Wróciła wspomnieniami do trudnych chwil w szkole. Jedno wydarzenie odbiło się na niej szczególnie
Monika Miller, znana z mediów społecznościowych i telewizji, zdecydowała się na szczerą rozmowę o jednym z najbardziej dramatycznych momentów swojego dzieciństwa. W wywiadzie ujawnia, że jako dziecko stała się ofiarą przemocy ze strony rówieśników, którzy próbowali ją podtopić w basenie. To bolesne wspomnienie nie tylko miało ogromny wpływ na jej życie, ale także stało się punktem wyjścia do szerszej rozmowy o trudnych doświadczeniach, zdrowiu psychicznym i konieczności szukania wsparcia.

Monika Miller, celebrytka i influencerka, znana z mediów społecznościowych i występów w telewizji, podzieliła się poruszającą historią ze swojego dzieciństwa. W niedawnym wywiadzie opowiedziała o dramatycznym incydencie, który wstrząsnął jej życiem. Celebrytka ujawnia, że jako dziecko była ofiarą brutalnych zachowań ze strony starszych chłopców, którzy próbowali ją podtopić na basenie. To bolesne wspomnienie stało się kluczowym punktem jej rozmowy na temat przemocy w dzieciństwie i wpływu tego rodzaju doświadczeń na dorosłe życie.
Przemoc w dzieciństwie – niewidoczna rana
Monika Miller, choć znana z wesołego usposobienia i otwartego dzielenia się swoim życiem w mediach społecznościowych, ma za sobą mroczne wspomnienia z młodszych lat. Opowiada o brutalnym traktowaniu, którego doświadczała ze strony starszych kolegów. Wspomina, jak próbowali ją podtopić na basenie, co było jednym z najtragiczniejszych momentów w jej dzieciństwie.
„To była sytuacja, która na zawsze zapisała się w mojej pamięci. Nie rozumiałam, dlaczego to się dzieje, dlaczego byłam traktowana w ten sposób. Z perspektywy czasu widzę, jak wielki wpływ miały na mnie te przeżycia” – mówi Monika w wywiadzie. Jej historia to przypomnienie o tym, jak przemoc – zarówno fizyczna, jak i psychiczna – może zostawić trwały ślad w psychice dziecka.
ZOBACZ TEŻ: Monika Miller przeżyła w szkole piekło. Najtrudniej wspomina jedno

Choroba afektywna dwubiegunowa – walka o siebie
Monika Miller otwarcie mówi również o swojej chorobie afektywnej dwubiegunowej, z którą zmaga się na co dzień. Celebrytka nie kryje, że jej doświadczenia z dzieciństwa, pełne przemocy i odrzucenia, miały duży wpływ na rozwój zaburzeń emocjonalnych. Mimo to, nie boi się mówić o swoich problemach, licząc, że jej historia pomoże innym osobom z podobnymi trudnościami.
„Wielu ludzi ma w sobie wstyd, by mówić o swoich problemach. Boją się osądzenia, boją się, że nie będą zrozumiani. A przecież to jest pierwszy krok do uzdrowienia – mówienie o swoich przeżyciach” – podkreśla Monika.
Siła wsparcia i mówienia o problemach
Monika Miller stała się ważnym głosem w walce o akceptację zdrowia psychicznego w Polsce. Poprzez swoją otwartość i szczerość w kwestii osobistych doświadczeń, zachęca swoich fanów i obserwujących do szukania pomocy, gdy czują się przytłoczeni emocjonalnie. Uważa, że społeczeństwo zbyt długo ignorowało temat zdrowia psychicznego, a tabu wokół tego zagadnienia utrudnia ludziom szukanie wsparcia.
„Musimy zrozumieć, że choroby psychiczne to tak samo ważny temat, jak choroby fizyczne. Nie wolno ich ignorować, nie można ich bagatelizować. Każdy zasługuje na pomoc i zrozumienie” – dodaje celebrytka.
CZYTAJ TEŻ: Długo milczała, dziś kładzie kawę na ławę. Jej orientacja nie stanowi już tabu

Przemoc to temat, który trzeba przełamać
Historia Moniki Miller jest także przestrogą przed ignorowaniem przemocy wśród dzieci. Wciąż zbyt często w szkołach i innych środowiskach, dzieci narażone są na brutalne traktowanie przez rówieśników. Tego rodzaju doświadczenia pozostawiają nie tylko fizyczne ślady, ale przede wszystkim mogą prowadzić do poważnych problemów emocjonalnych w przyszłości.
Warto zwrócić uwagę na to, jak Monika Miller stara się przełamać temat, który wciąż jest tabu. Opowiadając o swoich traumach, daje innym siłę do tego, by również zaczęli głośno mówić o swoich doświadczeniach i nie bali się prosić o pomoc.
Źródło: Plejada