Reklama

Matteo Bocelli, syn legendarnego tenora Andrei Bocellego, podbija świat muzyki nie tylko talentem, ale i autentycznością. W rozmowie z halo tu Polsat zdradził, co kryje się za jego nową płytą "Falling in Love". A także otworzył się na temat miłości. Jeszcze nigdy nie był tak szczery.

Reklama

Matteo Bocelli i jego "Falling in Love": opowieść o ostatnich latach

Jego nowy album "Falling in Love", który trafił do sklepów i serwisów streamingowych 12 września, to nie tylko zbiór pięknie zaaranżowanych melodii. To intymny dziennik emocji, jakie towarzyszyły mu przez ostatnie dwa-trzy lata życia.

"To taka opowieść o moim życiu z ostatnich dwóch, trzech lat. Za muzyką zawsze stoi jakaś prawda. Najczęściej to moja własna prawda, ale czasem inspiruję się historiami innych ludzi. Myślę, że ważne jest, aby patrzeć w głąb siebie, ale też rozglądać się wokół", tłumaczy Matteo Bocelli w rozmowie z Maksem Behrem dla Halo tu Polsat. W jego głosie nie ma pozy – jest wdzięczność. Za to, że może robić to, co kocha.

Czytaj też: Syn ikony włoskiej piosenki zaśpiewał na ślubie miliardera. Niewiele osób wie, że Polskę nazywa drugim domem

Matteo Bocelli
Matteo Bocelli fot. Paweł Wrzecion/AKPA

Matteo Bocelli o miłości

„Muzyka jest ważna, ale żyjemy dzięki miłości. Miłość to napęd tego świata, dlatego większość piosenek, moja muzyka też, opowiada właśnie o niej”, mówi pytany o miłość. Matteo nie ma wątpliwości – pierwszej definicji miłości nauczył się w domu. To właśnie rodzina była jego pierwszym lustrem emocji, odbiciem bliskości i czułości. Ze sławnym ojcem, Andreą Bocellim, łączy go coś znacznie więcej niż muzyczne DNA – to więź pełna wzajemnego szacunku i współbrzmienia, która ujawnia się także na scenie, gdy stają obok siebie w świetle reflektorów. Ale Matteo podkreśla również, że równie silne emocje łączy go z przyjaciółmi.

Sprawdź też: Jest synem ikony włoskiej piosenki, ale Polacy nie mają pojęcia, kim jest jego matka. Dla rodziny poświęciła wiele

„To nie tylko zakochiwanie się w kimś, ale też zakochiwanie się w życiu. Myślę, że każdego dnia warto próbować zakochiwać się na nowo” – mówi Matteo Bocelli z ciepłym uśmiechem, zdradzając głębszy sens tytułu swojego drugiego albumu Falling in Love. W ludziach, w muzyce, w chwilach, które mijają zbyt szybko. Bo dla niego właśnie w takich drobiazgach kryje się prawdziwa magia codzienności.

Zdradza, że pierwsze zakochanie przeżył… jeszcze w podstawówce. "To było takie prawdziwe", wspomina w Halo tu Polsat. A tuż po szkolnym zauroczeniu przyszedł czas na... Angelinę Jolie. Tak, właśnie tę Angelinę – niedościgniony ideał urody i wdzięku. Matteo przyznaje bez wstydu, że – jak wielu nastolatków – uległ jej czarowi. Uczucie niespełnione, ale przecież natchnienie nie musi być odwzajemnione.

NEW YORK, NEW YORK - SEPTEMBER 10: Matteo Bocelli attends Matteo Bocelli Live at GUESS Soho on September 10, 2025 in New York City. (Photo by Craig Barritt/Getty Images for GUESS)
Matteo Bocelli, 2025 Fot. Craig Barritt/Getty Images for GUESS

Klucz do sukcesu według Matteo Bocellego

Na pytanie, czy jest dumny ze swojego drugiego albumu, odpowiada bez wahania: "To naprawdę dobrze dopracowany album". I dodaje: „Wspaniale jest pracować z ludźmi, którzy w ciebie wierzą - to według mnie klucz do każdej kariery”. Wierzy w emocje, w relacje, w więzi. I to wszystko słychać w jego muzyce.

Matteo Bocelli, mimo młodego wieku, pokazuje klasę, dojrzałość i wyjątkową umiejętność opowiadania o uczuciach. Jego „Falling in Love” to nie tylko muzyka – to manifest miłości do życia. I być może właśnie dlatego tak silnie rezonuje z polską publicznością.

Czytaj też: Doczekali się dwójki dzieci, rozstali się po dekadzie. Tak wyglądało małżeństwo Andrea Bocellego z pierwszą żoną

Reklama

Źródło; halo tu Polsat

Matteo Bocelli, Viva! 25/2021
Matteo Bocelli, Viva! 25/2021 Fot. Mateusz Stankiewicz/SameSame
Reklama
Reklama
Reklama