Finał "Tańca z Gwiazdami" pełen zaskoczeń. Katarzyna Zillmann i Janja Lesar pocałowały się nad Kryształową Kulą
W finale programu „Taniec z gwiazdami” doszło do zaskakującego momentu – Katarzyna Zillmann i Janja Lesar, które odpadły w półfinale, przeszły wokół Kryształowej Kuli i w tym właśnie momencie podzieliły się publicznym pocałunkiem. Gest błyskawicznie przyciągnął uwagę zarówno uczestników, jak i widzów.

Na otwarciu finałowego odcinka „Taniec z gwiazdami” wszystkie pary zaprezentowały się na parkiecie, a gdy nadszedł moment przejścia wokół głównej nagrody – Kryształowej Kuli – to właśnie Katarzyna Zillmann i Janja Lesar zaskoczyły wszystkich.
Katarzyna Zillmann i Janja Lesar pocałowały się nad Kryształową Kulą
Po półfinałowej eliminacji, która zakończyła taneczną przygodę Katarzyny Zillmann i jej trenerki Janji Lesar, nikt nie spodziewał się, że właśnie one ponownie przyciągną uwagę kamer podczas wielkiego finału. Kiedy weszły na scenę razem z pozostałymi parami, nadszedł moment symbolicznego pożegnania z rywalizacją – przejście wokół Kryształowej Kuli.
To wtedy rozegrała się scena, o której mówi dziś cały internet. Zillmann i Lesar w spontanicznym geście bliskości pocałowały się na oczach publiczności oraz kamer.


Dwa różne światy, jedno taneczne porozumienie
Katarzyna Zillmann to znakomita wioślarka, medalistka olimpijska, utytułowana sportsmenka. Janja Lesar – jedna z najbardziej rozpoznawalnych trenerek tanecznych w Polsce, związana z „Tańcem z gwiazdami” od wielu edycji. Choć wywodzą się z dwóch różnych dziedzin, w programie stworzyły duet pełen pasji, wyczucia i wzajemnego zrozumienia.
Ich występy cechowała autentyczność – nawet gdy technicznie odbiegały od ideału, nadrabiały emocjonalnym przekazem. Od pierwszych odcinków dało się wyczuć między nimi szacunek i głęboką sympatię, która z czasem przerodziła się w relację bliską, nasyconą zaufaniem.
Choć ostatecznie nie sięgnęły po Kryształową Kulę, ich obecność w „Tańcu z gwiazdami” z pewnością zostanie zapamiętana na długi czas.
- SPRAWDŹ TEŻ: Fani nie wierzyli własnym oczom. Sylwia Grzeszczak i Liber zaskoczyli dwa lata po rozwodzie
