Poruszający hołd dla legendy. Stanisław Soyka został pośmiertnie uhonorowany wyjątkowym odznaczeniem
Stanisław Soyka – wybitny artysta, którego muzyka na zawsze pozostanie w sercach Polaków – został pożegnany podczas wzruszającej ceremonii w Warszawie. Zmarły 21 sierpnia muzyk został pośmiertnie uhonorowany Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Jego syn, Jakub Sojka, odebrał odznaczenie w imieniu rodziny.

Wielki artysta, człowiek pełen ciepła i muzycznego geniuszu – Stanisław Soyka – został pożegnany przez rodzinę, przyjaciół i fanów w Warszawie. Zmarły 21 sierpnia muzyk został pośmiertnie uhonorowany przez prezydenta Karola Nawrockiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Ostatnie pożegnanie Stanisława Soyki
To miał być kolejny muzyczny wieczór – scena Opery Leśnej, światła, dźwięki, publiczność. Stanisław Soyka jeszcze tego samego dnia wziął udział w próbie dźwiękowej. Artysta zmarł nagle 21 sierpnia – kilka godzin przed zaplanowanym koncertem na festiwalu w Sopocie.
W poniedziałkowe południe, 8 września, w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Warszawie, rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe wybitnego artysty. Tłum zgromadzony w świątyni stanowił prawdziwy obraz tego, jak wielki ślad Soyka pozostawił w sercach słuchaczy. Obecni byli jego bliscy, przyjaciele z branży muzycznej, a także wierni fani. Artysta spocznie w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach – miejscu należnym wybitnym postaciom polskiej kultury.
Czytaj też: Tłumy na pogrzebie Stanisława Soyki. Tak bliscy żegnają legendę polskiej sceny. Trudno powstrzymać łzy


Prezydent Karol Nawrocki nadał Stanisławowi Soyce pośmiertny order
Prezydent Karol Nawrocki – podjął decyzję o pośmiertnym uhonorowaniu Stanisława Soyki jednym z najważniejszych polskich odznaczeń państwowych. Artysta otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla kultury polskiej oraz działalność artystyczną i twórczą”.
Choć sam prezydent nie mógł uczestniczyć w ceremonii, jego słowa zabrzmiały w murach warszawskiego kościoła za sprawą szefa Kancelarii, Zbigniewa Boguckiego. To właśnie on odczytał list, który poruszył zgromadzonych:
„Stanisław Sojka był gwiazdą świata muzycznego, zachwycał swym mistrzostwem jako wokalista, pianista, skrzypek, gitarzysta, kompozytor i aranżer. Miał też liczne inne talenty: dał się poznać jako poeta, aktor dubbingowy, pamiętnikarz. Nie tylko Jego twórcze uzdolnienia sprawiały, że fascynował i ujmował każdego, kto miał okazję poznać Go osobiście. Miliony słuchaczy Stanisława Sojki czuły, że mają do czynienia z mądrym, dobrym człowiekiem. Wielkim, a zarazem skromnym. Otwartym na innych ludzi, ciepłym i życzliwym. Takim Go zapamiętamy. […] Stanisław Sojka nigdy nie gonił za płytką popularnością. Nigdy nie był błahy w tym, co chciał wypowiedzieć. Był prawdziwą gwiazdą – bo gwiazdy nie tylko świecą, lecz także prowadzą, wskazują kierunek ludzkiej wędrówki. Dlatego Jego twórczość pozostanie ciągłą inspiracją do odkrywania tego, co najważniejsze. Tego, co nas buduje, umacnia i doskonali w naszej indywidualnej drodze, w relacjach z innymi ludźmi i w kształtowaniu historii naszego narodu.
Niech w tej chwili pożegnania szczególnie wybrzmią Jego własne słowa „Na miły Bóg! Życie nie tylko po to jest, by brać. Życie nie po to, by bezczynnie trwać. I aby żyć, siebie samego trzeba dać”. Dziękujemy, Mistrzu, za wszystko, co nam ofiarowałeś. Za piękno i dobro, które czyni nas lepszymi. Bliskim Zmarłego składam wyrazy serdecznego współczucia. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym!”, napisał prezydent Nawrocki.
Najbardziej symboliczny moment pogrzebu nadszedł, gdy Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski został przekazany rodzinie artysty. Order z rąk przedstawiciela Kancelarii Prezydenta odebrał syn muzyka – Jakub Sojka.

Muzyka i wspomnienia, które pozostaną z nami na zawsze
Stanisław Soyka przez dekady tworzył muzykę, która nie tylko brzmiała – ale mówiła, dotykała, poruszała. Był artystą, który żył muzyką i dla muzyki. Jego utwory stawały się ścieżkami dźwiękowymi do naszych życiowych historii – tych radosnych i tych najtrudniejszych.
W dniu jego śmierci świat nie tylko stracił wybitnego kompozytora i wokalistę, ale przede wszystkim – człowieka o ogromnym sercu. Wielkiego i zarazem skromnego.
Źródło: Fakt, Super Express, Plejada, Interia
