Pogrzeb Edyty Rynkowskiej. Łzy, cisza i wzruszające słowa. Tak uczczono pamięć żony wokalisty
27 września 2025 roku Brodnica stanęła w milczeniu, by pożegnać Edytę Rynkowską – żonę Ryszarda Rynkowskiego, kobietę kochaną przez bliskich i lokalną społeczność. Wzruszająca msza żałobna, słowa pełne bólu i nadziei, a w pierwszym rzędzie ojciec i syn – to obraz, który zostanie w sercach wielu na zawsze.

27 września 2025 roku w Brodnicy odbył się pogrzeb Edyty Rynkowskiej, żony Ryszarda Rynkowskiego. Msza żałobna, pełna wzruszeń i wspomnień, zgromadziła lokalną społeczność, rodzinę oraz przyjaciół. W poruszających słowach żegnał ją ksiądz. Trudno było powstrzymać łzy.
Ostatnie pożegnanie Edyty Rynkowskiej w Brodnicy
W sobotę, 27 września 2025 roku, Brodnica pogrążyła się w głębokiej ciszy. Kościół pw. Jezusa Miłosiernego stał się miejscem, w którym wspomnienia, żal i miłość połączyły się w jednym – w hołdzie oddanym Edycie Rynkowskiej. Ukochana żona Ryszarda Rynkowskiego odeszła 18 września w wieku zaledwie 52 lat.
Msza żałobna rozpoczęła się punktualnie o 11:30. Przewodniczył jej ksiądz Janusz Jezusek – ten sam duchowny, który 19 lat wcześniej udzielił Edycie i Ryszardowi sakramentu małżeństwa.
„Pożegnanie to trudny temat. To coś, co musi wypaść pięknie i godnie, coś, co nosi się w sercu i o czym będzie się pamiętać. Żegnają się ludzie, którzy się kochają i życzą sobie kolejnego spotkania. Pożegnanie żony i matki to trudny moment nie tylko dla was, bliskiej rodziny, ale dla nas wszystkich. Szukałem długo takich słów, którymi dzisiaj można by wyrazić to, co kryje nasze serce” – mówił ksiądz w kazaniu, które poruszyło wszystkich obecnych [cytat za Super Express.pl].
Czytaj też: Ostatnie pożegnanie żony Ryszarda Rynkowskiego. Słowa księdza poruszają. Trudno powstrzymać łzy
Kapłan nie krył wzruszenia, zwracając się bezpośrednio do Ryszarda Rynkowskiego i ich 17-letniego syna, Ryszarda juniora. To właśnie do nich skierowane były najważniejsze słowa – pełne miłości, wiary i zrozumienia dla bólu, z którym przyszło im się zmierzyć.
„Zawsze będzie zdawać się nam, że ta uroczystość to tylko tak po ludzku coś, co możemy w pewien sposób zaklinać, że jej nie ma. Że to się nie wydarzyło, że niemożliwe, że było. Że jeszcze można było inaczej, że jeszcze można było to wszystko w jakiś sposób innym poukładać. […] Ten moment po prostu nadejdzie i on po prostu jest. Przychodzi jak złodziej. Gdybyśmy wiedzieli, o której przyjdzie i dlaczego przychodzi, wtedy może w jakiś sposób udałoby nam się zabezpieczyć, nie wpuścić”, mówił [cytat za Super Express].
Jak wspominał ksiądz Jezusek, żona Ryszarda Rynkowskiego była dla wszystkich ważną postacią. Mieszkańcy znali ją jako osobę pełną ciepła i empatii. Tego dnia Brodnica nie była tylko miejscem – była wspólnotą. Wspólnotą w żałobie, która przyszła pożegnać jedną ze swoich.
„Pozwólcie, że dziś w jakiś ten sposób prosty, krótki chcę pożegnać Edytę, żonę i matkę. Naszą znajomą, krewną, córkę i kimś, kim była, czyli przyjaciela. Edyta bardzo pilnowała jako żona i matka, tajemnicy życia, tej wspólnoty rodzinnej Ryszarda i całej swojej rodziny”, mówił [cytat za Super Express.pl].
Czytaj też: To tutaj pożegnają żonę Ryszarda Rynkowskiego. To miejsce ma dla niego ogromne znaczenie

Ryszard Rynkowski z synem żegnają ukochaną żonę i matkę
W pierwszym rzędzie świątyni, naprzeciw białej urny z prochami Edyty Rynkowskiej, zasiadła najbliższa rodzina – Ryszard Rynkowski i ich syn. Milczący, zgaszeni, otoczeni morzem współczucia. Kilka dni wcześniej poprosili wszystkich żałobników o gest serca – zamiast kwiatów, zachęcili do wsparcia Fundacji "Dary Losu" w Brodnicy, instytucji bliskiej sercu Edyty.
Po zakończeniu liturgii urna została złożona w rodzinnym grobowcu na zabytkowym cmentarzu parafialnym.
Edyta Rynkowska odeszła za wcześnie, pozostawiając po sobie pustkę, której nie da się zapełnić. Ale zostawiła też coś więcej – wspomnienie miłości, troski i pięknego życia.
