Tak szczera jeszcze nie była. Ilona Ostrowska tylko w VIVIE! opowiedziała o partnerze i wielkiej miłości. „Kibicujemy sobie i bardzo się wspieramy"
Ilona Ostrowska w szczerym wywiadzie dla VIVY! opowiada o życiu u boku Patryka Stawińskiego – znanego basisty i kompozytora. Artystka dzieli się codziennością, wsparciem i receptą na trwały związek. „Mamy mega kumpelsko-miłosną sztamę”, mówi aktorka.

- Elżbieta Pawełek
„Nie ma takiego patentu. Gdybym miała czarodziejską kulę, to co innego. Ważne, żeby nie traktować wszystkiego tak bardzo serio, odpuszczać, uśmiechać się, lubić siebie. Staram się akceptować siebie taką, jaka jestem, i cisnę życie, ile się da”, mówi Ilona Ostrowska w rozmowie z Elżbietą Pawełek. Na ekranie czaruje i uwodzi w najnowszym filmie „Sek* dla opornych”. I pokazuje, jak ożywić związek z wieloletnim stażem…
Ilona Ostrowska o nowej roli
W „Sek*ie dla opornych” pojawia się pełna temperamentu Ilona Ostrowska. Pierwszy raz widzę Cię w takiej odsłonie. Jesteś sek*owna, ponętna…
Dziękuję, ale to tylko rola, na co dzień straszę (śmiech). A tak na serio staram się utrzymać kondycję, sporo ćwiczę, zwracam uwagę na to, jak się odżywiam, i w ten sposób też przygotowuję się do roli. Jeśli dodać do tego dobry scenariusz, czujnego reżysera i superobsadę, to dużo łatwiej wcielić się w waleczną i ponętną postać.
Prawdę mówiąc, brakowało mi takiego filmu o dojrzałych parach. W „Sek*ie dla opornych” można się trochę pośmiać, trochę wzruszyć, a przede wszystkim zobaczyć, że po kilku dekadach razem wciąż można się kochać…
Inspiracją do filmu stała się głośna sztuka Michele Riml pod tym samym tytułem „Sek* dla opornych”, która podbiła serca Polaków. Gram w niej u Krystyny Jandy w Teatrze Polonia. Z tym że film odarto z realiów teatralnych, został tylko kręgosłup i tytuł. Natomiast całą historię napisano od nowa, dodano nowe postaci, zmieniono bohaterkę i mojego partnera.
[...]
W filmie są odważne sceny łóżkowe…
Jakieś tam są (śmiech).
I jak?
Jest to wyzwanie aktorskie… noga w lewo, ręka w prawo, głębokie spojrzenie… mamy to! A tak na serio, bardziej improwizowaliśmy z Piotrem nasze wariacje na temat sek*u, bo tego nie dałoby się wyreżyserować, zwłaszcza grając parę z 25-letnim stażem małżeńskim. Teraz na planach zdjęciowych pojawiły się specjalistki od scen intymnych, tak zwane koordynatorki scen intymnych, zapewniające komfort i bezpieczeństwo aktorom na planie. Super, że powstał taki zawód. Niemniej jednak sceny intymne nie należą do moich ulubionych…

Ilona Ostrowska o partnerze
Czy Twój partner jest zazdrosny, jak Cię w nich widzi?
Nie, też jest z branży artystycznej, więc wie, że to moja praca i pasja, a serce i głowa są gdzie indziej. W tych sprawach sobie ufamy.
Czy w Waszym związku, bo też już macie pewien staż, ciągle jest żar i ogień?
Należymy do tych szczęśliwców, którym się udało. I tu postawiłabym kropkę, bo co nasze, zostaje nasze. Myślę jednak, że utrzymanie związku to ciężka praca, wymagająca wzajemnego dbania o siebie. Trochę opowiadamy o tym w filmie, o zaniedbaniu, o tym, że się różnimy, że się pogubiliśmy, nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Chociaż z drugiej strony to, że się różnimy, jest wartością. Jesteśmy wtedy bardziej siebie ciekawi.
Praca może rozbić związek?
Tak, zwłaszcza kiedy przyćmiewa wszystko inne. Wówczas wszystko się rozsypuje jak domek z kart. Więc starajmy się ze sobą rozmawiać, bo nawet kryzys może stać się początkiem czegoś dobrego. Pod warunkiem że coś w nas się jeszcze tli, żeby dało się uratować związek. Kasia Miller powiedziała fajną rzecz. Kiedy zapytałam: „A co wtedy, jak się ludzie kłócą u ciebie na terapii?”. Odpowiedziała: „To znaczy, że im na sobie zależy. Bo jak się nie kłócą, to już koniec. Nie ma między nimi żadnego ognia”.
Twój partner, basista Patryk Stawiński jest znanym muzykiem, kompozytorem i laureatem Fryderyka. Dwoje artystów pod jednym dachem to spore wyzwanie?
To bardzo inspirujące. Przeważnie jesteśmy oboje tak zajęci, że kochamy moment, kiedy się w końcu schodzimy w domu i opowiadamy, co się u kogo wydarzyło. Siadamy wtedy przy stole i gadamy bez końca. Oboje mamy swoje światy, historie i znajomych. Mamy swoje sukcesy i smutki, którymi się dzielimy. To dla nas jest ważne.
Wspieracie się?
Jasne, że tak. Mamy mega kumpelsko-miłosną sztamę. Kibicujemy sobie i bardzo się wspieramy.
Kobiety to sobie wywalczyły, że już nie siedzą w kieszeniach swoich mężów…
Dokładnie. Nie wyobrażam sobie, że można żyć na czyjś rachunek lub być na czyjejś łasce. Niezależność finansowa sprawia, że mogę kupić sobie, na przykład, piękny obraz, który mi się spodoba, wyjechać na wymarzone wakacje czy sprawić komuś prezent. Pieniądze dają wolność.
Jesteście z Patrykiem w tym samym wieku?
Jesteśmy tak zwanymi dziadersami. Śmiejemy się czasem z tego, jak ten świat pędzi do przodu bez opamiętania i bez żadnych skrupułów. Więc już lepiej być dziadersami, ale na swoich warunkach.
Co w związku jest najważniejsze? Zaufanie, przyjaźń, wierność?
Bliskość, ale też wolność, o której wspomniałam, i rozmowa. To podstawa.
[...]
Rozmawiała Elżbieta Pawełek. Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 6 listopada.
