„Obudził się na chwilę” – syn legendy polskiego kina o ostatnich słowach ojca, które z nim zostały
W szczerym wywiadzie dla Polskiego Radia RDC, Maciej Stuhr opowiedział o ostatnich dniach życia swojego ojca, Jerzego Stuhra. Wspomina moment, gdy mimo poważnej choroby i wyczerpania, w słynnym aktorze obudził się dawny duch – z humorem i wspomnieniami.

Maciej Stuhr z poruszającą szczerością opowiedział o ostatnich chwilach życia swojego ojca, Jerzego Stuhra. W rozmowie dla Polskiego Radia RDC wspomniał niezwykły moment w szpitalu, gdy mimo ciężkiej choroby i wyczerpania, jego tata niespodziewanie ożył – wróciła pamięć, humor i charyzma.
Maciej Stuhr o ostatnich dniach ojca
Maciej Stuhr wystąpił w audycji „Zmałpychwstanie” w Polskim Radiu RDC, gdzie opowiedział o ostatnich tygodniach życia swojego ojca – Jerzego Stuhra. Aktor zmarł 9 lipca 2024 roku w Krakowie w wieku 77 lat. Choroba, z którą się zmagał, była wieloletnia – nowotwór, któremu towarzyszyły wcześniejsze problemy zdrowotne, takie jak zawał serca i udar mózgu.
Maciej relacjonował, że w ostatnim czasie Jerzy przebywał w szpitalu, a kontakt z nim był bardzo ograniczony. Zdarzało się jednak, że w tych trudnych dniach świadomość i reakcje ojca wracały niespodziewanie.
ZOBACZ TEŻ: Gwiazdor lat 80. bardzo długo kształtował więź z utalentowaną córką. Zbliżyła ich walka, którą toczyli oboje

Szpitalne wspomnienie, które zaskoczyło syna
Jedna z wizyt w szpitalu pozostanie w pamięci Macieja na zawsze. Przyszedł do ojca z prostym zamiarem – by go przytulić, powiedzieć kilka ciepłych słów i zapytać, jak się czuje. Stan Jerzego był poważny, ale właśnie wtedy wydarzyło się coś wyjątkowego.
Maciej powiedział do ojca:
„Tato, to ja już będę kończył, bo jadę grać stand-up do Chrzanowa.”
W tej chwili – jak wspomina – jego ojciec natychmiast zareagował. Otworzył oko i natychmiast zareagował żywo i spontanicznie, jakby nagle wrócił do dawnego siebie. Ta krótka, ale intensywna chwila, była dla syna pełna wzruszenia i symboliki.
Jerzy Stuhr i jego niezwykła reakcja na „Chrzanów”
Po słowach o Chrzanowie w Jerzym obudził się niespodziewanie dawny temperament. Maciej relacjonuje:
„Chrzanów! Ja tam kręciłem film ‘Spokój’ z Krzyśkiem Kieślowskim. Proszę pozdrowić publiczność. Tam pocztą, tam jest taka uliczka…”
To zdanie, które padło z ust chorego, wycieńczonego Jerzego Stuhra, było przepełnione wspomnieniem, energią i charakterystycznym dla niego stylem bycia. Właśnie ten moment Maciej podsumował jednym zdaniem:
„Nagle wodzirej w nim się obudził.”
To nie była tylko wzmianka o przeszłości – to było przebudzenie osobowości, iskra, która jeszcze raz błysnęła przed ostatecznym pożegnaniem.
CZYTAJ TEŻ: Był z żoną pół wieku, niemal ominął własny ślub. Legendzie PRL pomógł inny znany aktor

Choroba Jerzego Stuhra: zawał, udar, nowotwór
Jerzy Stuhr od lat zmagał się z nowotworem, ale jego problemy zdrowotne były o wiele poważniejsze i bardziej złożone. Przeszedł zawał serca i udar mózgu. Mimo leczenia i prób walki z chorobą, jego stan z czasem ulegał pogorszeniu.
Ostatnie tygodnie życia spędził w szpitalu, gdzie przebywał pod opieką lekarzy. To właśnie tam dochodziło do tych emocjonalnych, ludzkich spotkań z rodziną – a jedno z nich stało się symbolicznym momentem, który Maciej zdecydował się publicznie opowiedzieć.
Maciej Stuhr: emocje, refleksja, pożegnanie
Opowieść Macieja Stuhra nie jest zwykłym wspomnieniem – to głęboka refleksja nad siłą życia, nawet w ostatnich jego chwilach. Słowa wypowiedziane przez Jerzego, jego nagła reakcja i błysk humoru pokazują, że osobowość i pamięć potrafią przełamać nawet największy ból.
Ta historia to również zapis wyjątkowej relacji ojca i syna – dwóch aktorów, dwóch pokoleń, których łączyło nie tylko nazwisko, ale i głęboka emocjonalna więź.
Źródło: Plejada