Wszyscy znali jej nazwisko, ale nikt nie wiedział, co przeżywa. Do końca ukrywała pewien sekret
Zofia Nałkowska, jedna z najwybitniejszych polskich pisarek XX wieku, przez dziesięciolecia budowała publiczny wizerunek niezależnej intelektualistki. Jednak jej życie prywatne – pełne namiętności, skomplikowanych relacji i wewnętrznej walki – pozostało w cieniu, aż do momentu publikacji jej „Dzienników”.

Nie była tylko wielką pisarką. Jej życie prywatne to opowieść o miłości, która raniła, o wolności, która miała swoją cenę, i o sile, która rodzi się z bólu. Dopiero po latach świat dowiedział się, kim naprawdę była.
Prywatne oblicze publicznej kobiety. Taka była Zofia Nałkowska
Choć przez dekady Zofia Nałkowska funkcjonowała w świadomości czytelników jako autorka zaangażowana społecznie, świadoma politycznie i moralnie przenikliwa, jej życie osobiste skrywało wiele emocjonalnych pułapek. Dopiero pośmiertne wydania „Dzienników” odsłoniły złożoność tej sfery: pisarka pisała szczerze o swoich pragnieniach, rozczarowaniach i niespełnieniach. Miała odwagę poruszać temat wolności seksualnej i religijnej, co w międzywojennej Polsce graniczyło z rewolucją światopoglądową.
Leon Rygier: pierwszy mężczyzna, pierwsze cierpienie
Zofia Nałkowska miała 21 lat, gdy poślubiła poetę Leona Rygiera. Para, chcąc obejść ograniczenia związane z prawem małżeńskim, przyjęła protestantyzm. Związek ten od początku naznaczony był silnymi emocjami i trudnościami. Choć Rygier był dla niej pierwszym partnerem, to nie dawał jej stabilizacji. Ich relacja nie przetrwała próby czasu, a po rozwodzie Nałkowska przez długi czas zmagała się z emocjonalnym ciężarem tego związku. W „Dziennikach” pisała o przemocy emocjonalnej i o tym, jak długo nie potrafiła wyzwolić się spod wpływu byłego męża.
Drugi mąż Zofii Nałkowskiej: szaleństwo zaborczej miłości
Drugie małżeństwo pisarki z rewolucjonistą Janem Gorzechowskim również zakończyło się porażką. Mężczyzna kochał ją uczuciem intensywnym, lecz przytłaczającym. Był o nią chorobliwie zazdrosny i traktował jak trofeum. Co więcej, Nałkowska nie tylko opłacała jego alimenty z poprzedniego związku, ale też znosiła jego emocjonalne wzloty i upadki. Z czasem, po rozstaniu, odzyskała niezależność, stając się na nowo jedną z najważniejszych postaci kulturalnych II Rzeczypospolitej.

Zofia Nałkowska: Miłości, które raniły i inspirowały
Nałkowska miała wielu partnerów – według Jerzego Chociłowskiego nawet ponad pięćdziesięciu. Wśród nich wymienia się m.in. Brunona Schulza, który miał być jej kochankiem, oraz Witolda Choromańskiego. Związek z Karolem Szymanowskim, który był homoseksualistą, miał charakter bardziej emocjonalny i duchowy. Mimo że wiele z tych relacji kończyło się cierpieniem, to każda z nich zostawiała w pisarce ślad i wpływała na jej twórczość.
Ostatnim znaczącym mężczyzną w życiu Nałkowskiej był młodszy od niej Bogusław Kuczyński. Pełnił funkcję jej sekretarza i zarządcy spraw zawodowych. Mimo kapryśnego charakteru i destrukcyjnego wpływu na pisarkę pozostał u jej boku przez lata. Nałkowska tolerowała jego chimeryczność i ukrywała, że była głęboko zraniona. Jednak gdy odkryła, że Kuczyński dokumentował swoje liczne romanse, poczuła się upokorzona. W „Dziennikach” nazwała go cynicznym i moralnie obojętnym.
Wolność i niezależność jako forma buntu
Zofia Nałkowska, choć wielokrotnie raniła się w relacjach, zawsze starała się odzyskać wolność. Była jedną z pierwszych kobiet w Polsce, które głośno mówiły o potrzebie autonomii emocjonalnej i seksualnej. Nie uznawała społecznych konwenansów, a jej postawa –
szczególnie jak na czasy, w których żyła – była wyrazem odwagi. Uważała, że kobieta ma prawo decydować o sobie na każdym poziomie – także w miłości. Jej życie osobiste, pełne sprzeczności i namiętności, do dziś porusza i inspiruje.
Zofia Nałkowska – kobieta, która nie chciała się starzeć
Nigdy publicznie nie przyznała się do swojego wieku. Choć 10 listopada 1954 roku obchodziła swoje 70. urodziny, wciąż kreowała się na kobietę w sile wieku, aktywną intelektualnie i towarzysko. Zmarła 17 grudnia tego samego roku w Warszawie. Jej twórczość – jak i życie prywatne – są świadectwem epoki, w której kobieta musiała walczyć o prawo do samostanowienia.
- SPRAWDŹ TEŻ: Relacja Hanki Bielickiej i Ireny Kwiatkowskiej: Dozgonna rywalizacja i tajemniczy dystans
