Wywróciła swoje życie do góry nogami. Tylko w VIVIE! Małgorzata Socha mówi wprost o kobiecej dojrzałości i zmianach, które dają spełnienie
Mama, ikona stylu i ulubiona aktorka Polaków! Małgorzata Socha w ekskluzywnej rozmowie z Katarzyną Piątkowską gwiazda opowiada o nowym rozdziale – własnej marce, ambicjach, spełnieniu i najnowszym filmie „Piernikowe serce”. Dojrzała, pewna siebie i gotowa na zmiany!

Matka. Żona. Aktorka. Od niedawna bizneswoman. Małgorzata Socha weszła na nieznaną drogę i wywróciła swoje życie do góry nogami. Katarzynie Piątkowskiej opowiedziała o byciu kobietą dojrzałą, niezrealizowanych ambicjach, spełnionych marzeniach, nowym filmie „Piernikowe serce” i własnej marce Pure me.
TYLKO W VIVIE!: Małgorzata Socha o dojrzałości i marzeniach
– Myślisz o sobie jak o kobiecie dojrzałej?
Przede wszystkim myślę o sobie jak o kobiecie. Już nie mówię do siebie „dziewczyno”, bo sprowadzałabym siebie do roli nastolatki, a nie jestem nią już od dawna (śmiech). Dwie dziewczyny to ja mam w domu. Jedna ma 12 lat, druga osiem. Wiesz, że kiedyś bałam się słowa „kobieta” w odniesieniu do siebie? Dzisiaj czuję, że do niego dorosłam.
– Pójdźmy dalej. Jesteś już kobietą… dojrzałą.
Nie chodzi o PESEL, ale o to, co ma się w głowie. Ja od jakichś trzech lat czuję się kobietą dojrzałą i dobrze mi z tym. Na przykład już wiem, że nie można mieć wszystkiego od razu. Zrozumiałam, że trzeba umieć wyważyć, co jest ważne, a co nie. Przychodzą takie momenty w życiu, kiedy trzeba postawić akcenty w innych miejscach, niżby się akurat chciało. Jedyne, czego wciąż nie udało mi się nauczyć, to to, że czas nie jest z gumy. Wciąż próbuję go porozciągać (śmiech).
– Znamy się wiele lat i wiem, że priorytety zawsze miałaś dobrze poukładane.
Wiem, że wiesz (śmiech), że rodzina u mnie zawsze była, jest i będzie na pierwszym miejscu. Poczułam się dojrzała, gdy zrozumiałam, że nie ma sensu boksować się sama ze sobą. A ja to przez wiele lat robiłam. Boksowałam się z własnymi ambicjami, swoimi możliwościami. Na przeciwległych szalach stawiałam pragnienie realizacji w zawodzie i podejmowania kolejnych wyzwań versus rzeczywistość i moje życiowe możliwości.
– Chyba nie żałujesz, że postawiłaś na rodzinę?
Nigdy! Ale pozostało mi zawodowe niespełnienie. Teraz przyszedł taki moment, że moje dzieciaki są coraz większe, stają się coraz bardziej samodzielne, a to uwalnia przestrzeń i czas na realizację swoich marzeń.
Czytaj też: Dom Małgorzaty Sochy: luksusowa willa pod Warszawą w nowojorskim stylu

– Nie myślisz, że dojrzała byłaś dużo wcześniej? Kiedy właśnie dokonywałaś wyborów pomiędzy rodziną a życiem zawodowym? W Twoim niepewnym zawodzie trzeba właśnie dojrzałości i odwagi, żeby umieć z pewnych rzeczy zrezygnować.
Znów jestem odważna. Jako dziecko byłam. Potem mi przeszło i stałam się niepewna siebie. Moja odwaga została uśpiona na jakiś czas.
– Kiedy się obudziła?
Kiedy poczułam się lepiej i pewniej sama ze sobą. Gdy doceniono mnie jako aktorkę i w końcu poczułam, że to, co robię, robię dobrze. To mi dodało pewności siebie i wiatru w żagle. Dopiero wtedy uwierzyłam, że wybrałam dla siebie dobrą drogę, bo przecież mogło być różnie.
Sprawdź też: Lubiana gwiazda Polsatu nie nosi pierścionka zaręczynowego. Zdradziła powód i zaskoczyła fanów
– Czy jesteś dziś na etapie, że możesz przebierać w rolach?
Przychodziły do mnie różne propozycje, z których z żalem, ale świadomie rezygnowałam, bo mogłam sobie na to pozwolić finansowo. Jednak komfort życia to jedno, a aktorskie ambicje to drugie. Ciągle jest we mnie chęć zrobienia czegoś więcej.
– To dlatego stworzyłaś kosmetyczną markę?
Zawsze o tym marzyłam. Chciałam dać innym kobietom coś od siebie. Tego jestem nauczona, bo przecież bycie aktorem to też nieustające dawanie siebie. [...]
– W czasach, kiedy nasze mamy były po czterdziestce, uważano je już po prostu za… stare.
Jestem po czterdziestce. Jestem świadoma siebie, swojej siły, jestem dojrzała. Dobrze wyglądam, równie dobrze się czuję. Po prostu czuję się młodo, na jakieś 32 lata. A jednocześnie mam w sobie dojrzałość, dzięki której wielu rzeczy już się nie boję. Pomyślałam więc, że może kobiety, które z jakichś powodów mi ufają, będą chciały używać do pielęgnacji tego, co ja.
Cały wywiad znajdziesz w nowym numerze VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 20 listopada.

Co jeszcze w VIVIE! 22/2025?!
Daniel Olbrychski i Krystyna Demska-Olbrychska mówią z czułością i miłością, że są dla siebie „darami losu”.

W o tym się mówi. Czy brytyjska monarchia podniesie się po ciosie, jaki jej zadał „upadły książę” – Andrzej Mountbatten Windsor?
Jan Komasa - reżyser, który podbił Hollywood na własnych warunkach.

Magdalena Bogulak, właścicielka kliniki Sharley odniosła spektakularny sukces, ale wciąż szuka nowych wyzwań.

W VIVIE! EXTRA: Więcej niż teatr, czyli historia Teatru Żydowskiego im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie.
A w podróżach. Dziś Jamajka podnosi się po tragicznym kataklizmie i nie traci swojego niezwykłego ducha.
