Ikona estrady lat 60. zaskoczyła wyznaniem. Jej słowa łamią serce
Halina Kunicka udzieliła poruszającego wywiadu, w którym bez upiększeń opowiedziała o bolesnej samotności, trudnych relacjach z synem i wnukami oraz o żałobie po zmarłym mężu Lucjanie Kydryńskim. Słowa artystki mocno poruszają.

Halina Kunicka w rozmowie z Dorotą Wellman otworzyła przed widzami swoje emocje, jak nigdy dotąd. W szczerym wywiadzie artystka opowiedziała o pustce po śmierci męża Lucjana Kydryńskiego, trudnej relacji z synem Marcinem oraz samotności, która coraz częściej odbiera jej radość życia. Jej słowa poruszają do głębi.
Halina Kunicka i jej życie po stracie męża
Halina Kunicka to ikona polskiej estrady lat 60. i 70. Jej utwory takie jak „To były piękne dni” czy „Lato, lato czeka” znają pokolenia. Artystka przez prawie 40 lat była żoną dziennikarza i konferansjera Lucjana Kydryńskiego. Ich małżeństwo zakończyła śmierć ukochanego męża w 2006 roku. To wydarzenie zmieniło życie Kunickiej na zawsze.
W rozmowie z Dorotą Wellman dla programu „Dzień dobry TVN” Halina Kunicka przyznała, że śmierć męża zostawiła w niej ogromną pustkę. Od tamtej pory zmaga się z samotnością, która z wiekiem staje się coraz bardziej dotkliwa. Choć artystka nie ukrywa, że ma przyjaciółki i rodzinę, to jednak nic nie jest w stanie zastąpić jej relacji, jaką łączyła ją z Lucjanem Kydryńskim.
ZOBACZ TEŻ: Halina Kunicka wychowała jedynego syna. Kiedyś Marcin Kydryński był pogodnym i radosnym chłopcem...

Trudna relacja z synem Marcinem Kydryńskim
Wokalistka otworzyła się również na temat swojego syna, znanego dziennikarza i podróżnika Marcina Kydryńskiego. Choć przyznała, że syn często ją odwiedza, kiedy przebywa w Polsce, to jednak ich kontakt nie należy do najłatwiejszych.
„To nie bardzo tak jakoś nam się układa właściwie ta rozmowa” – powiedziała Kunicka, wyznając, że mimo silnych więzi rodzinnych nie potrafi nawiązać głębszego porozumienia z najbliższą jej osobą. Artystka wspomniała też, że w przeszłości wraz z mężem często martwili się o bezpieczeństwo syna, który podejmował liczne ryzykowne wyprawy.
Samotność, która boli
Jednym z najbardziej poruszających fragmentów wywiadu była szczera wypowiedź o samotności. Halina Kunicka przyznała, że bywają dni, kiedy budząc się rano, myśli: „Po co ja się znów obudziłam”. Tłumaczyła, że jej stan jest efektem zarówno wieku, jak i samotności, która staje się dla niej nie do zniesienia.
„To jest powód jedyny, najważniejszy – samotność” – zaznaczyła. Mimo obecności wnuków, przyjaciółek i ludzi, którzy ją otaczają, Kunicka mówi wprost: samotność ją paraliżuje i nie pozwala cieszyć się życiem.
CZYTAJ TEŻ: W obliczu życiowych zakrętów stanęła za nią murem. Jakie relacje łączą Halinę Kunicką i Annę Marię Jopek?

Brak bliskości z wnukami
W dalszej części rozmowy Halina Kunicka odniosła się również do relacji z wnukami. Mimo że określiła ich jako „wspaniałe, fajne chłopaki”, to przyznała, że nie udało jej się zbudować z nimi silnej więzi. Przyczynę widzi w sobie.
„To moja wina. Moja” – podkreśliła. Przyznała, że przez całe życie była osobą bardzo zamkniętą i to sprawiło, że dziś trudno jej nawiązywać i utrzymywać głębokie relacje z bliskimi.
Słowa, które chwytają za serce
Wyznania Haliny Kunickiej są pełne bólu, ale też odwagi. Artystka zdecydowała się na publiczne opowiedzenie o swoich emocjach i samotności, która często dotyka osób starszych. Jej słowa są nie tylko wzruszające, ale również otwierają ważną dyskusję o relacjach międzyludzkich, starzeniu się i potrzebie bliskości.
Kunicka pokazała, że nawet największe gwiazdy sceny nie są wolne od cierpienia i emocjonalnych rozterek. Jej wywiad to poruszające świadectwo tego, że samotność nie wybiera – może dopaść każdego, bez względu na wiek czy status społeczny.
Źródło: Plotek, Dzień Dobry TVN