Reklama

Bez patosu, ale z ogromnym ładunkiem emocji. Andrzej Piaseczny w rozmowie z magazynem „PANI” opowiada o rodzinie i miłości, która daje poczucie bezpieczeństwa. To szczere wyznanie artysty, który nie boi się mówić o tym, co naprawdę ważne: „Mama dała mi parasol ochronny, dziś ja trzymam go nad nią. A mój partner dał mi uśmiech szczęścia. Trwającego szczęścia”.

„Nigdy nie bałem się mówić, że całe życie byłem maminsynkiem”. Andrzej Piaseczny o relacji z mamą

W rozmowie z Beatą Nowicką Andrzej Piaseczny wrócił do czasów dzieciństwa, mówiąc wprost o swojej bliskiej więzi z mamą. Jak sam przyznał: „Nigdy nie bałem się mówić, że całe życie byłem maminsynkiem. Jestem do tej pory, chociaż dzisiaj nasze relacje się zupełnie nieco odwróciły. Przez lata mama dawała mi parasol ochronny, teraz ja trzymam ten parasol nad nią. Mama mieszka u mnie od wielu lat, bo wymaga opieki, i to jej podporządkowany jest rytm domu. Jak w każdej rodzinie, zdarzają się nam lepsze i gorsze dni. Nie chełpię się ani tym bardziej nie skarżę. Dla mnie to jest naturalne", ujawnił.

CZYTAJ TEŻ: Zamiast powielać błędy ojca, buduje z dziećmi bliskość, której sam nie zaznał. Słynny piłkarz gorzko podsumował rodzinne relacje

Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021
Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021 Jacek Poremba

Andrzej Piaseczny o związku, relacji z partnerem i coming oucie

Artysta rzadko mówi o życiu prywatnym, ale tym razem zdobył się na szczere wyznanie na temat relacji ze swoim partnerem: „Natomiast mój przyjaciel i wieloletni partner jest osobą, która dała mi... (milczenie) Zastanawiam się nad właściwym zdaniem... Mój partner dał mi uśmiech szczęścia. Trwającego szczęścia. Niezależnie od tego, czy jestem w domu i budzimy się osobno (milczenie). Jak pani wie, nie opowiadam dużo o życiu prywatnym. Przestrzeń rodzinną chciałbym uchronić przed wścibstwem. Natomiast są takie momenty w życiu, kiedy człowiek chce wypowiedzieć to jedno krótkie, ale ładne zdanie: "Mój partner dał mi uśmiech trwającego szczęścia", mówi.

W wywiadzie nie zabrakło wątku coming outu – Piaseczny wraca do momentu, w którym zdecydował się publicznie mówić o swojej orientacji: „Przez ostatnie dekady wiele się zmieniło w przestrzeni społeczno-politycznej. 25 lat temu świat wyglądał inaczej. Gdybym wtedy powiedział o tym głośno, dzisiaj nie rozmawialibyśmy prawdopodobnie, ponieważ nigdy nie doszedłbym w muzyce do tego miejsca, w którym jestem. Gdy sytuacja zaczęła się zmieniać, pozostało pytanie, czy mnie samemu jest to do czegoś potrzebne", zwierzył się na łamach magazynu „PANI".

Choć z natury ceni prywatność, Piaseczny nie ukrywa, że jego decyzja miała wpływ na innych: „Jak mówiłem, lubię życie osobiste zostawiać w sferze prywatnej. Natomiast wiem, że dla wielu ludzi było to ważne i coś zmieniło w ich życiu. W czasie wakacji jeździłem na koncerty, między innymi dożynkowe [...] Po koncertach rozdawałem autografy i zdarzało się, że podchodził do mnie chłopak czy mężczyzna i mówił na ucho: "Dziękuję, że wyszedł pan z szafy. Mojej rodzinie bardzo to pomogło zrozumieć mnie i zaakceptować". Wierzę w akceptację. Może jestem idealistą? Nie byliśmy z ojcem kumplami, nie było między nami szczególnej bliskości, raczej lekki dystans, ale moje życie rodzinne zawsze było dobre. Wierzę, że miłość w rodzinie jest, choć czasami bywa trudna", dodał.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sport ją uratował, taniec dał wolność. Tylko przed nami mistrzyni świata odsłania swoją prawdziwą twarz. Jej historia porusza

Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021
Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021 Jacek Poremba

Andrzej Piaseczny o trudnej relacji z ojcem

Ulubieniec publiczności odpowiedział również na pytanie, czego dotyczyła jego najważniejsza rozmowa z tatą. „Nie było ich wiele. Zabrzmi to dość smutno, ale taka jest prawda. Mój tato chorował na raka i jego ostatnie dni były bardzo ciężkie. Ponieważ nie byliśmy silnie zżyci, okazałem się jedyną osobą, która mogła mu spokojnie zadać pytanie: "Tato, a gdzie chcesz być pochowany?", wspomina. Podkreślił również, że jego ojciec wiedział, że powoli odchodzi. „Odbyliśmy nawet krótką rozmowę na ten temat. Powtórzę się: świat na początku lat 90. wyglądał zupełnie inaczej. Moi koledzy z zespołu przychodzili na próby i opowiadali anegdotki z niedzielnego obiadu: "Synu, a co ty będziesz robił w żuciu? - Tato przecież będę muzykiem. - No dobrze, ale co ty będziesz robił? Jak ty będziesz zarabiał na życie?". Moich rodziców również nie ominęły takie lęki. Brat studiował prawo, więc moje studia pedagogiczne — z wykształcenia jestem nauczycielem — były dla nich rodzajem "zabezpieczenia". Kiedy ojciec leżał w szpitalu, byłem już bardzo rozpoznawalny. Gdy do niego przychodziłem, pielęgniarki z ciekawością zaglądały do pokoju. Ojciec to widział. W pewnym momencie powiedział" "Słuchaj, synu, cieszę się".

„Znowu się szklę... 15-20 lat później zacząłem od czasu do czasu myśleć: "A co by było, gdyby ojciec żył? Czy cieszyłby się z mojego miejsca na ziemi?". Nie wiadomo. Ojcowie często mają swoje plany wobec synów. Myślę zresztą, że charakter mam po ojcu. Ekierka i cyrkiel. Do tego natręctwa różnego rodzaju. Życie ze mną nie jest łatwe (śmiech). Bardzo się temperuję oczywiście i potrafię być do rany przyłóż, ale w pierwszym odruchu ustawiam cały dom. Ma być tak, tak i tak!", podsumował.

CZYTAJ TEŻ: Już dłużej nie wytrzymał, oskarżył Lopez o zdradę. W przeszłości łączyła ich burzliwa relacja

Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021
Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021 Jacek Poremba
Reklama
Reklama
Reklama