W tym roku straciła rodziców, jej świat runął. Dziś ikona lat 90. drżącym głosem mówi wprost o bezsilności i pustce
„Wydawało mi się, że strata partnera, męża, jest czymś najgorszym, a wcale tak nie jest", wyznała Kayah w poruszającym wywiadzie. Wokalistka straciła w tym roku psa, ojca i matkę.

W życiu zawodowym Kayah nie brakuje sukcesów. Niedawno ogłoszono trasę "Kayah & Bregović - Huczne Poprawiny 2026", która odbędzie się po gigantycznym zainteresowaniu zeszłorocznymi koncertami. Jednak prywatnie artystka mierzy się z ogromnym bólem. W rozmowie z WP Kobieta wyznała, że rok 2025 przyniósł jej wiele bolesnych pożegnań.
Kayah pożegnała rodziców. Przejmujące wyznanie
Kayah w lutym straciła swojego psa Greya, z którym była emocjonalnie związana przez lata. Pięć dni później odszedł jej ojciec. Jakby tego było mało, pod koniec sierpnia artystka musiała pożegnać swoją mamę. „Moi mili. Ten rok nie należy do najłatwiejszych dla mnie. Pożegnałam Greya, 5 dni później tatę, a teraz mamę. Pożegnania są trudne. Nawet na peronie, chociaż wiemy, dokąd jedzie pociąg. Staram się stawić temu czoła. Szczególnie spotykając tak cudowną publiczność na koncertach”, napisała wtedy na Instagramie. Dodała, że stara się przetrwać ten czas dzięki kontaktowi z publicznością.

Wielkie dramaty w życiu Kayah. Greyuś, tata, mama. Seria bolesnych pożegnań
W rozmowie z WP Kobieta Kayah przyznała: „W tym roku straciłam najbliższych. Straciłam psa, ojca i mamę, którą pochowałam dwa tygodnie temu. I musiałam zrozumieć, że to, co było, to było. Musiałam zrozumieć, że wszystko jest w moich rękach — cała przyszłość [...] Muszę się wziąć w garść [...], żeby się podnieść, wycałować to, co było, z wdzięcznością i iść do przodu".
Kayah nie ukrywa, że śmierć ukochanego psa była dla niej ogromnym szokiem. „To był największy szok, kiedy odszedł Greyuś”, wyznała. Dodała jednak, że to doświadczenie w pewnym sensie ją „zaimpregnowało” na późniejsze dramaty. Mimo bólu nie pozwala sobie na rozpacz, ponieważ – jak zaznacza – „musi być opoką” dla swojego syna. Przyznała jednak szczerze, że to właśnie on obecnie jest większym wsparciem dla niej, bo „szybko dorósł” i otoczył ją opieką.
Codzienność po stracie: „Nagle przychodzi ta pustka”
Choć Kayah stara się działać i podejmować decyzje, najtrudniejsze chwile przychodzą, gdy zostaje sama w domu. „To nie są łatwe momenty, bo najgorsza jest codzienność. W momencie, kiedy ty przeżywasz takie intensywne sprawy i musisz działać, musisz podejmować pewne decyzje, to twoje serce jest trochę zajęte. No ale kiedy przychodzi ta codzienność, którą dzieliłaś — bo ja mieszkałam z mamą [...] - nagle przychodzi ta pustka i to jest bolesne”, powiedziała ze łzami w oczach. "Wydawało mi się, że strata partnera, męża, jest czymś najgorszym, a wcale nie jest", dodała.
Artystka zdradziła, że jednym z najbardziej emocjonalnych momentów w ostatnich miesiącach było wybieranie sukienki na ostatnie pożegnanie z mamą. „Chyba chcę napisać o tym piosenkę”, wyznała, zaznaczając, że nigdy nie ucieka od trudnych tematów.
