardziej tego potrzebowała. Choć minęły lata, dopiero niedawno poczuła się naprawdę wolna. Wolna od wstydu, od strachu. Gotowa, by wrócić – do życia i do zawodu.

Sprawdź też: Ukochana pisarka Polek straciła męża. Dla niego poleciała na drugi koniec świata i zaczęła nowe życie. Ich historia to scenariusz jak z filmu

Henley dzisiaj: nie tylko Łucja z Narnii

Georgie Henley powoli, ale z determinacją wraca do świata filmu. Jej historia poruszyła tysiące fanów na całym świecie – bo nie jest już tylko tą dziewczynką z bajki. Jest kobietą, która przeszła przez niewyobrażalny ból i wyszła z niego silniejsza.

Przed nią jeszcze wiele ważnych ról – nie tylko na ekranie, ale i w życiu. W 2020 roku zachwycała w serialu Hiszpańska księżniczka, a niedawno pojawiła się w serialu Dyplomatka. W 2022 roku wydała tomik wierszy „Amphibian”.

Georgie Henley, 2023
Georgie Henley, 2023 Joe Maher/BFC/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama