Ikona kina lat 80. i 90. przerwała milczenie na temat wieku. Padają poruszające słowa, fani wstrzymali oddech
Katarzyna Figura, jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiego kina, w poruszającej rozmowie w „Onet Rano" opowiedziała o emocjach, które jej towarzyszą. Te słowa wybrzmiały mocno i z klasą – trafiając prosto w serca wielu kobiet.

Katarzyna Figura, ikona polskiego kina lat 80. i 90., w szczerym wywiadzie dla „Onet Rano” wypowiedziała się w ważnym temacie, który wywołuje żywe dyskusje. Jej słowa wywołały poruszenie. „Nagle odczułam, że po prostu jestem niewidzialna", zwierzyła się, w rozmowie o ageizmie.
Złota era Katarzyny Figury: gwiazda największych hitów
Na ekranie była jak ogień – nie do zatrzymania, nie do zapomnienia. W latach 80., 90. i na początku nowego millenium Katarzyna Figura nie tylko dominowała polskie kino – ona je definiowała. Jej twarz, głos i ruchy były obecne wszędzie – od prestiżowych premier po plakaty w szkolnych szafkach. Aktorka, która zaczynała od subtelnych epizodów w filmach mistrzów: Krzysztofa Kieślowskiego i Wojciecha Jerzego Hasa, wkrótce miała stać się prawdziwym zjawiskiem.
Przełom nastąpił szybko. Gdy pojawiła się w „Pociągu do Hollywood” i „Kingsajzie”, publiczność nie miała wątpliwości – narodziła się gwiazda o magnetycznym uroku.
Ale Katarzyna Figura była znacznie więcej niż tylko olśniewającą urodą. W każdej roli wnosiła iskrę – niepowtarzalną mieszankę energii, ekspresji i emocjonalnej głębi. Jej postać Ryszardy Siarzewskiej w kultowych komediach „Kiler” i „Kiler-ów 2-óch” stała się niemal ikoniczna. Charyzmatyczna, pewna siebie, z pazurem – ta kreacja tylko potwierdziła, że Figura potrafi bawić się swoim wizerunkiem i jednocześnie nie tracić nic z aktorskiego warsztatu.
Czytaj też: Zapomnij o zwykłej komedii. Figura nie ma sobie równych. Od tego hitu Netflixa trudno się oderwać

Nie było drugiej takiej. Kamera ją kochała, a widzowie nie mogli oderwać wzroku. Była uosobieniem kobiecości, zmysłowości i odwagi. Jej obecność w filmie gwarantowała sukces – i to nie tylko komercyjny, ale również artystyczny. Z czasem Katarzyna Figura stała się czymś więcej niż aktorką – stała się ikoną, legendą, nazwiskiem, które znała cała Polska. W 2025 roku Katarzyna Figura wystąpiła w filmie „Wujek Foliarz”, jednak dziś pojawia się na ekranie znacznie rzadziej
„Niewidzialna” – Katarzyna Figura w poruszającym wyznaniu
W szczerej rozmowie Katarzyna Figura bez owijania w bawełnę przyznała, że upływ czasu nie oszczędza kobiet w zawodzie aktorki. Z wiekiem – mówiła – świat show-biznesu staje się coraz bardziej bezlitosny.
„Już dobrych parę lat temu — czy dla zawodowców, czy dla widzów, ale też na przykład gdzieś na lotnisku — nagle odczułam, że po prostu jestem niewidzialna. To jest dużo bardziej okrutne oczywiście dla aktorek niż dla aktorów — wiek nas naznacza, wyrzuca na margines, jak gdyby przestajemy istnieć”, mówiła z Odetą Moro w programie „Onet Rano”.
Choć przez lata obsadzano ją głównie w rolach opartych na urodzie i naturalnym wdzięku, przełom przyniosła rola w filmie „Żurek” Ryszarda Brylskiego z 2003 roku. „Wcześniej były też postaci charakterystyczne, jednak cały czas wykorzystujące moją urodę i ewentualną atrakcyjność. Mówię o drugiej połowie lat 90., o "Kilerach", o "Szczęśliwego Nowego Jorku" itd. "Żurek" był przełomem. Zagrałam kobietę z prowincji, na granicy rozpaczy. Później były jeszcze "Chrzciny”, relacjonowała w programie Onet Rano.
Czytaj też: Kroczy własną drogą, właśnie zadebiutowała jako modelka. Tak wygląda starsza córka Katarzyny Figury
W wywiadzie Katarzyna Figura przywołała również rozmowę z Janem Fryczem – aktorem, z którym wielokrotnie pracowała: „Gdybym pozostała w pułapce urody, jakiegoś takiego nawet samozachwytu, to pewnie to by się już dawno skończyło. [...] "Kasia, dlaczego tak szybko zaczęłaś grać role kobiet zniszczonych, brzydkich?". Tego pytania nigdy sama sobie nie zadawałam, a wyglądałam tak, jak wyglądałam. (...) ”.
To pytanie zaskoczyło ją – wcześniej sama sobie go nie zadała. Jej odpowiedź była wymowna: „Zadał mi to pytanie nagle, a ja pomyślałam, odpowiedziałam mu: "Słuchaj, nie było innych ról, innych propozycji, więc żeby pracować, żeby dalej się rozwijać, żeby funkcjonować, żeby nie marnieć, nie wrzucić się w jakiś marazm, to po prostu zaczęłam kreować takie role i one rzeczywiście zrobiły wrażenie", dodawała.
Źródło: Onet.pl
