Odszedł zaledwie cztery miesiące temu. Teraz pojawił się w reklamie. Eksperci komentują, opinie branży podzielone
Zaledwie cztery miesiące po odejściu Tomasza Jakubiaka, kanał Stopklatka zdecydował się wykorzystać jego wizerunek w kampanii promującej program kulinarno-podróżniczy. Działanie to spotkało się z mieszanymi reakcjami opinii publicznej i środowiska marketingowego.

Zaledwie cztery miesiące po odejściu Tomasza Jakubiaka, kanał Stopklatka zdecydował się wykorzystać jego wizerunek w nowej kampanii promującej pasmo kulinarno-podróżnicze. W materiałach reklamowych pojawił się program „Jakubiak rozgryza”, co wywołało poruszenie wśród widzów i ekspertów branżowych. Choć część odbiorców doceniła ten gest jako formę uhonorowania dorobku kucharza, nie brakowało głosów oburzenia, które określiły ten ruch jako „nie na miejscu”.
Tomasz Jakubiak i jego program w nowej kampanii Stopklatki
Kanał Stopklatka rozpoczął 8 września emisję pasma kulinarno-podróżniczego, w ramach którego prezentowane są dwa programy: jeden prowadzony przez Roberta Makłowicza, a drugi – „Jakubiak rozgryza” z Tomaszem Jakubiakiem. Wizerunek Jakubiaka wykorzystano również w materiałach promujących kampanię.
Reakcje na ten ruch były natychmiastowe i podzielone. Część widzów potraktowała go jako naturalny sposób przypomnienia i docenienia telewizyjnego dorobku kucharza.
Czytaj także: Tomasz Jakubiak nie doczekał urodzin. Ale jego żona pokazała, że miłość nie umiera


Kontrowersje i krytyka ze strony ekspertów
Decyzja o włączeniu programu „Jakubiak rozgryza” do kampanii reklamowej Stopklatki wzbudziła silne reakcje w branży. Specjaliści od marketingu i reklamy, zapytani przez portal „Press”, ocenili ten ruch jako nietaktowny i trudny do obrony – zarówno pod względem etycznym, jak i wizerunkowym.
– Sięganie po wizerunek zmarłego w kampanii, zaledwie cztery miesiące po jego śmierci, jest po prostu nie na miejscu. To decyzja nie do obrony ani marketingowo, ani etycznie, nawet jeśli nadawca ma pełne prawa do emisji archiwalnych programów – ocenił Szymon Ślęzak z Group One.
Z kolei Sylwia Jedyńska z Komisji Etyki Reklamy podkreśliła, że kluczowe są tutaj intencje i kontekst działań promocyjnych – liczy się, czy zostały one uzgodnione z rodziną i czy faktycznie mają charakter hołdu, a nie jedynie zwiększania oglądalności.
Nieco ostrzejszą opinię wyraził Marcin Kalkhoff, specjalista od wizerunku marek:
– Moralnie mi się to niespecjalnie podoba. Ale nie podejrzewam bezmyślnego tworzenia takich kreacji, coś za tym musiało stać. Reklama jest cyniczna. Możemy nad tym ubolewać, ale to fakt.
Z kolei Rafał Baran, prezes i współwłaściciel agencji Bridge2Fun, przedstawił odmienne spojrzenie na sytuację.
– Coraz częściej będziemy mieli do czynienia z takimi sytuacjami, że osoby publiczne, lubiane, pracujące w mediach, będą od nas odchodzić. Pozostanie po nich dużo różnego typu contentu, który nadal będzie wartościowy i nadal będzie zarabiać. Programy Tomasza Jakubiaka jeszcze latami będą w obiegu. Po śmierci legendarnych twórców telewizje również przypominają filmy czy koncerty z ich udziałem, też promowane – stwierdził w rozmowie z portalem „Press”.
Czytaj także: Takie wieści w rocznicę urodzin Tomasza Jakubiaka. Wzruszające kadry obiegły media. Fani pamiętają
Nadawca zabiera głos: "Z szacunkiem do osoby i dorobku"
Grupa Kino Polska, nadawca kanału Stopklatka, odpowiedziała na krytykę, podkreślając, że celem kampanii nie było wykorzystanie wizerunku Jakubiaka w celach komercyjnych, lecz uhonorowanie jego talentu. W oświadczeniu przesłanym do mediów poinformowano:
"Decyzja o uwzględnieniu programu Tomasza Jakubiaka w kampanii, poświęconej pasmu podróżniczo-kulinarnemu, została podjęta z szacunkiem dla jego osoby i dorobku. Naszą intencją było uhonorowanie pasji i ogromnego talentu pana Tomasza."
Podkreślono, że program "Jakubiak rozgryza" to wartościowa i inspirująca produkcja, która zasługuje na emisję.
Czytaj także: Siostra Tomasza Jakubiaka przerwała milczenie po jego śmierci. Wzruszający wpis do fanów

Widzowie reagują: od uznania po oburzenie
Choć część fanów Tomasza Jakubiaka wyraziła zadowolenie z możliwości ponownego zobaczenia go na ekranie, nie brakowało też głosów sprzeciwu. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja – niektórzy komentujący zarzucali Stopklatce "komercjalizację żałoby", inni zwracali uwagę na potrzebę zachowania szacunku wobec osoby zmarłej. Pojawiły się także pytania o to, czy rodzina wyraziła zgodę na użycie wizerunku kucharza i czy przysługują jej tantiemy z emisji programu.
„Po znanych zmarłych będzie zostawało dużo kontentu... Podziękuję za takiego eksperta” – napisał jeden z użytkowników, nawiązując do słów Rafała Barana. Inny stwierdził: „Nagrali z nim program, rodzina dostanie pieniądze, o nim nadal będą mówić, że niezapomniany”.
Część internautów broniła kampanii, uznając ją za formę uhonorowania dorobku zawodowego i zachowania pamięci o Jakubiaku. Padały porównania do przypominania filmów czy koncertów z udziałem nieżyjących artystów. Inni podkreślali, że to właśnie pytanie o zgodę najbliższych powinno być kluczowe w tej sytuacji.
Pojawiły się też głosy broniące działań stacji i rodziny: „Miło było go zobaczyć, dobrze gotował, fajnie, że znowu jest na ekranie”.
Debata wokół kampanii Stopklatki pokazuje, jak cienka granica dzieli hołd od marketingu i jak różne są granice wrażliwości społecznej – zwłaszcza w kontekście publicznych osób i ich medialnego dziedzictwa.
Czytaj także: Poruszające pożegnanie Tomasza Jakubiaka: te dwa przedmioty bliscy umieścili w grobie kucharza
Źródła: pudelek.pl, plejada.pl