Reklama

Grzegorz Turnau, ceniony artysta i kompozytor, otworzył się na temat relacji z ojcem. W szczerej rozmowie z Karolem Paciorkiem w podcaście „Imponderabilia" wyznał, że ojciec nie do końca rozumiał jego muzyczną drogę. Mimo upływu lat te wspomnienia wciąż budzą emocje.

Grzegorz Turanu gorzko o relacji z ojcem

To była rozmowa inna niż wszystkie. Grzegorz Turnau, znany z refleksyjnych tekstów i wyjątkowej wrażliwości artystycznej, tym razem mówił nie o muzyce, ale o emocjach, które przez lata nosił w sobie. Gość Karola Paciorka nie owijał w bawełnę. Przyznał wprost, że jego ojciec nie był zachwycony jego artystycznymi wyborami. „Tak było, rzeczywiście. Ojciec nie był zachwycony tym, co ja robię. Zwłaszcza na początku. Wydaje mi się, że nie do końca miał potrzebę kontaktu z tego typu muzyką. [...] Mówiąc potocznym językiem, on nie do końca "ogarniał" te moje wybryki słowno-muzyczne. I tak chyba było do końca", zwierzył się wówczas.

Ojciec artysty był matematykiem, człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, który codziennie witał syna pytaniem: „Co dzisiaj osiągnąłeś?". Choć z pozoru niewinna fraza, z czasem stała się dla muzyka symbolem braku akceptacji i emocjonalnego dystansu. „Dzisiaj już mam spokój w głowie na ten temat, a nie miałem. Miałem problem z tym, że ojciec nie jest do końca z syna zadowolony czy dumny. To są takie sprawy, które się powtarzają pewnie często w relacjach ojca z synem czy z matką, że np. ojciec tę pieczątkę "przybija", że zdałem ten mój życiowy plan", kontynuował.

Z biegiem lat Turnau pogodził się z tą relacją. Dziś patrzy na przeszłość z większym spokojem i akceptacją. „Teraz już to się wszystko uspokoiło. Teraz jest dobrze. Ja go rozumiem, on miał trochę inny świat i trochę inną wyobraźnię niż ja. Był fantastycznym facetem, tylko mieszkał w troszeczkę innej bajce", dodał.

CZYTAJ TEŻ: Nieustannie pytano ją o dzieci i męża, w pewnym momencie przekroczono granicę. „Zastanawiałam się nad sensem swojego życia"

Grzegorz Turnau
Grzegorz Turnau Piętka Mieszko/AKPA

Grzegorz Turanu o przemijaniu

31 lipca artysta skończył 58 lat. W rozmowie nie zabrakło także głębokich przemyśleń na temat upływającego czasu i przemijania. „Łatwo ten temat zamienić w żart, jakąś błahostkę, że "przecież wszyscy i tak skończymy tak samo", "nie zajmujmy się tym i bawmy się chwilą". Są różne fazy w życiu i w różnych momentach ma się bardzo różny stosunek do przemijania. Nie mam takiego samego stosunku i wypracowanego poglądu na przemijanie", mówił.

W rozmowie zacytował również słowa Czesława Miłosza, które – jak stwierdził – doskonale oddają jego stan ducha: „Po dwóch latach od początku sesji, kiedy nagrywałem płytę, dużo rzeczy w mojej głowie się zmieniło i mam wrażenie, że się czuję lepiej. Może to jest odpowiedź? Może jest? Może nie jest. Nie ma czegoś takiego jak ustalony stosunek do przemijania [...] Wielki Czesław Miłosz na pytanie: "co sądzi o przemijaniu?", odpowiedział: "jestem przeciw". I tak można by zakończyć rozmowę. Jestem przeciw, ale są różne fazy. Raz jest strach, raz jest nieuzasadniona radość, że to może lepiej, że to już będzie z głowy. A potem pytanie, co jest ważniejsze? Przemijanie i te wszystkie sprawy związane z czasem bardzo porządkują hierarchię różnych spraw w głowie", podsumował.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Błyszczy na ekranie i sięga po kolejne szczyty. Mało kto wie, kim jest jego młodszy brat. Ich relacja jest wyjątkowa

Grzegorz Turnau
Grzegorz Turnau Paweł Wrzecion/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama