Zaskakuje ją niezwykłą dojrzałością i wrażliwością. Topowa aktorka tylko nam opowiada o wyjątkowej więzi z 13-letnią córką
Karolina Gruszka w szczerej rozmowie z „VIVĄ!” odsłania swoje prywatne oblicze. Od 17 lat tworzy szczęśliwy związek z Iwanem Wyrypajewem, z którym wychowuje 13-letnią córkę Maję. To właśnie rodzina daje jej największą siłę i poczucie bezpieczeństwa. Aktorka mówi nam o wolności, o rozmowach z córką bez tabu i o tym, dlaczego dziś czuje się silniejsza niż kiedykolwiek.

- Beata Nowicka
Zachwyca na ekranie jako hrabina Potocka w filmie "Chopin, Chopin!" i jako Bianka w "Zamachu na papieża". Siłę i inspirację czerpie z codzienności. Od 17 lat jest kroczy przez życie u boku wspaniałego artysty, Iwana Wyrypajewa. Wspólnie doczekali się ukochanej pociechy, Mai. Karolina Gruszka w poruszającej rozmowie z „VIVĄ!” opowiada o dojrzewaniu do wolności, bliskości z córką i tym, co naprawdę daje jej poczucie spełnienia.
Karolina Gruszka w szczerym wywiadzie VIVY!: dojrzewaniu, wolności i relacjach z córką
– No cóż… Sprawiasz wrażenie kruchej, a jesteś silna. W filmie „Chopin, Chopin!” grasz hrabinę Delfinę Potocką, przyjaciółkę geniusza. To była fascynująca kobieta.
Kiedy przeczytałam jej biografię, pomyślałam, że można o niej zrobić odrębny film. Jej życie obfituje w wątki barwne i tragiczne. Była damą, królową salonów, przyjaciółką Chopina, poetów, malarzy. Kobietą wpływową i majętną, ale też bardzo utalentowaną, o artystycznej duszy, która amatorsko malowała i pisała, ale przede wszystkim przepięknie śpiewała. Robiła ogromne wrażenie na muzykach. Podobno Chopin bardzo lubił, jak grała na harfie. A z drugiej strony urodziła pięcioro dzieci i wszystkie zmarły w młodym wieku. Mąż, hrabia Potocki przez lata maltretował ją fizycznie. A ona nie tylko znalazła w sobie siłę, żeby się rozwieść, ale jeszcze wywalczyła dożywotnią rentę w wysokości 100 tysięcy franków rocznie. Potrafiła zadbać o swoją niezależność finansową. W połowie XIX wieku to był nie lada wyczyn! Otaczali ją zakochani w niej mężczyźni, artyści, których była muzą i z którymi miała bardzo ciekawe relacje. Żałuję, że nie mogliśmy pokazać tego wszystkiego na ekranie. Chopin ją uwielbiał, dawała mu ogromne wsparcie. Oczywiście była wielbicielką jego talentu, ale wytworzyło się też między nimi pokrewieństwo dusz. I to trwało do końca jego życia. Była przy nim, kiedy umierał. Takie role przypominają mi, że film to piękna przygoda.
– Grając konkretną postać, przyglądasz się sobie?
Zawsze. Każda rola coś mi daje. Gdy czytam scenariusz, zadaję sobie pytanie, co mnie w tej postaci interesuje. Ostatni rok był dosyć różnorodny. Z jednej strony Chopin i Potocka. Z wielką radością wróciłam do muzyki Chopina i do jego życiorysu. To jest film o człowieku z krwi i kości, gdzie przeplata się energia geniuszu muzycznego i energia śmierci. Eryk wspaniale to zagrał, uchylając drzwi do jego wewnętrznego świata. Często słucham „Nokturnów” Chopina, czuć tam cierpienie, smutek i melancholię. Wierzę, że wielka sztuka pomaga oswajać świat. A z kolei w serialu „Breslau” gram psychoanalityczkę Ingę, uczennicę Freuda, która prowadzi własną praktykę. Ciekawa rola, mocno rezonuje z dzisiejszymi czasami. Moja bohaterka nie popiera faszyzmu, ale na biurku postawiła zdjęcie Hitlera i prowadzi terapię dla członka rodziny wysokiego urzędnika SS. Ma dylemat moralny. Jaką cenę jest gotowa zapłacić za możliwość wykonywania zawodu? Czasami myślę o znajomych, którzy zostali w Moskwie, nie popierają polityki Putina, ale żyją tam, robią tam kariery. Wiem, że mają rodziny, dzieci, kredyty… Jednak pracując w Rosji, wspierają system. I tu pojawia się pytanie: Mamy prawo ich oceniać czy nie?

– Może zostawmy to pytanie bez odpowiedzi...
Myślałam na ten temat bardzo dużo i wiem, jak ja chciałabym się w takiej sytuacji zachować. Jednocześnie wzdryga mną, kiedy widzę, jak łatwo przychodzą nam dzisiaj kategoryczne oceny. Niemal w każdej kwestii. Klasyczna mieszczańska postawa – z perspektywy wygodnej kanapy powiem innym, jak mają postępować. Do tego niepotrzebna jest odwaga. Jestem za tym, że skupiać się na sobie. Na tym, by samemu zachowywać się w sposób uczciwy i odpowiedzialny. Na przykład zadając sobie trud, żeby weryfikować bombardujące nas zewsząd informacje. [....]
– A wolność w życiu? Żona, matka, kobieta 45-letnia może być wolna?
Na tym polega chyba sens. Na poszukiwaniu tej wolności. Wchodzę teraz w nowy etap życia. Skończyłam 45 lat. Zamknęłam jedną połówkę, zaczynam drugą, kompletnie inną, i bardzo mocno to czuję. Nie dlatego, że w lustrze widzę zmarszczki, czuję to wewnętrznie. Odkrywam w sobie nowy rodzaj siły, która domaga się tego, by być z nią w kontakcie. Przed rozpoczęciem wywiadu opowiadałam ci, że chodzę na siłownię. Taka prosta rzecz. Nagle, w czysto fizyczny sposób poczułam, że muszę podnosić ciężary. Mnie samą to zaskoczyło. Całe życie uprawiałam jogę i do tej pory praktykuję, ale teraz siłownia zaczęła tę jogę wypierać. Czuję zmiany na płaszczyźnie psychicznej. Zawsze wydawało mi się, że moim problem jest to, że jestem zbyt emocjonalna. Teraz zaczynam brać odpowiedzialność za swoje emocje, szanować je i doceniać. To pomaga w drodze ku wolności, o którą zapytałaś. Dzięki temu łatwiej mi wychodzić z toksycznych sytuacji, rozróżnić, co jest moje, a co nie. Doszłam do punktu, w którym czuję się wystarczająco silna, żeby nie musieć się już z życiem mocować…
TYLKO W VIVIE!: Odnaleźli się w chwili zagubienia, są razem od prawie 20 lat. Ta miłość odmieniła wszystko. Ceniona aktorka tylko nam zdradza sekret związku
– …tylko?
Chcę się na życie otwierać. Dla mnie wolność to świadome przyjmowanie tego, co przyniesie los, a nie wchodzenie z nim w konflikt. Tak naprawdę nie mamy wpływu na to, co do nas przyjdzie. Na końcu zawsze jest zaskoczenie. Nigdy nie wiesz, czy zaraz na ciebie lub twoich bliskich nie spadnie choroba, czy nie wybuchnie pandemia, wojna. Nie wiesz, kto jak się zachowa w trudnej sytuacji. Odkąd Rosja napadła na Ukrainę, wróciłam do książek Viktora Frankla i Etty Hillesum. Historie obozowe, które są opowieściami o znajdowaniu światła w największym mroku. Gdy wokół ciebie dzieje się coś strasznego, nie chcesz w tym zgubić swojego człowieczeństwa. Energia wojenna jest jak tornado, może cię łatwo porwać i sprawić, że zaczynają rodzić się w tobie uczucia, które graniczą z nienawiścią. Nie chcę w swoim życiu nienawiści. I nie chcę, żeby wojna w ten sposób wypaczała moją wrażliwość.

– Macie 13-letnią córkę Maję. Staracie się ją jakoś ochronić przed światem zewnętrznym? O czym z nią rozmawiasz?
O wszystkim, o czym ona chce rozmawiać. U nas w domu nie ma tematów tabu. Uważam, że rozmowy na trudne tematy są formą ochrony. Więc rozmawiamy, odpowiednio dobierając słowa, o wszystkim: o pandemii, o problemach psychicznych jej rówieśników, o dojrzewaniu, o wojnie, o tym, że tata jest Rosjaninem i ma wyrok, o chorobach w rodzinie.
– Domyślam się, że Maja jest bardzo dojrzała.
Bardzo mnie zaskakuje swoją dojrzałością. A jednocześnie wciąż ma w sobie dziecięcą wrażliwość. I co ciekawe, sama o nią dba. Bardzo lubię spędzać z nią czas. Kiedy dzieci idą do szkoły, wielu rodziców przestaje im czytać książki. Choć większość czasu Maja sama sobie czyta, mamy rytuał, że jedną książkę ja jej czytam. Zawsze wybieram książkę trochę trudniejszą, która zahacza o tematy ważne, tłumaczącą świat, opisującą rzeczywistość. Teraz czytamy „Świat Zofii” Josteina Gaardera i omawiamy kolejnych filozofów. Czasami czytam jej wieczorem dwie strony, które potem przeradzają się w półtoragodzinną rozmowę o życiu. To jest naprawdę świetne. Bardzo polecam takie wspólne czytanie.
– Jak widzisz przyszłość?
Staram się pielęgnować w sobie gotowość na wszystko, żeby się potem nie przestraszyć.
Rozmawiała BEATA NOWICKA
Cały materiał dostępny w nowym numerze VIVY!. Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 25 września. Tym razem dwie okładki do wyboru.

