Reklama

Rozstali się trzy lata temu, ale emocje wciąż są żywe. Filip Chajzer oskarżył byłą partnerkę, Małgorzatę Walczak, o oddanie psa obcym osobom. Ta zdecydowanie zaprzecza i zapewnia, że pies pozostaje pod jej opieką.

Reklama

Rozstanie Filipa Chajzera i Małgorzaty Walczak – kulisy separacji

Filip Chajzer i Małgorzata Walczak rozstali się w maju 2022 roku. Oboje poprosili wówczas o poszanowanie prywatności. Ich związek zakończył się po trudnych doświadczeniach, w tym medialnych doniesieniach o zdradzie, którą Walczak – jak przyznała później – odkryła z mediów.

Po zakończeniu relacji Małgorzata Walczak skupiła się na samotnym macierzyństwie. Psem Rollo, który wcześniej był wspólnym pupilem, również miała się opiekować Małgorzata.

Filip Chajzer, VIVA! 12/2021
Filip Chajzer, VIVA! 12/2021. Fot. Zuza Krajewska

Dramatyczny apel Chajzera – zaginięcie psa Rollo

4 sierpnia 2025 r. Filip Chajzer opublikował w mediach społecznościowych apel, informując o zaginięciu psa Rollo. Zwierzę miało zaginąć w okolicach podwarszawskiego Konstancina.

W dramatycznym wpisie dziennikarz napisał: „Ostatni raz był widziany w okolicy podwarszawskiego Konstancina. Psa dwa lata temu podarowałem mojemu synowi. Bardzo się kochali. Pewnego dnia jak wyznał mi syn, kiedy wreszcie mogłem się z nim spotkać, psa już nie było w domu. Okazało się, że moja ex konkurentka oddała go obcym ludziom. Bez pytania. Bez informacji. Z dnia na dzień. [...] Zacząłem podejrzewać, że coś mu się stało. Jeśli ktoś wie, gdzie mogę odebrać moje zwierzę, to będę bardzo wdzięczny za informację”.

Publiczna odpowiedź Walczak – „Jestem ofiarą ataków”

Na zarzuty Małgorzata Walczak zareagowała niemal natychmiast. Była partnerka dziennikarza podkreśliła również, że czuje się „ofiarą ataków”, co miało odnosić się do medialnej nagonki i oskarżeń kierowanych w jej stronę.

"Po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni jestem ofiarą ataków medialnych byłego partnera. Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką, umowa, którą posiadam, jest na mnie, w okresie wakacyjnym w czasie wyjazdów czy przeprowadzki korzystamy z pomocy przyjaciół lub zaprzyjaźnionego hotelu. Chcę również jasno podkreślić- nie ma mojej zgody na wykorzystywanie mojego synka w medialnych atakach. Są sprawy, które dorośli ludzie załatwiają między sobą a nie w przestrzeni publicznej" — napisała na Instagramie.

Na dziś ostatni głos w tej sprawie należy do Walczak, która zapewniła, że pies nie zaginął, a ona sama doświadcza niesprawiedliwych oskarżeń.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama