Reklama

Kinga Rusin wraca do „Dzień dobry TVN” z Bartoszem Węglarczykiem — dawnym partnerem z anteny. W jubileuszowym wydaniu śniadaniówki wyznała, jak wygląda dziś ich relacja.

Kinga Rusin wraca do wspólnego prowadzenia z Bartoszem Węglarczykiem

W niedzielny poranek widzowie „Dzień dobry TVN” będą mieli okazję zobaczyć niezwykły duet — Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk ponownie pojawią się razem przed kamerą. Ich wspólne wystąpienie z okazji 20-lecia programu to jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń jubileuszu.

Dziennikarze współpracowali na antenie śniadaniówki w latach 2008–2016 i wówczas stworzyli jedną z najbardziej rozpoznawalnych par prowadzących w historii programu. Ich powrót ma być symbolicznym przypomnieniem tego okresu — pełnego profesjonalizmu, ale i dobrej energii na ekranie.

ZOBACZ TEŻ: Wrócili do “Dzień dobry TVN” i wywołali poruszenie. Widzowie są jednomyślni

Odległość i intensywność relacji — mówi o tym Rusin

Choć przez lata ich kontakt nie był tak intensywny jak kiedyś, dziennikarka podkreśla, że więź między nimi nie zniknęła. Kinga Rusin zaznaczyła, że ich znajomość przetrwała próbę czasu, mimo że przez ostatnie lata często przebywała za granicą i nie mogła utrzymywać regularnych kontaktów.

Jak sama powiedziała, wciąż mogą na siebie liczyć, a relacja, którą zbudowali, jest na tyle silna, że nie wymaga ciągłego „odświeżania” czy pokazywania się publicznie.

Kinga Rusin, Bartosz Węglarczyk
Kinga Rusin, Bartosz Węglarczyk Lukasz Gagulski / Forum

„Przyjaźń nie jest stworzona dla mediów” — prawdziwe słowa Kingi

W odpowiedzi na medialne nagłówki sugerujące, że jubileusz programu to okazja do „odnowienia relacji”, Rusin jasno zaznaczyła, że ich przyjaźń nie powstała dla kamer.

"Trochę się uśmiechnęłam, czytając gdzieś, że odświeżę sobie dzięki jubileuszowi znajomość z Bartkiem. Kochani, ta »znajomość« nie wymaga odświeżenia, bo prawdziwa przyjaźń nie jest stworzona na użytek publiczny i pod kamery. Nie potrzebujemy programu, żeby mieć ze sobą kontakt. Owszem, przez moje częste podróże nie jest on może tak intensywny, jak kiedyś, ale kontaktujemy się i ciągle możemy na siebie liczyć. I mam nadzieję, że tak będzie zawsze" — podkreśliła na Instagramie Kinga Rusin.

Podkreśliła, że nie potrzebują specjalnych okazji ani telewizyjnych występów, aby się ze sobą kontaktować. Ich relacja rozwija się niezależnie od świateł reflektorów i medialnego szumu.

CZYTAJ TEŻ: Znana dziennikarka zakochała się na greckiej plaży. Ta historia z Rodos to gotowy scenariusz na film!

Historia znajomości — jak to się zaczęło

Kinga Rusin sięgnęła pamięcią do początków ich znajomości, która sięga 1995 roku. Poznali się w Waszyngtonie, w domu Jacka Kalabińskiego — wybitnego dziennikarza. To tam po raz pierwszy nawiązali kontakt, który z czasem przerodził się w bliską przyjaźń.

Prezenterka wspomina, jak pomagała Bartoszowi Węglarczykowi kupować zimowe kurtki w amerykańskich sklepach. Z czasem pojawiły się wspólne święta, wyjazdy oraz setki godzin spędzonych na rozmowach — zarówno tych zawodowych, jak i prywatnych.

Co przyniesie wspólny powrót przed kamery

Ich niedzielny występ rozpocznie się o 7:45 i ma być powrotem do dawnych czasów, ale także czymś zupełnie nowym. Kinga Rusin zdradziła, że podczas programu mogą pojawić się osobiste refleksje oraz nieznane dotąd anegdoty.

Nie zabraknie też emocji. Ten powrót to nie tylko hołd dla historii „Dzień dobry TVN”, ale i przypomnienie, że prawdziwe relacje między ludźmi show-biznesu są możliwe — jeśli opierają się na zaufaniu i wzajemnym szacunku, a nie tylko obecności w mediach.

Źródło: Plejada

Reklama
Reklama
Reklama