Reklama

Stanisław Sojka przez długie lata zmagał się z chorobą, która przez większość społeczeństwa jest bagatelizowana – POChP. W jego przypadku było to następstwo długoletniego palenia papierosów, które stopniowo niszczyło jego układ oddechowy. Choć artysta długo nie mówił publicznie o swoim stanie, to w ostatnich wywiadach otworzył się i ujawnił dramatyczne kulisy choroby. POChP, czyli przewlekła obturacyjna choroba płuc, ograniczała jego aktywność, zmuszała do zmiany trybu życia, a w końcu odebrała mu to, co kochał najbardziej – możliwość swobodnego śpiewania i oddychania.

Reklama

Stanisław Soyka zmarł po cichej walce – okoliczności śmierci

Wiadomość o śmierci Stanisława Sojki pojawiła się 21 sierpnia 2025 roku i poruszyła fanów w całej Polsce. Muzyk odszedł w wieku 66 lat, pozostawiając po sobie ogromny dorobek artystyczny. Jak podają bliscy i media, jego stan zdrowia pogarszał się w ostatnich latach – miał kłopoty z płucami, a także cukrzycę typu II.

Obecnie badane są wszystkie okoliczności, ale wszystko wskazuje na to, że stan jego zdrowia pogorszył się dramatycznie w ostatnich miesiącach życia.

Stanisław Sojka, sesja dla magazynu VIVA!
Stanisław Sojka, sesja dla magazynu VIVA! Fot. Szymon Szcześniak

Przełomowy moment – hospitalizacja i decyzja o porzuceniu palenia

W jednym z wywiadów Stanisław Sojka wspominał moment, który odmienił jego życie. "Dokucza mi też przewlekła obturacyjna choroba płuc, na którą pracowałem przez 40 lat, paląc z dziką pasją papierosy. Dopiero kiedy znalazłem się na brzegu otchłani, kiedy najpierw miałem halucynacje, a potem wylądowałem w szpitalu, gdzie przez 12 godzin byłem podłączony do aparatury wspomagającej oddychanie, zdecydowałem się rzucić palenie". Wypowiedź ta została opublikowana na łamach serwisu PAP i stanowi najbardziej dramatyczne świadectwo jego zmagań z POChP.

Właśnie wtedy, leżąc w szpitalu i walcząc o każdy oddech, Sojka postanowił raz na zawsze zerwać z nałogiem, który doprowadził go do tej granicy – rzucił palenie. Przyznał, że to doświadczenie uświadomiło mu, jak bardzo krucha jest ludzka egzystencja, i że każda chwila życia jest darem.

"Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu — nie ma tlenu. Nie ma tlenu — nie ma mózgu. Nie ma mózgu — nie ma życia" – mówił o tamtym czasie.

Reklama
Stanisław Soyka, Warszawa, 14.11.2014.
Stanisław Soyka, Warszawa, 14.11.2014. Fot. TVP/PAP/Ireneusz Sobieszczuk
Reklama
Reklama
Reklama