Reklama

Choć pierwsze ich spotkanie było nietuzinkowe, to właśnie wtedy zaczęła się opowieść o cierpliwości, drugich szansach i nieoczywistym szczęściu. Rafał Zawierucha już wtedy wiedział, że to „ta jedyna”. Jego wybranka potrzebowała czasu – dokładnie trzech lat. I choć oboje mają silne charaktery, w ich relacji nie brakuje śmiechu, ciepła i szczerych emocji.

Reklama

Zobaczyła go w serialu i... przepadła. Nie wiedziała, że to początek wielkiej miłości. Wywiad VIVA!

[...]

– Jednak Wasze spotkanie to nie wyreżyserowany film, a zrządzenie losu.

Beata: Zobaczyłam Rafała po raz pierwszy w serialu „Przepis na życie”. Grał asystenta i od razu mi zapadł w pamięć. Miał w sobie coś wyjątkowego, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to mój przyszły mąż (śmiech).

– Czyli już wtedy potrafił przyciągnąć uwagę.

Beata: (Śmiech). Potem złapaliśmy kontakt przez internet, a pierwszy raz na żywo zobaczyłam Rafała na scenie Teatru Współczesnego podczas spektaklu „Bucharest Calling”. Zaprosił mnie na ten spektakl i… ta rola, delikatnie mówiąc, zrobiła na mnie mocne wrażenie.

Rafał: Naprawdę?

Beata: Nie spodziewałam się, że zobaczę cię w roli alfonsa biegającego w panterce, w towarzystwie partnerki w samej bieliźnie. Spektakl mnie zaskoczył – delikatnie mówiąc.

Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025
Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025 Zdjęcia Krzysztof Opaliński

– Zaprosiłeś Beatę na pierwsze spotkanie na taki spektakl? Odważny jesteś!

Beata: A potem z całą ekipą poszliśmy na drinka, bo oni musieli poznać mnie, a ja ich. A kiedy już uznali, że „jest OK”, Rafał dał im dyskretnie znać, że mogą się ulotnić. I zostaliśmy sami.

– A mówiłaś, że Rafał nie planuje.

Beata: Ukrywa to, że planuje (śmiech). Ma w głowie różne scenariusze i często wyobraża sobie, jak coś powinno wyglądać.

Rafał: I przez to Beata czasem się złości, że nie włączam jej w te moje „wizje”.

– Dobrze, że powiedziałeś jej, że spotykamy się dzisiaj na wywiad (śmiech).

Rafał: O tym nie zapomniałem, jak widać.

Beata: Tylko godziny ci się pomyliły.

Rafał: Bo robienie wspólnego ogrodu z sąsiadami to poważna sprawa! A jak człowiek pracuje z glebogryzarką, to naprawdę nie słyszy telefonu (śmiech). No i… ja po prostu lubię robić niespodzianki.

Beata: Jestem przekonana, że to nasze pierwsze spotkanie miał bardzo dobrze przemyślane.

– Gdzie taką dziewczynę znalazłeś?

Rafał: W czasach, kiedy życie towarzyskie Warszawy kręciło się wokół placu Zbawiciela, często tam bywałem po próbach i spektaklach. I właśnie wtedy pojawiła się Beata.

– Byłeś już znanym aktorem?

Rafał: Miałem za sobą fajne role filmowe, grałem w teatrze. Po każdej próbie, przed każdą próbą, po spektaklach lądowaliśmy właśnie na Zbawiksie. I Beata tam chadzała.

Beata: Nie jest to do końca prawda.

Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025
Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025 Zdjęcia Krzysztof Opaliński

– Każdy sposób na znalezienie miłości jest dobry.

Rafał: Namówiłaś mnie, żeby to powiedzieć. Byłem wtedy po burzliwym rozstaniu i bardzo chciałem spotkać dziewczynę spoza branży. I spotkałem.

– W samą porę.

Rafał: To był złoty strzał.

– Kiedy zrozumieliście, że znaleźliście miłość?

Rafał: Trochę to trwało.

Beata: Rafał od razu wiedział i powiedział o tym mamie.

Rafał: Byliśmy razem pół roku, ale rozstaliśmy się na trzy lata. Beata musiała dojrzeć do związku, a ja cierpliwie czekałem.

– Greckie przysłowie mówi, że cierpliwość jest kluczem do szczęścia.

Rafał: Ile w nim prawdy! Im jestem starszy, tym mniej we mnie cierpliwości do ludzi dorosłych. Tylko dla dzieci mam jej nieograniczone pokłady.

[...]


Reklama

Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 7 sierpnia 2025 roku.

Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025 okładka
Beata Wiśnicka-Zawierucha, Viva! 15/2025 Rafał Zawierucha, Viva! 15/2025 okładka Zdjęcia Krzysztof Opaliński
Reklama
Reklama
Reklama