Reklama

Choć dla widzów zawsze była uśmiechniętą, silną kobietą, w rzeczywistości długo zmagała się z ogromnym przeciążeniem. Małgorzata Foremniak w poruszającej rozmowie podczas forum "Kobiety wiedzą, co robią" opowiedziała o czasie życiowego kryzysu, który wymusił zatrzymanie. Jej słowa poruszają i dają do myślenia każdemu, kto próbuje sprostać zbyt wielu oczekiwaniom naraz.

Małgorzata Foremniak zmagała się z kryzysem. Przestrzegła kobiety

Podczas spotkania zorganizowanego przez magazyn "Wysokie Obcasy" w Poznaniu, Małgorzata Foremniak po raz pierwszy tak szczerze opowiedziała o tym, jak wyglądało jej życie u szczytu kariery.

"Był w moim życiu czas, że pracowałam na 200 proc. W domu trójka dzieci, każde w innej szkole i z innymi problemami. Przychodziłam do domu i wiedziałam, że choć plan filmowy się skończył, to w domu był drugi plan do ogarnięcia. Nie mogłam usiąść, bo wiedziałam, że jak usiądę, to już nie wstanę" – wyznała aktorka.

Długotrwałe przeciążenie miało swoje konsekwencje. "Doprowadzałam siebie do takiego skrajnego zmęczenia, że ciało w końcu powiedziało ‘nie’" – powiedziała.

"Ciało ma wielką moc. Ono gromadzi wszystkie nasze emocje, małości, słabości, traumy. I ono w pewnej chwili mówi: basta. Wtedy się budzimy. I wtedy zaczynamy siebie ratować" – tłumaczyła dalej, apelując do słuchaczek, aby nigdy nie stawiały potrzeb innych ponad siebie: "Ja właśnie się z wami tym dzielę, żebyście siebie nie doprowadziły do takiego momentu".

Małgorzata Foremniak, Viva! 2008
Małgorzata Foremniak, Viva! 2008. Fot. Mateusz Stankiewicz

Małgorzata Foremniak odbiła się od życiowego dna

Foremniak nie unikała tematów osobistych. Zwróciła uwagę na wartość samotności, która – choć trudna – okazała się dla niej oczyszczająca.

"Najwięcej mądrości dał mi czas, kiedy byłam sama. Oczywiście nie zachęcam nikogo do przedłużającej się samotności, ale w odpowiedniej dawce czas tylko dla siebie jest leczniczy" – podkreśliła. "Ciało i dusza to najczulsze barometry naszego życia. Jeśli je ignorujemy, w końcu same nas zatrzymają. Lepiej zrobić to wcześniej – z miłości, a nie z przymusu".

Reklama
Reklama
Reklama