Reklama

Śmierć Tomasza Jakubiaka przewróciła ich świat do góry nogami. Wszystko stanęło w miejscu – czas, oddech, myśli. Dziś jego żona, Anastazja, z niesamowitą siłą opowiada o tym, jak wygląda życie po takiej stracie. W poruszającym nagraniu pokazuje codzienność pełną ciszy, w której echem odbija się tęsknota. Ale są też chwile, w których pojawia się uśmiech – ten pierwszy, który już nie boli. I wdzięczność. Za to, co było. Za to, co zostało.

Ukochany mąż, tata i waleczny człowiek

Zmarły w kwietniu 2025 roku Tomasz Jakubiak był nie tylko rozpoznawalną postacią w świecie kulinariów, ale przede wszystkim mężem, ojcem i przyjacielem. Jego żona, Anastazja, wspomina go jako człowieka o ogromnej sile ducha, który przez długi czas mierzył się z nowotworem jelita i dwunastnicy. Choć ich walka była trzymana w tajemnicy, to emocjonalny ciężar tej historii pozostaje z nią każdego dnia.

„Tęsknię bez łez, a z głośnym śmiechem” – emocje, które zmieniają się z czasem

W poruszającym nagraniu opublikowanym na Instagramie, Anastazja Jakubiak dzieli się swoimi refleksjami po stracie męża. Z niezwykłą szczerością mówi o procesie żałoby – o tym, jak z czasem nauczyła się tęsknić inaczej. Coraz częściej bez łez, a z uśmiechem i śmiechem, który przypomina jej wspólne chwile z Tomaszem.

Anastazja Jakubiak, Viva! 23/2023, Tomasz Jakubiak, Viva! 23/2023
Anastazja Jakubiak, Viva! 23/2023, Tomasz Jakubiak, Viva! 23/2023 Fot. OLGA MAJROWSKA

„Bąbel” – codzienność z synem jako opoka w żałobie

Choć życie po śmierci ukochanego jest inne, nie oznacza to, że jest pozbawione światła. Ich wspólny syn, nazywany czule „Bąblem”, daje Anastazji siłę. To właśnie on często przypomina jej o obecności ojca w małych codziennych gestach, mówiąc na przykład: „Tata zjadłby to z uśmiechem”. Te słowa stają się dla niej nie tylko wzruszającym wspomnieniem, ale też punktem zaczepienia w trudnych chwilach.

"Czasami śmieję się bardzo głośno, także z niepoprawnych żartów. Czuję, że mogę szukać radości w drobnostkach i wspominać bez łez. W takie słoneczne dni jest łatwiej" - napisała.

W swoim wpisie Anastazja pisze jasno: nie wyznacza sobie daty, do kiedy „musi” się pozbierać. Żałoba nie ma kalendarza, a każda emocja – niezależnie od tego, czy jest to smutek, radość czy śmiech – jest prawdziwa. Podziękowała wszystkim, którzy towarzyszą jej w tym procesie, dając zrozumienie i obecność, które są bezcenne.

Tomasz Jakubiak, VIVA, 07/2022
Tomasz Jakubiak, VIVA, 07/2022 Fot. Szymon Szcześniak/Visual Crafters

Wdzięczność zamiast rozpaczy – nauka od Tomasza

Choć tęsknota nigdy nie zniknie, Anastazja Jakubiak nie skupia się na stracie, ale na wdzięczności. To podejście wyniosła z relacji z mężem, który – mimo choroby – był pełen życia, determinacji i spokoju. Dziś, patrząc w przyszłość, nie boi się jej. Uczy się żyć na nowo – z pamięcią o Tomaszu, ale też z otwartością na to, co przyniesie każdy kolejny dzień.

Źródło: Pudelek

Reklama
Reklama
Reklama