Tylko jego szczerze pokochał, żałoba po odejściu miłości życia trwała do jego ostatnich dni. Ich historia wzrusza do łez
To miało być tylko jedno spojrzenie. Tłum, światła, muzyka... A jednak coś między nimi się wydarzyło. Nikt z publiczności nie wiedział, że tego wieczoru George Michael spotkał mężczyznę, który miał stać się jego największą miłością – i największym cierpieniem.

George Michael zakochał się od pierwszego wejrzenia podczas koncertu w Rio. Anselmo Feleppa zawrócił mu w głowie, ale ich historia zakończyła się tragicznie. Po śmierci partnera muzyk nigdy się nie pozbierał, a żałoba ciągnęła się latami, To właśnie po stracie ukochanego stworzył najważniejszy album w karierze.
Kim był Anselmo Feleppa – mężczyzna, który zawładnął sercem George’a Michaela?
25 stycznia 1991 rok, festiwal Rock in Rio w Brazylii. George Michael ma już status światowej gwiazdy. Wśród 160 tysięcy osób na widowni, piosenkarz dostrzega 31-letniego Anselmo Feleppę. To spojrzenie miało zmienić wszystko. Podczas wykonywania „Careless Whisper” ulubieniec publiczności zauważył, jak mężczyzna wpatruje się w niego z intensywnością, która całkowicie go rozproszyła. Wokalista wyznał później, że to był ten moment, gdy poczuł specyficzne „kliknięcie”, przeczucie, że ten człowiek zostanie częścią jego życia. Nie mylił się. „Był taki słodki. Tak mnie rozpraszał, że trzymałem się z dala od tego kąta, w którym stał, bo inaczej myślałem, że naprawdę się rozproszę i zapomnę słów", wspominał w filmie „Freedom Uncut".
Mimo że sądził, iż Anselmo może być w związku z kobietą, los postanowił dać im jeszcze jedną szansę. Kilka dni później Feleppa pojawił się na tej samej wyspie, gdzie George Michael spędzał czas z przyjaciółmi. To spotkanie przerodziło się w coś wyjątkowego. Tak zaczęła się ich romantyczna historia.
Dzięki relacji z Brazylijczykiem wokalista odważył się na najważniejsze wyznanie. Ujawnił wówczas prawdę o swojej orientacji bliskim przyjaciołom i współpracownikom. Miłość z Anselmo dała mu siłę, by postawić się własnej wytwórni muzycznej i przejąć kontrolę nad swoją twórczością. Wokalista nie krył, że był wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. „Byłem szczęśliwszy niż kiedykolwiek w całym moim życiu. Sława, pieniądze, wszystkie te rzeczy. Wszystko inne zbladło”, mówił w wywiadzie dla magazynu „Attitude". Feleppa był tym jedynym, u boku którego czuł się naprawdę kochany.
CZYTAJ TEŻ: Pożegnali ją słowami, które łamią serce. Synowie byli dla Magdy Umer całym światem. Ich więź była wyjątkowa
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Tragiczna historia miłości George’a Michaela i Anselmo Feleppa
Kilka miesięcy po rozpoczęciu związku, u Anselmo pojawiły się pierwsze objawy choroby. W 1991 roku w okresie świąt Bożego Narodzenia George Michael przeżywał piekło – bał się, że ukochany może być zakażony wirusem HIV. Co więcej, rodzina artysty jeszcze wtedy nie wiedziała, że jest gejem. Nie dzielił się więc swoimi troskami, był osamotniony. Piosenkarz wspominał, że tamte miesiące były "najtrudniejszym i najmroczniejszym czasem". „Siedziałem przy wigilijnym stole, nie wiedząc, czy mój partner, o którym ludzie wokół stołu w ogóle nie wiedzieli... nie wiedząc, czy mężczyzna, w którym byłem zakochany, był śmiertelnie chory", mówił.
Po Nowym Roku Feleppa przyjechał do Wielkiej Brytanii z diagnozą – AIDS. Strach, który zdominował George’a Michaela, pogłębił się, gdy zaledwie miesiąc wcześniej zmarł Freddie Mercury. Przypomnijmy, że muzyk wystąpił na Wembley ku jego pamięci, modląc się jednocześnie o życie Anselmo. „Chciałem po prostu umrzeć w środku. Byłem tak przytłoczony śpiewaniem piosenek człowieka, którego czciłem jako dziecko, a który odszedł w taki sam sposób, jakiego teraz miał doświadczyć mój partner", mówił w „Red Line". „To była najgłośniejsza modlitwa w moim życiu... Fakt, że to stało się to w ten sposób... Mój Boże, mówimy teraz o przeznaczeniu", dodał.
Stan partnera z każdym dniem się pogarszał. W pewnym momencie zdecydował, że chce wrócić do Brazylii, by tam, wśród bliskich, spędzić ostatnie chwile. George Michael obwiniał się do końca życia, ponieważ czuł, że ukochany odpuścił leczenie w Europie i USA – ze strachu przed ujawnieniem ich relacji przez tabloidy. Feleppa zmarł 26 marca 1993 roku w Rio de Janeiro w wyniku wylewu krwi do mózgu wywołanego AIDS. Miał 36 lat. „Doświadczyłem dosłownie pięciu lub sześciu miesięcy czystej radości, zanim dowiedziałem się, że jest chory. Potem był już tylko strach — czysty strach. Żałuję tylko, że nie miałem trochę więcej czasu, zanim zostało mi to odebrane", wyznał w 1999 roku w „The Advocate".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wraz z Georgem Michaelem stworzył Wham! Co się stało z drugim członkiem zespołu, Andrew Ridgeley?

George Michael nigdy nie podniósł się po śmierci partnera
Po śmierci ukochanego George Michael wpadł w żałobę, którą sam określał jako "totalny koszmar". Przez dwa lata nie był w stanie tworzyć muzyki. Dopiero album „Older” z 1996 roku przyniósł pewnego rodzaju katharsis. To na nim zawarł całą swoją rozpacz, ból i próbę uzdrowienia duszy.
Płytę zadedykował Feleppie. Otwierający ją utwór „Jesus to a Child” był intymnym hołdem dla ukochanego. Gdy Michael wykonał go po raz pierwszy na MTV Europe Music Awards w 1994 roku, nikt jeszcze nie znał jego kontekstu. Dopiero później stało się jasne, że to była muzyczna modlitwa.
Michael zmienił się fizycznie i psychicznie. Zerwał z wizerunkiem amanta, postawił na refleksję, jazzowe inspiracje i dojrzałość. „Older” okazał się jego najważniejszym dziełem. Ale zarazem był to dowód na to, że jego szczęście skończyło się z odejściem Anselmo. „Myślę, że [wzmacnia to] całe doświadczenie związane z utratą Anselmo, okres żałoby, który trwał około dwóch lat, podczas których nie napisałem ani jednej nuty. A potem absolutna świadomość, że następny album, który napiszę, będzie dotyczył żałoby i powrotu do zdrowia. Moim zdaniem "Older" to mój największy moment. I jak już wcześniej mówiłem, nie chcę już nigdy więcej być w ten sposób zainspirowany", wspominał w „Red Line".
Po śmierci partnera George Michael nie był już tym samym człowiekiem. Choć próbował ułożyć sobie życie – m.in. w wieloletnim związku z Kenny'm Gossem – nie odzyskał pełni szczęścia. Artysta popadł w depresję, a po śmierci matki w 1997 roku całkowicie się załamał. Uzależnił się od alkoholu i narkotyków.
Według ekspertów cierpiał na żałobę patologiczną – niezwykle długotrwały i intensywny stan emocjonalnego bólu. Elton John, jego przyjaciel, przyznał po latach, że George Michael nie chciał zmienić swojego życia, by wyjść z tego stanu. „On po prostu nie chciał tu być”, powiedział z żalem.
George Michael zmarł w Boże Narodzenie 2016 roku. U jego boku był wtedy Fadi Fawaz, ostatni partner artysty. Ale wszyscy, którzy znali go bliżej, wiedzieli, że w jego sercu na zawsze pozostał tylko jeden – Anselmo Feleppa.
CZYTAJ TEŻ: „Śmierć osaczała go z każdej strony”. Biografia George'a Michaela odkrywa szokujące tajemnice z jego życia
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.