Myślano, że jest głęboko wierzący, lecz prawda była zupełnie inna. Stanisław Soyka o Bogu mówił wprost
Stanisław Soyka, artysta pełen sprzeczności, przez lata dzielił się swoimi przemyśleniami o wierze. Jego słowa o Bogu i duchowości mogą zaskoczyć, wywołując mieszankę zdumienia i zadumy. Jakim był człowiekiem, gdy chodziło o wiarę? Jakie tajemnice skrywała jego relacja z Bogiem? Oto nieoczywisty obraz artysty, który zawsze szukał, nigdy nie zamykając się na jedno rozwiązanie.

Stanisław Soyka, jeden z najwybitniejszych polskich artystów, w swoich wywiadach często dzielił się osobistymi refleksjami na temat wiary i Boga. Choć przez wielu był postrzegany jako muzyk z głęboką duchowością, to jego podejście do religii nie było typowe. Jego wypowiedzi na ten temat mogą zaskoczyć, zwłaszcza tych, którzy postrzegali go jako osobę głęboko wierzącą.
Stanisław Soyka o swojej wierze
Artysta nigdy nie ukrywał, że jest osobą wierzącą, jednak w swoich rozmowach często podkreślał, że nie utożsamia się z tradycyjnym obrazem religii. W wywiadzie z lipca 2025 roku muzyk mówił: „Nie jestem (blisko Kościoła). Nie jestem za bardzo religijny, aczkolwiek jestem osobą wierzącą. [...] Metoda Jezusa jest najdoskonalsza i w to wierzę. Nie wierzę natomiast w żadnego tam Pana Boga na chmurce, gołębie i te wszystkie rysunki. Po prostu trudno byłoby mi w to uwierzyć", ujawnił w wywiadzie z Karolem Paciorkiem.
Jego podejście do wiary było raczej refleksyjne niż dogmatyczne. W rozmowie sprzed kilku lat z „Gościem Niedzielnym", Soyka przyznał: „Nawiedziło mnie w życiu wiele zwątpień, przy jednoczesnym i niezachwianym przekonaniu, że jednak droga wiary jest najlepsza. [...] Z Panem Bogiem gadam raczej jak Tewje Mleczarz. Zazwyczaj mam wobec Niego wdzięczność", zaznaczał.
CZYTAJ TEŻ: Wzruszające słowa Doroty Wellman. Tak pożegnała wielkiego artystę, zwróciła się do jego bliskich

Wielka rola Jana Pawła II w życiu Stanisława Soyki
Wielką inspiracją w życiu Stanisława Soyki był także papież Jan Paweł II. Muzyk wielokrotnie podkreślał, jak ogromny wpływ na jego duchowość miały nauki papieża. W 1979 roku, podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, Soyka przeżył chwile pełne wzruszenia. „Przeszedł mnie dreszcz" – wspominał artysta, mówiąc o tym, jak poruszyło go spotkanie z papieżem.
Dla Soyki słowa Jana Pawła II były czymś więcej niż tylko nauką – dawały mu poczucie sensu i ukierunkowywały jego życie. W jednym z wywiadów z „Rzeczpospolitą" przyznał, że „głos i dobra energia papieża prowadziły go przez życie i nadawały mu kierunek".
Ulubieniec publiczności, choć nie zamykał się w tradycyjnych ramach religii, był człowiekiem, który wciąż szukał i kształtował swoją osobistą więź z wiarą, co w jego muzyce i życiu pozostawiło niezatarte ślady.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tak przekazano jej najgorsze wieści. Ewa Bem zdradziła kulisy sopockich wydarzeń
