Reklama

Rozpad małżeństwa Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego stał się nie tylko medialnym, ale i emocjonalnym spektaklem. Mimo że pozwy rozwodowe złożono już w 2021 roku, proces wciąż trwa, a każde kolejne posiedzenie sądu odsłania kolejne bolesne kulisy tej relacji. Publiczne wyznania, próby mediacji zakończone fiaskiem i wzajemne oskarżenia sprawiły, że rozwód z orzeczeniem o winie staje się dla obojga walką o godność i uznanie racji.

Reklama

Trwający od lat rozwód i dramatyczne kulisy na sali sądowej

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski złożyli pozwy rozwodowe już w 2021 roku. Najpierw zrobił to Krzesimir, a następnie Anna. Oboje domagają się rozwodu z orzeczeniem o winie. Proces sądowy toczy się nieprzerwanie od kilku lat, a formalnie para nadal pozostaje w związku małżeńskim.

Jurksztowicz Anna, Dębski Krzesimir, 26.11.2012.
Jurksztowicz Anna, Dębski Krzesimir, 26.11.2012. Fot. TRICOLORS/East News

W sierpniu 2023 roku sąd skierował ich na mediacje. Te jednak zakończyły się fiaskiem. Jak donosi Fakt, sytuacja między byłymi partnerami jest wyjątkowo napięta. Wokalistka przyznała, że przed rozprawą była zdenerwowana i nie spała całą noc. Z kolei Krzesimir Dębski podczas rozprawy wielokrotnie opuszczał salę sądową, rzucając pod adresem żony słowa: „Nie mogę słuchać tych głupot.”

Proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jurksztowicz nie ukrywa, że emocje sięgają zenitu, a cały przebieg rozwodu odbiega od jej oczekiwań i marzeń o spokojnym rozstaniu.

Marzenie o cywilizowanym rozwodzie kontra bolesne wyznania

Wokalistka wypowiedziała się otwarcie o zakończonym związku, po raz pierwszy w tak mocnych i dosadnych słowach. W nowym wywiadzie dla Radia Dla Ciebie skomentowała: „No rozwód, to jest dno. W słowie ‘rozwód’ jest wszystko. Nie trzeba w ogóle tu nic tłumaczyć. To jest porażka.”

Jurksztowicz od początku liczyła na kulturalne zakończenie relacji: „Można się rozwieść w przyjaźni i szacunku do przeżytych lat, ale można tego nie zrobić też. No i niestety ta druga możliwość mnie spotkała”.

Anna przyznaje, że mimo fizycznej separacji, w sensie prawnym nadal pozostaje żoną Krzesimira Dębskiego. „Mój rozwód jeszcze nie jest ukończony w sensie prawnym. To jest kolejna porażka, no bo jak już się rozstałam, rozstaliśmy się, nie mam tego partnera, nie mam męża, ale wciąż on jest moim mężem prawnie — jestem w klinczu. Nie można tego przyspieszyć w żaden sposób, w związku z tym, to jest kolejna porażka” — podsumowała, nie kryjąc rozczarowania.

Reklama
Anna Jurksztowicz, 15.06.2025.
Anna Jurksztowicz, 15.06.2025. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama