Reklama

Grzegorz Ciechowski, lider kultowej grupy Republika, trafił do wojska w 1984 roku, mimo że robił wszystko, by tego uniknąć. W czasach PRL-u, dla artystów takich jak on, wojsko oznaczało nie tylko brutalną zmianę życia, ale także zatrzymanie kariery, której nie dało się łatwo odbudować. Wokalista nie był sam w tej walce. Wielu młodych ludzi próbowało różnych sposobów, aby uniknąć obowiązkowego poboru. Część z nich, jak Zbigniew Krzywański, gitarzysta Republiki, poszła na całość, udając depresję.

Grzegorz Ciechowski przez długi czas unikał służby wojskowej

Zbigniew Krzywański, wspominając tamte czasy, nie krył rozczarowania. „Dla takich ludzi jak my wojsko było wręcz tragedią, bo to było przerwanie kariery i przewrócenie całego życia do góry nogami”, mówił gitarzysta. Zespół Republika, który wówczas przeżywał swoją złotą erę, m.in. dzięki hitom takim jak „Biała Flaga” i „Kombinat”, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Grzegorz Ciechowski, twórca charakterystycznego dla grupy brzmienia, musiał stawić czoła wojskowym rozkazom, mimo że jego muzyczne życie znajdowało się w kluczowym momencie.

Muzyk próbował różnych metod, by uniknąć służby. Jak wspominał, w momentach desperacji uciekał przed żandarmami, a nawet rozważał wyjazd zagraniczny. „Oni przychodzą po mnie do domu, a ja przez piwnicę, sąsiednią klatkę – do Warszawy", opowiadał z przymrużeniem oka. Często towarzyszyła mu niepewność, ale i poczucie, że to dla niego walka o przetrwanie.

Ciechowski był jednak sprytny i wiedział, jak wykorzystać sytuację. Kiedy rozmawiał z jednym z pułkowników, którego poprosił o odroczenie, z pomocą przyszło coś, co z pozoru nie miało nic wspólnego z wojskiem. „Pojechałem z duszą na ramieniu, a tam pułkownik pyta mnie: "Zwolnienie [lekarskie] jest? Dobra. Chory obłożnie? Nie. To gorzej, ale jakoś załatwimy. A teraz niech mi pan powie: Ten tekst »Śmierć w bikini«, kiedy on powstał?" Człowiek po pięćdziesiątce miał córki w wieku republikańskim, sam nas słuchał i doskonale orientował się we wszystkim, co związane z zespołem. Uratował mi skórę na rok”, wspominał artysta. „W jakiś sposób zostało to jednak załatwione. Odroczenie dostał, a w 1984 r. wyjechaliśmy nawet na festiwal do Roskilde w Danii i Ruis Rock w Finlandii. Wtedy myśleliśmy, że już nie będą nas ścigać, że armia polska ani Układ Warszawski nie zawalą się, jeżeli do wojska nie pójdą Ciechowski z Krzywańskim", mówił kolga z formacji Ciechowskiego.

CZYTAJ TEŻ: Święta w cieniu żałoby. Tak Małgorzata Ostrowska spędzi święta po odejściu ukochanego

Grzegorz Ciechowski
Grzegorz Ciechowski Prończyk/AKPA

Ucieczki, rozmowy i zaświadczenie – Jak Grzegorz Ciechowski uniknął wojska

Niestety, ostatecznie w 1984 roku Grzegorz Ciechowski nie miał już takiego szczęścia. Po raz kolejny otrzymał wezwanie, tym razem na wrzesień. Jak wspominał Krzywański, Grzegorz i on dostali kolejne powołania do wojska – Krzywański na październik, Ciechowski na wrzesień. „Grzegorz w jednostce się pojawił, tym razem w Toruniu, ja wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Obaj mieliśmy przechlapane”, mówił. Choć gitarzyście udało się uniknąć służby, udając depresję, Ciechowski musiał stawić czoła rzeczywistości.

Grzegorz Ciechowski trafił do służby wojskowej w 1984 r., pomimo wcześniejszych prób uniknięcia poboru. Artysta podejmował w tym zakresie wiele działań, m.in. uciekając przed żandarmami czy rozmawiając z pewnym pułkownikiem. „Dostaliśmy kolejne powołania. Ja na początek października 1984, Grzegorz na początek września. Grzegorz w jednostce się pojawił, tym razem w Toruniu, ja wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Obaj mieliśmy przechlapane. Ja miałem jeszcze bufor, udałem depresję, byłem w szpitalu, Grzegorz już bufora żadnego nie miał", mówił gitarzysta grupy.

Dzięki sprytnym zabiegom, udało mu się jednak uzyskać zaświadczenie o rzekomej chorobie psychicznej, które pozwoliło mu opuścić jednostkę trzy miesiące przed planowanym terminem. To była jednak tylko część trudnej rzeczywistości, w której przyszło żyć artyście.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: W rodzinie Beckhamów nie ma mowy o zgodzie. Sportowiec i jego żona zrobili kolejny krok. Raz na zawsze odcięli się od syna?

Grzegorz Ciechowski, 1999 rok
Grzegorz Ciechowski, 1999 rok Niemiec/AKPA

Authors

Reklama
Reklama
Reklama