Dwa dni po pogrzebie Agnieszki Maciąg jej mąż wrzucił wpis. Wspomina o magii świąt: "Wtedy była szczęśliwa"
Agnieszka Maciąg zmarła pod koniec listopada. Miała 56 lat. Pogrzeb odbył się 15 grudnia w Warszawie. Dwa dni później jej mąż, Robert Wolański, podzielił się poruszającymi wspomnieniami o wspólnych świętach, córce i kultowym barszczu, który wspólnie dopracowywali przez lata. Słowa fotografa wzruszyły dziesiątki internautów.

Śmierć Agnieszki Maciąg poruszyła tysiące osób w całej Polsce. Ukochana modelka, pisarka i inspiratorka wielu kobiet zmarła pod koniec listopada w wieku 56 lat. Jej odejście pozostawiło ogromną pustkę – nie tylko w sercach najbliższych, ale również wśród rzeszy wiernych czytelników i obserwatorów. Dwa dni po uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się 15 grudnia w Warszawie, głos zabrał mąż zmarłej – Robert Wolański. Jego poruszające wyznanie o wspólnych świętach, córce Helence i magicznym barszczu, który przygotowywali razem przez lata, poruszyło do głębi społeczność internetową.
Śmierć Agnieszki Maciąg i pogrzeb w Warszawie
Pod koniec listopada media obiegła smutna wiadomość o śmierci Agnieszki Maciąg. Pisarka i modelka odeszła w wieku 56 lat, po długiej walce z poważną chorobą. Jej ostatnie pożegnanie odbyło się w Warszawie, w poniedziałek 15 grudnia. W uroczystościach pogrzebowych wzięło udział wiele znanych osób, w tym bliska przyjaciółka zmarłej – Anna Nowak-Ibisz, która wygłosiła wzruszające przemówienie.
Agnieszka pozostawiła pogrążoną w żałobie rodzinę – męża Roberta Wolańskiego, nastoletnią córkę, Helenkę i syna Michała.
ZOBACZ TEŻ: Pogrzeb Agnieszki Maciąg wzrusza do łez. Tak bliscy pożegnali modelkę
Robert Wolański kontynuuje działalność żony
To Robert Wolański jako pierwszy poinformował o śmierci żony. Fotograf, prywatnie mąż zmarłej pisarki, zobowiązał się do kontynuowania aktywności Agnieszki w mediach społecznościowych. Instagramowe konto Agnieszki Maciąg, obserwowane przez ponad 192 tysiące osób, wciąż pozostaje aktywne.
"Postaram się, aby to miejsce dalej żyło. Z szacunkiem, Robert Wolański" – napisał wkrótce po tragedii.
Dwa dni po pogrzebie, Wolański opublikował kolejny wpis. Tym razem podzielił się osobistymi wspomnieniami związanymi z przygotowaniami do świąt Bożego Narodzenia.

Wspomnienie rodzinnych świąt i domowego barszczu
We wzruszającej relacji z życia rodzinnego, Wolański wspomniał o wspólnym pieczeniu ciasteczek z córką i Agnieszką. "Na tydzień przed wigilią piekliśmy już w domu nasze ciasteczka. Odkąd pojawiła się w kuchni Helenka jako czynny uczestnik tego rytuału, miała też swoją wizję przyozdabiania ciasteczek kolorowymi posypkami, na przykład czekoladowymi gwiazdkami, migdałami. No i lukier! Bez niego praktycznie ciasteczka nie miały znaczenia" – opisał.
Jednak to opowieść o przygotowaniu barszczu czerwonego wywołała największe poruszenie: "Barszcz czerwony, 'prawie czarny' – mówiła. Wtedy była szczęśliwa. Próbowała go dziesiątki razy. Doprawiała. Garnek był ogromny jak na finalną ilość barszczu, ale za to buraków były tam całe kilogramy. Musiałem je wcześniej wykopać w ogródku. Potem obrać i przygotować resztę składników. Ale sercem barszczu był kultowy zakwas!"

Barszcz, który pokochali fani – ponad 250 tys. obserwatorów
Z relacji Wolańskiego wynika, że barszcz, który tak ukochała Agnieszka Maciąg, był przez lata dopracowywany i zyskał ogromną popularność.
"Te przepisy, wyniesione w swojej podstawie z rodzinnego domu, dochodziły swojej ostatecznej postaci przez lata, kiedy gotowaliśmy go razem na święta. Przepis finalnie ma ponad 10 lat i doczekał się ponad 250 tys. fanów. A może więcej... Smacznego" – zakończył wpis Robert Wolański.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Wzruszające wyznanie: „Wtedy była szczęśliwa”
Wzruszające słowa męża Maciąg poruszyły społeczność internetową. W komentarzach pod postem pojawiło się mnóstwo emocjonalnych wpisów.
Internauci dziękowali za pamięć i podkreślali, jak wielką wartość miały przepisy pisarki:
„Ten barszcz mi uratował samotną Wigilię kilka lat temu. Był przepyszny i wniósł taką dobrą atmosferę do mego domu” – napisała jedna z użytkowniczek.
„Moja kultowa książka – bez niej Święta nie istnieją” – dodała inna.
Wielu komentujących docenia kontynuację działalności Agnieszki:
„Dziękuję za te posty ♥️”, „Dziękujemy za te opowieści, genialnie się je czyta!”, „Dziękuję ❤️ Jak dobrze, że nadal możemy tu zaglądać i ogrzać się w cieple jakie niosą słowa postów ☺️”.

