Po nagraniu z "modlitwą", w internecie zawrzało. Teraz Bohosiewicz wydała pilne oświadczenie. „Posypujemy głowę popiołem”
Maja Bohosiewicz, Albert Kosiński i inni uczestnicy „Tańca z gwiazdami” znaleźli się w ogniu krytyki po publikacji nagrania z „modlitwą do parkietu”. Filmik miał być żartem, ale wielu internautów uznało go za niestosowny. Celebrytka już zareagowała. Czy to wystarczy, by uciszyć emocje?

Burza w komentarzach, lawina krytyki i jedno InstaStory, które ma zatrzymać eskalację emocji. Maja Bohosiewicz oraz jej koledzy z uwielbianego show znaleźli się w centrum medialnego zamieszania. Wszystko przez filmik, który zamieścili w sieci tuż przed swoim pierwszym występem w programie Taniec z gwiazdami.
Jak doszło do afery? Filmik, który podzielił fanów programu „Taniec z Gwiazdami"
Wideo miało być żartem, lekkim puszczeniem oka do widzów – a przyniosło efekt odwrotny od zamierzonego. Maja Bohosiewicz wraz z Albertem Kosińskim, Tomaszem Karolakiem, Aleksandrem Sikorą i Barbarą Bursztynowicz zaprezentowali „modlitwę do parkietu”, wypowiadając słowa mocno inspirowane chrześcijańskimi nabożeństwami.
„Wysłuchaj nas parkiecie”, padło w nagraniu. Po kilku godzinach filmik zniknął z sieci, a sama Maja postanowiła wytłumaczyć się na swoim InstaStory. Dla niektórych internautów przekroczona została granica dobrego smaku, inni zaś stają w obronie ulubieńców publiczności.
Oświadczenie Mai Bohosiewicz: „Posypujemy głowę popiołem”
Teraz celebrytka opublikowała krótkie oświadczenie, które jest próbą załagodzenia sytuacji. „Posypujemy głowę popiołem”, napisała. „Drodzy, wiemy, że jeden z filmików wzbudził sporo emocji. Dla nas w trakcie nagrania to była forma żartu, lekkiego pastiszu — coś, co w naszej ocenie miało być zabawne i pokazać dystans. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie każdy tak to odebrał. Dlatego nagranie już zniknęło — bo naszym celem jest tworzenie rozrywki, a nie poczucia niesmaku czy kontrowersji", czytamy.
W kolejnej części dodała: „Przyznajemy, że tym razem popełniliśmy błąd i posypujemy głowę popiołem. Dziękujemy też za wszystkie reakcje — traktujemy je jako ważną lekcję, która pozwala nam zrozumieć Waszą perspektywę. Chcemy, żeby to, co tu oglądacie, było źródłem dobrej energii i lekkości. To zawsze jest dla nas dobry kierunek", podsumowała.
Fala krytyki kontra głosy wsparcia. Internauci komentują
Czy to wystarczy, by uspokoić emocje? Trudno powiedzieć. Pod najnowszym postem na profilu aktorki wciąż trwa żywa dyskusja. Jedni nie kryją oburzenia: „Występ przyćmił filmik, który wczoraj dodano na profil. Niesmak pozostał... i to nie tylko do pani osoby, ale do wszystkich »gwiazd« odgrywających tę żałosną rolę”. Inni z kolei bronią pomysłu, twierdząc, że był to po prostu żart, który został źle odebrany. „Szkoda, że ludzie nie mają dystansu, a filmik był śmieszny”, napisała jedna z fanek.
Czy Maja Bohosiewicz rzeczywiście zamknęła temat? Czas pokaże. Jedno jest pewne – o tym nagraniu jeszcze długo będzie głośno.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gwiazda estrady pokazała się z mamą. Ich relacja skrywa niejedną tajemnicę. Będziecie zaskoczeni
