„Dom dobry" poruszył ulubienicę widzów do głębi, przypomniał koszmar sprzed lat. Jej wyznanie wzruszyło internautów
„Dom dobry” poruszył najczulsze struny w sercu Anny Samusionek. Aktorka, która nie ukrywa swoich dramatycznych doświadczeń z przeszłości, podzieliła się poruszającą refleksją po obejrzeniu najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego. "Nie poczułam buntu. Poczułam zmęczenie", napisała.

Film Wojciecha Smarzowskiego pt. „Dom dobry" to wstrząsający obraz przemocowego związku i jego dramatycznych konsekwencji. Jedną z osób, które obejrzały tę produkcję i zdecydowały się publicznie zabrać głos, była Anna Samusionek. Aktorka od lat otwarcie mówi o swojej bolesnej przeszłości i traumach, które towarzyszyły jej przez lata.
Anna Samusionek o przemocy. Była w takim związku przez cztery lata
Na swoim Instagramie Samusionek podzieliła się przemyśleniami, które – jak przyznała – długo w niej dojrzewały. „Obejrzałam już jakiś czas temu najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego i długo zastanawiałam się, czy podzielić się swoją refleksją. Jako osoba, która była cztery lata w przemocowym związku, a kolejne 15 lat ponosiła konsekwencje odejścia, mam kilka przemyśleń”, zaczęła swój wpis.
Choć film poruszył trudny temat i wywołał wiele emocji, nie wszystkie sceny spotkały się z pozytywnym odbiorem Samusionek. Jak napisała: „Przesycenie filmu scenami przemocy fizycznej wywołało u mnie zmęczenie, a nie odruch walki czy buntu”. Mimo to aktorka dostrzegła także mocne strony produkcji. „Zacznę od tego, za co jestem wdzięczna twórcom tego filmu. Za podjęcie trudnego i mało komercyjnego tematu. Za to, że dzięki nim znów rozmawiamy o tym społecznym problemie”, zaznaczyła.

Co Anna Samusionek sądzi o filmie „Dom dobry"?
Szczególne uznanie wyraziła wobec obsady filmu. „Aktorom za totalną autentyczność. Za to, że nikt, łącznie z Tomaszem Schuchardtem grającym Grześka, nie podjął próby usprawiedliwiania tej postaci”, podkreśliła.
Jednocześnie Samusionek zwróciła uwagę na pewien aspekt, który – jej zdaniem – mógł zostać przedstawiony inaczej. „A teraz moje wątpliwości. Skojarzenie przemocy z kobietą, która wyszła z toksycznego domu bez miłości i wsparcia, może dać oglądającym wrażenie, że ten problem ich nie dotyczy, że ich córki to nie spotka, że one w takiej sytuacji się nie znajdą. W przemocowy związek można wejść mimo kochającej rodziny i mieć problem z "wyjściem" mimo dużego wsparcia”, napisała.
Głos Anny Samusionek w dyskusji o przemocy domowej wybrzmiał szczególnie mocno. Jej historia, szczerość i odwaga, z jaką mówi o swoich przeżyciach, dają nadzieję innym kobietom, które wciąż szukają siły, by wyrwać się z toksycznych relacji.
Jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich doświadcza przemocy psychicznej lub fizycznej – nie jesteś sama/sam. Pomocy szukaj pod bezpłatnym numerem 116 123 (wsparcie psychologiczne) lub 22 484 88 01.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niewiarygodne, co działo się za drzwiami jej domu. Gwiazda filmu Smarzowskiego ujawnia rodzinny dramat. „To był ciągły wstyd”
