Karol Nawrocki wypisał najmłodszego syna z edukacji zdrowotnej. Tak uzasadnił swój wybór
Karol Nawrocki, prezydent, poinformował, że razem z żoną zdecydowali o wypisaniu swojego syna z zajęć Edukacji Zdrowotnej. Oto jak argumentowali swoją decyzję.

Decyzja została ogłoszona przez prezydenta za pośrednictwem platformy X. Karol Nawrocki zaznaczył, że szkoła ma być przede wszystkim przestrzenią edukacji akademickiej, ale także przestrzenią szacunku dla kultury i wartości chrześcijańskich, z których – jego zdaniem – wyrosła polska cywilizacja. Podkreślił też: „my, rodzice, mamy prawo do decyzji w sprawie edukacji naszych dzieci”.
Czym jest Edukacja Zdrowotna — nowy przedmiot w szkołach i jego regulacje
Od września 2025 roku w polskich szkołach średnich wprowadzono nowy przedmiot – Edukację Zdrowotną. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej jego celem jest wszechstronny rozwój uczniów w zakresie zdrowia fizycznego, psychicznego oraz sek_ualnego. Program zakłada m.in. naukę o profilaktyce zdrowotnej, relacjach rówieśniczych, emocjach, zdrowym stylu życia oraz dojrzewaniu.
Zajęcia mają charakter obowiązkowy, ale rodzice uczniów mają prawo złożyć pisemne oświadczenie o rezygnacji dziecka z uczestnictwa – podobnie jak w przypadku religii czy etyki. Ten zapis umożliwił Karolowi Nawrockiemu i jego żonie formalne wypisanie syna z zajęć.
Argumenty Karola Nawrockiego — dlaczego zdecydował się wypisać syna z zajęć?
Prezydent IPN przedstawił swoją decyzję jako wyraz odpowiedzialności rodzicielskiej. "Podjęliśmy decyzję o wypisaniu naszego syna z zajęć Edukacji Zdrowotnej. Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę, a na to nie może być zgody" – zaznaczył. W jego opinii Edukacja Zdrowotna to przedmiot, który – pod pozorem neutralnych treści – może stać się nośnikiem ideologii, z którą nie wszyscy się zgadzają. "Szkoła to przede wszystkim miejsce nauki, ale także przestrzeń budowania szacunku do kultury, tradycji i wartości chrześcijańskich, z których wyrasta nasza cywilizacja", dodał.
W swoim wpisie na platformie X (dawny Twitter) zaznaczył również: "To my, rodzice, mamy prawo do decyzji w sprawie edukacji naszych dzieci i to jest ten moment, kiedy z tego prawa warto skorzystać".
Reakcje społeczne i komentarze ekspertów
Choć komentarz Nawrockiego nie był agresywny, w przestrzeni publicznej natychmiast pojawiły się głosy poparcia i sprzeciwu. Część komentatorów chwali go za konsekwencję i stanowczość, podkreślając, że rodzice mają prawo decydować o treściach, z jakimi styka się ich dziecko. Inni natomiast wskazują, że taka decyzja może ograniczać dostęp do rzetelnej wiedzy z zakresu zdrowia, szczególnie w obszarach dotąd pomijanych w edukacji.

