Rozpaczliwie zaapelował w sprawie psa i oskarżył byłą partnerkę. Stanowczo odpowiedziała. Padły mocne słowa
W sierpniu 2025 r. Filip Chajzer poinformował o zaginięciu psa Rollo, wskazując byłą partnerkę jako odpowiedzialną. Małgorzata Walczak stanowczo odpowiedziała, że pies nie zaginął i pozostaje pod jej opieką. To kolejny akt w głośnym konflikcie byłej pary.

Rozstali się trzy lata temu, ale emocje wciąż są żywe. Filip Chajzer oskarżył byłą partnerkę, Małgorzatę Walczak, o oddanie psa obcym osobom. Ta zdecydowanie zaprzecza i zapewnia, że pies pozostaje pod jej opieką.
Rozstanie Filipa Chajzera i Małgorzaty Walczak – kulisy separacji
Filip Chajzer i Małgorzata Walczak rozstali się w maju 2022 roku. Oboje poprosili wówczas o poszanowanie prywatności. Ich związek zakończył się po trudnych doświadczeniach, w tym medialnych doniesieniach o zdradzie, którą Walczak – jak przyznała później – odkryła z mediów.
Po zakończeniu relacji Małgorzata Walczak skupiła się na samotnym macierzyństwie. Psem Rollo, który wcześniej był wspólnym pupilem, również miała się opiekować Małgorzata.

Dramatyczny apel Chajzera – zaginięcie psa Rollo
4 sierpnia 2025 r. Filip Chajzer opublikował w mediach społecznościowych apel, informując o zaginięciu psa Rollo. Zwierzę miało zaginąć w okolicach podwarszawskiego Konstancina.
W dramatycznym wpisie dziennikarz napisał: „Ostatni raz był widziany w okolicy podwarszawskiego Konstancina. Psa dwa lata temu podarowałem mojemu synowi. Bardzo się kochali. Pewnego dnia jak wyznał mi syn, kiedy wreszcie mogłem się z nim spotkać, psa już nie było w domu. Okazało się, że moja ex konkurentka oddała go obcym ludziom. Bez pytania. Bez informacji. Z dnia na dzień. [...] Zacząłem podejrzewać, że coś mu się stało. Jeśli ktoś wie, gdzie mogę odebrać moje zwierzę, to będę bardzo wdzięczny za informację”.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Publiczna odpowiedź Walczak – „Jestem ofiarą ataków”
Na zarzuty Małgorzata Walczak zareagowała niemal natychmiast. Była partnerka dziennikarza podkreśliła również, że czuje się „ofiarą ataków”, co miało odnosić się do medialnej nagonki i oskarżeń kierowanych w jej stronę.
"Po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni jestem ofiarą ataków medialnych byłego partnera. Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką, umowa, którą posiadam, jest na mnie, w okresie wakacyjnym w czasie wyjazdów czy przeprowadzki korzystamy z pomocy przyjaciół lub zaprzyjaźnionego hotelu. Chcę również jasno podkreślić- nie ma mojej zgody na wykorzystywanie mojego synka w medialnych atakach. Są sprawy, które dorośli ludzie załatwiają między sobą a nie w przestrzeni publicznej" — napisała na Instagramie.
Na dziś ostatni głos w tej sprawie należy do Walczak, która zapewniła, że pies nie zaginął, a ona sama doświadcza niesprawiedliwych oskarżeń.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.