Reklama

Młody Grzegorz Roman wszedł w świat filmu już jako pięciolatek dzięki przypadkowemu zauważeniu przez sąsiadów, co zaprowadziło go na casting do „Wyroku” Jerzego Passendorfera. Wkrótce potem stał się rozpoznawalny dzięki roli Marka Piegusa w serialu „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa”, a sława rozkwitła niejednokrotnie aż do momentu jednego przegranego castingu — co okazało się momentem przełomowym.

Reklama

Historia Grzegorza Romana. Dziecięca sława i presja sukcesu

Grzegorz Roman od najmłodszych lat znał smak popularności. Jako kilkulatek podróżował po kraju, występował w programach telewizyjnych i pojawiał się w prasie. Dla dorosłych mógł wydawać się spełnionym marzeniem o „złotym dziecku PRL”, jednak za kulisami mierzył się z ogromną presją — każde kolejne zlecenie musiało dorównywać poprzedniemu sukcesowi. On sam coraz krytyczniej podchodził do swoich występów.

"Strasznie się sobie nie podobałem w swoim, jak się okazało, najgłośniejszym filmie, choć z pewnością przyniósł mi ogromną popularność i okazał się wspaniałą przygodą" — cytowała słowa aktora Gazeta.pl.

895135_1.13
mat. prasowe

Rola Stasia Tarkowskiego w ekranizacji "W pustyni i w puszczy" z 1973 roku miała być przepustką do międzynarodowej sławy. Grzegorz — przekonany, że jest idealnym kandydatem — pojawił się na castingu, ale ostatecznie twórcy zdecydowali się na innego chłopca. Ta decyzja była ciosem, bo przygotowania do roli trwały miesiącami, a chłopiec wiązał z nią ogromne nadzieje. Po tym wydarzeniu entuzjazm do aktorstwa zaczął w nim gasnąć.

Grzegorz Roman nie dostał wymarzonej roli. Decyzja reżysera zmieniła wszystko

Przegrany casting do „W pustyni i w puszczy” stał się punktem zwrotnym. Grzegorz Roman zrozumiał, że w świecie filmu talent nie zawsze wystarcza, a o losach aktora decydują czynniki, na które nie ma wpływu. W wieku kilkunastu lat postanowił wycofać się z aktorstwa, mimo że wciąż dostawał propozycje. To była dojrzała, choć bolesna decyzja — świadoma rezygnacja z blasku fleszy na rzecz stabilnego życia.

"To był moment otrzeźwienia. Reżyser podjął słuszną decyzję, obsadzając w roli Stasia Tomka Mędrzaka, ale ja to bardzo przeżyłem. Dopiero potem pojąłem, że czując żal, zatraciłem umiejętność samooceny. Wtedy podjąłem decyzję, że kończę przygodę z aktorstwem" — wspominał po latach. Ostatnią produkcją, w jakiej wystąpił młody aktor, był serial "Abel, twój brat".

Życie po sławie — emigracja i nowe ścieżki

Po rezygnacji z aktorstwa Grzegorz Roman skupił się na edukacji. Podjął studia na kierunkach tj. prawo czy dziennikarstwo, a później zajmował się pracą w branży informacyjnej oraz fotografią.

W dorosłym życiu wyemigrował do Niemiec, gdzie przez lata mieszkał i pracował. Na obczyźnie poznał też miłość, z którą wyjechał na hiszpańską wyspę Fuerteventurę — tam zajęli się biznesem turystycznym. Później ożenił się po raz drugi.

Grzegorz jest przewodnikiem turystycznym, czasem zatrudnianym w roli tłumacza sądowego i policyjnego. Zmiana zawodu dała mu poczucie stabilizacji i prywatności, której brakowało w dzieciństwie. "Jechaliśmy w ciemno. Goli i weseli, nie znając języka hiszpańskiego. Na wszelki wypadek kupiliśmy bilety w obie strony. Te powrotne okazały się jednak niepotrzebne "— wspominał po latach. Dziś Grzegorz Roman prowadzi życie z dala od świateł reflektorów.

Reklama

895130_1.13
mat. prasowe

Reklama
Reklama
Reklama