Reklama

W historii gali rozdania Oscarów było wiele kontrowersyjnych momentów. Za największy skandal dziś uchodzi wydarzenie sprzed trzech lat, kiedy to Will Smith wtargnął na scenę i spoliczkował prowadzącego ceremonię Chrisa Rocka za niewybredny żart z jego żony Jady Pinkett Smith. Gwiazdor nie poniósł wtedy poważniejszych konsekwencji. Tak łaskawa Akademia nie była dla Richarda Gere’a. On za swój „wybryk” przez 20 lat nie mógł pojawiać się na scenie podczas Oscarowej gali.

Słowa, które wywołały burzę. Z ich powodu Richard Gere miał zakaz na Oscarach

Richard Gere jeszcze jako młody aktor podjął decyzję, która zmieniła jego życie. W latach 70. przeszedł na buddyzm. Zaczął wtedy zgłębiać nauki Dalajlamy. Z przywódcą duchowym przywódcą Tybetu zaczął się też przyjaźnić prywatnie. Ich znajomość trwa do dziś. Gere w lipcu tego roku był honorowym gościem na uroczystości z okazji 90. urodzin Dalajlamy.

Praktykowanie buddyzmu i przyjaźń z Dalajlamą sprawiły, że Richard Gere zaangażował się w walkę o prawa Tybetu, który w 1950 roku zastał zaatakowany przez Chiny. Przywódca Tybetańczyków został wtedy wypędzony, a okupanci zaczęli walczyć z tradycjami i religią.

Zobacz także: Dzielą ich 34 lata, wiek nie ma dla nich żadnego znaczenia. Richard Gere u boku trzeciej żony odnalazł ukojenie

Gdy w 1993 roku Richard Gere został zaproszony na galę Oscarów, by wręczyć statuetkę w jednej z kategorii, postanowił wykorzystać swoją obecność na scenie do wygłoszenia płomiennej mowy w obronie prześladowanego przez władze Chin narodu tybetańskiego.

Richard Gere i Dalajlama
Richard Gere na urodzinach Dalajlamy Fot. Elke Scholiers/Getty Images

Aktor ostro potępił ówczesnego przywódcę Chin, Deng Xiaopinga i zaapelował do gości Oscarowej gali o wsparcie Tybetańczyków w walce o odzyskanie niepodległości. „Gdybyśmy wszyscy mogli przesłać Deng Xiaopingowi miłość, prawdę i odrobinę zdrowego rozsądku, zabrałby swoje wojska, wyprowadził Chińczyków z Tybetu i pozwolił tym ludziom znów żyć jako wolni, niezależni ludzie” - powiedział Gere, wywołując entuzjazm publiczności.

Mniej zadowoleni z tego przemówienia byli organizatorzy ceremonii rozdania Oscarów. Uznali za skandal to, że Gere zmienił święto kina w polityczny wiec. I postanowili go za to ukarać. Aktor został wpisany na nieoficjalną listę gwiazd, które nie mogą przemawiać na Oscarach. Zakaz obowiązywał przez 20 lat.

Gere nie żałuje tego, co zrobił. „Chcę walczyć z gniewem”

O ten skandal sprzed lat i jego konsekwencje gwiazdor „Pretty Woman” został zapytany w najnowszym wywiadzie dla „Variety”. Jak się okazuje, aktor nie ma żalu o to, że przez ponad 20 lat miał zakaz wstępu na scenę Oscarową. „Nie odebrałem tego osobiście. Nie podejrzewam innych o złą wolę. Ja po prostu robię swoje, robię to, co uważam za słuszne. Nigdy nie chcę wyrządzić nikomu krzywdy. Chcę natomiast walczyć z gniewem, wykluczeniem, naruszaniem praw człowieka” - wyznał Gere, który ani trochę nie żałuje tego, że jego przemówienie wywołało skandal.

Przeczytaj również: To dzięki temu hitowi lat 80. projekty Armaniego stały się kultowe w Hollywood. Nosił je jeden z najprzystojniejszych mężczyzn na świecie

Na Oscarach aktor pojawił się ponownie w 2013 roku, by razem z Catherine Zetą-Jones, Renée Zellweger i Queen Latifah wręczyć statuetkę w kategorii najlepsza piosenka i muzyka oryginalna. Tym razem nie wygłosił kontrowersyjnej mowy. Nie oznacza to jednak, że przestał walczyć o prawa Tybetańczyków. Przeciwnie. W maju tego roku miał premierę film "Dalajlama. Przez mądrość do szczęścia" w reżyserii Barbary Miller i Philipa Delaquisa. Producentem tego dzieła był właśnie Richard Gere, który uważa go za jeden z najbardziej osobistych projektów w swojej karierze.

Źródło: Variety

Reklama
Reklama
Reklama