Podjęto kolejne kroki. Syn Reinera trafił do izolatki i jest pod stałym nadzorem
W jednej z najbardziej znanych hollywoodzkich rodzin doszło do tragedii, która wstrząsnęła opinią publiczną na całym świecie. Za zamkniętymi drzwiami luksusowego domu rozegrał się dramat, którego nikt się nie spodziewał. Dziś syn słynnego reżysera przebywa w całkowitej izolacji, pod stałym nadzorem. Co wydarzyło się naprawdę?

14 grudnia 2025 roku opinię publiczną wstrząsnęła dramatyczna wiadomość. Rob Reiner, słynny reżyser znany z takich hitów jak „Kiedy Harry poznał Sally" i jego żona Michele Reiner odeszli w tragicznych okolicznościach. Małżeństwo zostało brutalnie zamordowane. O dokonanie tej zbrodni oskarżony został ich 32-letni syn, Nick Reiner.
Izolatka i stały nadzór – kulisy aresztu w Los Angeles
Według informacji przekazanych przez Prokuraturę Okręgową Hrabstwa Los Angeles, Nickowi postawiono zarzuty podwójnego morderstwa, przy czym w akcie oskarżenia uwzględniono szczególne okoliczności obciążające – wielokrotne zabójstwo. Dodatkowo, prokuratura poinformowała, że mężczyzna może usłyszeć zarzut osobistego użycia „niebezpiecznej i śmiercionośnej broni” – noża. Oskarżony ma stawić się w sądzie 7 stycznia.
Jak donosi magazyn „People”, po zatrzymaniu Nick Reiner został osadzony w Twin Towers Correctional Facility w Los Angeles. Tam przebywa w specjalnej celi izolacyjnej przeznaczonej dla osób wykazujących tendencje samobójcze. 32-latek jest pod stałym nadzorem i nosi niebieską kamizelkę ochronną, która ma uniemożliwić mu samookaleczenie lub próbę odebrania sobie życia. Źródła magazynu twierdzą, że decyzja o umieszczeniu go w izolatce została podjęta z powodu jego „niebezpiecznego zachowania”.
CZYTAJ TEŻ: Znali jego diagnozę. Syn Roba Reinera zamknięty w izolatce po śmierci rodziców

Co wiadomo o wydarzeniach poprzedzających tragedię?
Serwis TMZ ujawnił, że Nick Reiner cierpi na schizofrenię. Jak podaje portal, leki, które przyjmował kilka tygodni przed tragedią, mogły poważnie wpłynąć na jego stan psychiczny. Informatorzy TMZ twierdzą, że na miesiąc przed śmiercią Roba i Michele Reinerów, zachowanie Nicka budziło ogromne obawy jego bliskich i otoczenia.
Mężczyzna miał przebywać w specjalistycznym ośrodku leczenia zaburzeń psychicznych i uzależnień, gdzie przeprowadzono zmianę jego farmakoterapii. Jak sugerują źródła, to właśnie ta zmiana mogła wpłynąć na pogorszenie stanu zdrowia psychicznego 32-latka. Dodatkowo, Nick miał także nadużywać substancji psychoaktywnych, co mogło pogłębiać jego problemy psychiczne i emocjonalne.
Sprawa Nicka Reinera wstrząsnęła Hollywood i wywołała poruszenie w całych Stanach Zjednoczonych. Wielu zadaje sobie pytanie: jak doszło do tak tragicznego finału w rodzinie tak zasłużonego i cenionego reżysera?
Źródło: People, TMZ.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sarsa o ciemnej stronie kariery: „Ryczałam wieczorami, nie wiedziałam, co się dzieje”
