O ich pocałunku w TzG nadal huczy. Kaczorowska i Rogacewicz mówią wprost o swojej relacji. Nie mają już nic do ukrycia!
Ich taniec porusza serca, ale to jeden gest powiedział wszystko. Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz w pierwszym odcinku „Tańca z Gwiazdami” potwierdzili, że łączy ich coś więcej niż układy choreograficzne. Pocałunek na żywo nie pozostawił wątpliwości – to uczucie, które dojrzewało poza kamerami.

To był moment, który zaskoczył wszystkich. Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz podczas pierwszego odcinka „Tańca z Gwiazdami” potwierdzili, że łączy ich coś więcej niż taniec. Publiczny pocałunek nie pozostawił złudzeń – to uczucie, o którym Polska mówiła od miesięcy. Teraz para komentuje ten gest.
Pocałunek, o którym mówi nadal cała Polska. Kaczorowska i Rogacewicz zaskoczyli wszystkich w Tańcu z Gwiazdami
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz na parkiecie „Tańca z Gwiazdami” stworzyli duet, którego energia nie pozwalała przejść obojętnie. Ale dopiero to, co wydarzyło się na koniec ich występu w pierwszym odcinku nowej edycji, sprawiło, że serca widzów zabiły mocniej.
Na pytanie Pauliny Sykut-Jeżyny: „Czy wy jesteście szczęśliwie zakochani?” – odpowiedzieli bez słów. Ich pocałunek wybrzmiał głośniej niż jakiekolwiek zapewnienia. Subtelny, czuły, a zarazem pełen odwagi – przeszedł do historii programu jako jeden z najbardziej romantycznych momentów.
Pytanie prowadzącej – zadane z uśmiechem, ale i bezpośredniością – wywołało niemałe zamieszanie w sieci. Widzowie podzielili się na dwa obozy: jedni uznali je za urocze i potrzebne, drudzy – za zbyt osobiste. A co na to para? „Dostajemy pytania o komentarz do tego, ale tu nie trzeba słów. I w ogóle ja tak uważam, że tak samo jak taniec jest w stanie pokazać, wyrazić dużo więcej niż słowa, tak samo często zachowanie, często milczenie, bo milczenie jest odpowiedzią na wiele tematów, więc te słowa są zbędne”, opowiadała Agnieszka Kaczorowska w rozmowie z Pudelkiem. A Marcin Rogacewicz dodawał: „Staramy się żyć normalnie i raczej będziemy żyć normalnie”.
Czytaj też: Zapytani o to, czy są zakochani, zaskoczyli! Tego, co zrobił Rogacewicz nikt się nie spodziewał!


„Chcemy być szczerzy” – Kaczorowska i Rogacewicz o swoim związku
Ich wspólne występy to nie tylko choreografia i kroki – to emocje, których nie da się wyreżyserować. Oboje zgodnie podkreślają, że chcą pozostać prawdziwi. Nie szukają sensacji, nie planują gestów na pokaz. Dla nich miłość to coś, co dzieje się poza kadrem – ale gdy już się pojawia, nie da się jej ukryć.
„My jesteśmy sobą. Chcemy być szczerzy. Chcemy być autentyczni. Nie chcemy niczego udawać. Więc takie rzeczy się dzieją, wiesz, spontanicznie. To jest live. Tutaj, wiesz, nie wiesz, co się wydarzy w każdym odcinku. Poza tym, co masz do zatańczenia, to całej reszty jej nie wiesz. I po prostu chyba chcemy być sobą”, opowiadała tancerka w rozmowie z Simoną Stolicką dla Pudelka.
Znają się nie od dziś – scena, kamera, praca ramię w ramię. Ale czy znajomość sprzed programu to faktycznie przewaga na parkiecie Tańca z Gwiazdami? Agnieszka Kaczorowska nie ma wątpliwości – bywa wręcz odwrotnie. „To nie jest tak, że jest nam łatwiej, bo się wcześniej znaliśmy. Uważam nawet, że jest wiele aspektów, w których jest trudniej”, przyznała w rozmowie z Pomponikiem.

Bo kiedy w grę wchodzą emocje, granice zawodowej współpracy zacierają się szybciej, niż można by przypuszczać. A taniec? Taniec nie wybacza udawania – wymaga pełnej synchronizacji dusz. Dla Agnieszki Kaczorowskiej taniec to misja – z pasją, zaangażowaniem i pełnym oddaniem wchodzi na sale Tańca z Gwiazdami. Wtedy liczy się tylko jedno. I nie przestaje myśleć o nim nawet po zejściu z parkietu.
„Ja tu nie wchodzę na salę tylko jako trenerka, robię swoją robotę i po sześciu godzinach wracam do domu i odpoczywam, zamykam głowę i jestem tylko w tej roli”, podkreśla z powagą na łamach Pomponika. To podejście pokazuje, że Agnieszka nie zna półśrodków. Każdy ruch, każde spojrzenie, każdy krok – analizowane, dopracowywane, przemyślane. Dla niej taniec to nie zawód. To styl życia.
Związek Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza dojrzewa, występy stają się coraz bardziej emocjonalne, a widzowie z zapartym tchem śledzą każdy ich krok – nie tylko ten taneczny. Jedno jest pewne – to uczucie ma swoją własną choreografię. Taką, która nie potrzebuje scenariusza.
Źródło: Pudelek, Pomponik
