Rzadko mówią o swojej relacji, teraz zaskoczyli wyznaniem. Przyznali, co im pomogło umocnić miłość
Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki rzadko mówią o życiu prywatnym, ale w rozmowie w programie „Halo tu Polsat” otwarcie mówili o spektaklu „Terapia dla par”. Dlaczego uważają, że praca nad związkiem, terapia i wspólne doświadczenia to klucz do więzi? Czytaj więcej i zrozum, co kryje się za ich postawą.

Choć Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki na co dzień unikają medialnego rozgłosu, w programie „Halo tu Polsat” zdecydowali się opowiedzieć o kulisach swojego związku i pracy nad spektaklem „Terapia dla par”. Ich słowa pokazują, że wspólna praca, szczerość i gotowość do terapii mogą być fundamentem silnej relacji.
Rzadko mówią o życiu prywatnym. Teraz zrobili wyjątek
Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki od lat tworzą parę, ale są znani z tego, że nie dzielą się z mediami szczegółami swojego życia osobistego. Dlatego ich udział w programie „Halo tu Polsat”, gdzie otwarcie mówili o związku, zaskoczył wielu widzów.
W rozmowie poruszyli temat swojej najnowszej produkcji teatralnej oraz osobistych refleksji, jakie przyniosła im wspólna praca nad spektaklem. Mimo że zazwyczaj unikają wywiadów dotyczących życia prywatnego, tym razem zdecydowali się uchylić rąbka tajemnicy.
ZOBACZ TEŻ: Pokazała obłędne kadry z ukochanym mężem. Agnieszka Więdłocha nie spodziewała się takiej reakcji fanów

„Terapia dla par” – spektakl, który dotyka ważnych tematów
Więdłocha i Pawlicki występują razem w spektaklu „Terapia dla par”, który porusza temat trudności w związkach, traum oraz potrzeby komunikacji. Aktorka podkreśliła, że to sztuka, która „opowiada o potrzebie dbania o siebie i relację, o przepracowywaniu trudnych doświadczeń”.
Pawlicki zaznaczył, że to dobry moment, by rozmawiać o takich tematach, nie tylko w kontekście pracy aktorskiej, ale też w codziennym życiu. Podkreślił, że sztuka staje się lustrem dla widza i może skłonić do głębszej refleksji nad własnym związkiem.
"Wbrew pozorom już jesteśmy trochę ze sobą i też właśnie wydaje się nam, że to jest dobry moment na terapię" - mówili.
Związek i terapia: refleksje Agnieszki Więdłochy
Agnieszka Więdłocha przyznała, że jeszcze niedawno temat terapii wydawał jej się odległy i nie do końca zrozumiały. Dzięki pracy nad spektaklem spojrzała na siebie z innej perspektywy i zaczęła rozumieć, jak duży wpływ na związek mają niewypowiedziane emocje i doświadczenia.
Jak podkreśliła, terapia może być narzędziem do uporządkowania spraw, o których wcześniej nie miała świadomości. „Nie wiedziałam, że noszę pewne rzeczy w sobie” – przyznała w programie, dodając, że praca nad spektaklem otworzyła jej oczy na potrzebę autorefleksji.
CZYTAJ TEŻ: Pasję do zawodu wyniósł z domu. Mało kto wie, że jest wnukiem wielkiej gwiazdy PRL-u!

"Mam wrażenie, że naprawdę jest tak, że dla nas praca jest terapią. My, ponieważ się poznaliśmy w pracy, to bardzo lubimy wspólnie pracować i mamy wspólne podejście do swojego zawodu, więc myślę, że każda z par powinna znaleźć coś takiego dla siebie, coś, co ich bardzo mocno łączy. I akurat dla nas jest to praca. Więc dla nas praca jest w ogóle takim rodzajem terapii. My uwielbiamy wspólnie pracować, wspólnie kibicujemy sobie" – mówił Antoni Pawlicki w "Halo tu Polsat".
Antoni Pawlicki: terapia nie jest oznaką słabości
Antoni Pawlicki mówił z kolei o stereotypach wokół terapii. Według niego to często osoby, które twierdzą, że jej nie potrzebują, najbardziej powinny się jej poddać. Aktor podkreślił, że terapia nie jest „fanaberią” ani „ostatnią deską ratunku”, lecz świadomym wyborem i dowodem dojrzałości emocjonalnej.
Pawlicki wskazał również, że wspólna terapia może być formą budowania mostu między partnerami – miejscem, gdzie możliwe jest przepracowanie dawnych urazów i wzajemne zrozumienie.
Jak wspólna praca wpływa na ich relację?
Para poznała się na castingu do serialu. Agnieszka Więdłocha miała już wtedy rolę, a Antoni Pawlicki dopiero ubiegał się o swoją. Po raz pierwszy spotkali się na próbie czytanej – Więdłocha była wtedy na drugim roku studiów teatralnych i wspomina, że Pawlicki od razu zrobił na niej wrażenie.
Od tamtej pory ich zawodowe ścieżki kilkukrotnie się przecinały, ale to właśnie wspólna praca nad spektaklem „Terapia dla par” okazała się najbardziej znacząca. Oboje przyznają, że to, co dzieje się między nimi na scenie, przenika również do ich życia prywatnego – w pozytywnym sensie.
Więdłocha podkreśliła, że spektakl skłonił ją do myślenia o „bagażu doświadczeń”, który każdy wnosi do związku. Z kolei Pawlicki przyznał, że wspólna praca to dla nich forma terapii – nie tylko zawodowej, ale też osobistej. Ich relacja wzmacnia się dzięki wspólnemu wysiłkowi, wzajemnemu zrozumieniu i otwartości.
Źródło: Plejada