Rozpętał piekło jednym zdaniem. Po fali krytyki nie wytrzymał. Teraz gęsto się tłumaczy
Wypowiedź Krzesimira Dębskiego na temat twórczości syna, Radzimira Dębskiego, znanego jako Jimek, wywołała prawdziwą lawinę komentarzy. Teraz kompozytor przerywa milczenie i odpowiada krytykom, zarzucając mediom manipulację: „Wszystko zostało przekręcone!”.

Wystarczyło jedno zdanie, by rozpętała się medialna burza. Krzesimir Dębski, ceniony kompozytor i ojciec Radzimira Dębskiego, znanego pod pseudonimem artystycznym jako Jimek, znalazł się w ogniu krytyki po swojej wypowiedzi na temat twórczości syna. Teraz przerywa milczenie i komentuje zamieszanie. „To wszystko zostało przekręcone” – mówi z rozgoryczeniem.
Wystąpienie Krzesimira Dębskiego wywołało lawinę komentarzy
Słowa, które padły w programie „PRZEmiana", odbiły się szerokim echem. Przypomnijmy, że Krzesimir Dębski został zapytany, co sądzi o muzyce syna. Jego odpowiedź nie wszystkim przypadła do gustu. „Można się cieszyć z tego, że znalazł swoje poletko. Jest to właściwie inny świat zupełnie. Nożyczki i się wycina fragmenty innych utworów, innych autorów. Na pewno bym wolał, żeby pisał swoje utwory. A to jest troszeczkę łatwizna i świat dodawania bitów", stwierdził bez ogródek. „Ja to robiłem, jak się wygłupiałem w filharmoniach, gdy robiłem na bisy na Dumkę na dwa serca". Robiłem to jako żart, a potem się okazało, że to jest teraz popularne i to jest prawdziwa jakaś sztuka wielka. Bardzo się dziwię", dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Te słowa Dębskiego przelały czarę. Przyjaciółka gwiazdy lat 80. grzmi bez litości

Mocna odpowiedź Krzesimira Dębskiego na hejt: „Mam dość mediów”
Wypowiedź szybko obiegła sieć, a komentarze nie były łaskawe. Internauci nie kryli oburzenia, a w obronie Jimka stanęły nawet osoby publiczne. Głos zabrała m.in. Mariola Bojarska-Ferenc, która nie ukrywała swojego zdziwienia słowami kompozytora.
Pod naciskiem medialnej nagonki, Krzesimir Dębski postanowił się wytłumaczyć. W rozmowie z „Faktem” stanowczo odciął się od insynuacji: „Po ostatnich przeinaczeniach mam dość mediów… Dopisano tytuły, że "zmiażdżyłem" syna i że wypowiedziałem się o nim "gorzko" – to wszystko zostało przekręcone", mówi.
Dodał także, że dwa miesiące temu podczas gali Polskiego Rapu został nazwany „ojcem polskiego rapu” – co, jak przyznał, przyjął z radością. „Tym bardziej jest to dziwne, że dwa miesiące temu, podczas gali Polskiego Rapu w Warszawie, nazwano mnie "ojcem polskiego rapu", co przyjąłem z zachwytem. Daleko mi więc do dyskredytowania tego gatunku — choć czasem uszy mi więdły straszliwie", skwitował.
