Ulubienica z „Rancza" tylko nam ujawniła swoją tajemnicę. To dlatego tak pięknie wygląda
Czy pięćdziesiątka to nowy początek, czy tylko kolejny numer w metryce? Ilona Ostrowska w szczerej rozmowie zdradza, co naprawdę daje jej ulgę, dlaczego scena ją uzdrawia i jak radzi sobie z kryzysem wieku średniego. Jej słowa mogą zaskoczyć niejedną kobietę…

- Elżbieta Pawełek
Ilona Ostrowska opowiedziała w wywiadzie dla magazynu VIVA! o swoim podejściu do dojrzałości, samoakceptacji i codziennych przyjemnościach. Aktorka mówi wprost: „Działajmy, miejmy cel, bo cel to jest clou życia”.
Ilona Ostrowska o samoakceptacji
[...]
Czy pięćdziesiątka jest tym momentem, kiedy zaczynamy inaczej postrzegać siebie?
Czy ja wiem? Kurczę, nadal świetnie się czuję ze sobą. Po prostu zaje*iście, napisz to, proszę. Tylko żeby tego nie wykropkowali… Świadomość nie pozwala mi przejmować się bzdurami. I to jest moja dorosłość.
Wyglądasz świetnie. A kiedy zaczną pojawiać się zmarszczki, to je zaakceptujesz?
Dziękuję. Pojawiają się, pojawiają, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Trzeba to zaakceptować – im szybciej, tym lepiej. Jakieś kremiki sobie wklepuję… Ale serio, dbam o siebie i staram się żyć higienicznie. Akceptuję siebie taką, jaka jestem. I akceptuję czas, który ze mną idzie jak mój cień. Jestem z tym pogodzona, czego życzę również innym, bo daje to ulgę. Działajmy, miejmy cel, bo cel to jest clou życia. Wtedy żadne wiatry, żadne rzucane pod nogi kłody nie przeszkodzą nam go osiągnąć.

Ilona Ostrowska mówi wprost: „Scena po prostu uzdrawia, bo ludzie uzdrawiają"
Znajdujesz czas na przyjemności?
A co masz na myśli (śmiech)? Lubię książki, kino, podróże, lubię nic nie robić, a czasem kompulsywnie robię wszystko naraz i to są moje małe przyjemności. Kocham spotkania z ludźmi. Mam świetne grono kobiet. Zawsze kiedy się spotykamy, jest śmiech, dużo rozmów i wygłupów. To nas uskrzydla. Czasem po powrocie z babskiego spotkania jestem pięć razy szczęśliwsza i twórcza niż po zajęciach sportowych.
Co powiedziałabyś kobietom przeżywającym kryzys wieku średniego?
To bardzo indywidualne, nie mam rady dla wszystkich. Ja też mam gorsze momenty. Powtarzam sobie wtedy: „Łeb do słońca! Ile się da, bo to jest witamina D” i „Dasz radę”. Czasem zjem coś słodkiego, pobiegam, poczytam, muszę pograć na scenie, a potem dzieją się rzeczy cudowne. Scena po prostu uzdrawia, bo ludzie uzdrawiają.
[...]
Rozmawiała Elżbieta Pawełek. Cały wywiad dostępny w nowym numerze Magazynu VIVA! w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 6 listopada.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trzy miesiące temu świat Marty Nawrockiej wywrócił się do góry nogami. Tylko nam Pierwsza Dama zdradziła, z czego nie zrezygnuje
