Aktorka, którą pamiętają miliony, powróciła w wielkim stylu. W "Tańcu z gwiazdami" nie mogła powstrzymać łez. Jej wyznanie poruszyło całą Polskę

Barbara Bursztynowicz, aktorka kojarzona przez pokolenia widzów z rolą Elżbiety Chojnickiej w serialu „Klan”, powróciła na ekrany w zupełnie nowej odsłonie. W jubileuszowej, 30. edycji programu „Taniec z gwiazdami” wystąpiła w parze z Michałem Kassinem, prezentując poruszający taniec do utworu „Życie jest nowelą”. Jej emocjonalne wyznanie przed występem i łzy na parkiecie poruszyły nie tylko publiczność, ale i jurorów. Choć występ wzbudził wielkie wzruszenie, nie przełożyło się to na wysokie noty.

Łzy Barbary Bursztynowicz przed wejściem na parkiet

71-letnia Barbara Bursztynowicz, znana milionom Polaków jako Elżbieta Chojnicka z „Klanu”, powróciła na ekrany w wielkim stylu – tym razem na parkiet „Tańca z gwiazdami”. Aktorka, która od ośmiu miesięcy nie występowała w telenoweli TVP, zdecydowała się na udział w jubileuszowej 30. edycji programu emitowanego przez Polsat. Już przed swoim pierwszym tańcem nie była w stanie powstrzymać emocji.

Na nagraniu przygotowanym przed występem Barbara Bursztynowicz ze łzami w oczach mówiła:
„Mam wrażenie, że kobiety 60 plus, a 70 plus na pewno, są spychane na margines, są takie przezroczyste, że ich nie widać. Ja też to odczuwam. Ale tak wcale nie musi być, że my jesteśmy już nikomu niepotrzebne. My przecież mamy coś jeszcze do powiedzenia. My się czujemy w środku bardzo jeszcze młode. Nie chcę być przezroczysta. Nie chcę być niewidzialna. Chcę być dostrzeżona, piękna, kolorowa”.

Zobacz też: Pierwszy odcinek "Tańca z gwiazdami" zachwycił. Ta para zdobyła najwięcej głosów, nie obyło się bez zwrotów akcji

Symboliczny wybór utworu i emocjonalny przekaz

W swoim debiucie tanecznym aktorka wystąpiła u boku Michała Kassina. Para zatańczyła walca angielskiego do kultowego utworu „Życie jest nowelą” – piosenki przewodniej serialu „Klan”, w którym Bursztynowicz spędziła 27 lat. Jak wyznała później w rozmowie z Pomponikiem, była to świadoma decyzja – swoisty powrót do przeszłości i podsumowanie ważnego etapu kariery.

Emocje, jakie towarzyszyły jej podczas występu, były autentyczne. „Musiałam się bardzo opanowywać, żeby się całkiem nie rozryczeć. Ja po prostu nie chciałam tego słuchać. Michał mnie uprzedzał, no ale to dotarło… Ja w ogóle jestem wrażliwcem” – przyznała.

Najniższa nota wieczoru – jak zareagowała aktorka?

Pomimo wzruszającego występu, jury nie było jednogłośne w ocenie. Iwona Pavlović, znana jako „Czarna Mamba”, wypowiedziała się bardzo emocjonalnie:
„To było niesamowicie piękne i wzruszające. Gdyby było więcej takich ludzi jak ty, byłoby więcej na świecie. Potrzebujemy cię, żebyś była do końca i żebyś wygrała ten program” – powiedziała, po czym… przyznała cztery punkty.

Czwórka od Pavlović okazała się najniższą notą w całym odcinku. Mimo to aktorka przyjęła ocenę ze zrozumieniem:
„Walc angielski nie jest łatwy, tak się tylko wydaje. To były moje pierwsze koty za płoty. Michał bardzo się starał i egzekwował ode mnie, a ja byłam bardzo onieśmielona na początku. Ja tutaj nie mam nic do powiedzenia. Pani Iwona jest fachowcem w swojej dziedzinie i ocenia konsekwentnie błędy”.

Zobacz też: Zapytani o to, czy są zakochani, zaskoczyli! Tego, co zrobił Rogacewicz nikt się nie spodziewał!

Co powiedział Michał Kassin o występie?

Taneczny partner Barbary Bursztynowicz, Michał Kassin, również odniósł się do niskiej oceny. W jego ocenie liczy się przede wszystkim emocjonalny przekaz, nie perfekcja:
„Nie był to taniec perfekcyjny, ale taniec nie jest o perfekcji, jest o emocjach. Ale faktycznie, błędy były. Jeśli dla pani Iwony to był taniec na cztery, to dla nas też” – skomentował.

Źródła: pomponik.pl, plejada.pl