Sopot płakał razem z nią, widzowie wstrzymali oddech. Publiczność w magiczny sposób powitała Ewę Bem
W sercu Sopotu, podczas trzeciego dnia Top of the Top Sopot Festival, na scenie Opery Leśnej zdarzył się moment, który poruszył każdego. Ewa Bem, wśród tłumu, nie spodziewała się, że to, co miało miejsce na scenie, na zawsze pozostanie w jej pamięci. Róże, które spadły z nieba, były tylko pretekstem do czegoś znacznie większego... Czy te kwiaty były tylko wyrazem uwielbienia, czy może czymś, co miało głębsze znaczenie? Zobacz, co wydarzyło się, gdy artystka zobaczyła morze róż...

Trwa jeden z najbardziej wyczekiwanych muzycznych wydarzeń tego lata – Top of the Top Sopot Festival. Trzeci dzień festiwalu przyniósł wiele emocji, ale to właśnie Ewa Bem skradła serca publiczności i widzów przed telewizorami. Na scenie Opery Leśnej rozegrała się prawdziwie wzruszająca scena…
Róże od publiczności – emocjonalne przyjęcie Ewy Bem
Tuż przed godz. 20:00 festiwalowe emocje sięgnęły zenitu. Publiczność bawiła się przy przebojach Andrzeja Piasecznego, zespołu Kult, który porwał tłum klasykami „Polska” i „Gdy nie ma dzieci”, oraz do takich artystów jak: Enej, Wiktoria Kida, Raz, Dwa, Trzy czy LemON.
Jednak najbardziej pamiętny moment wieczoru nadszedł około godziny 21:30. Gdy na scenie był Piaseczny, dołączyła do niego Ewa Bem. Nikt – a zwłaszcza ona sama – nie spodziewał się tego, co wydarzyło się za chwilę. W jednej chwili cała Opera Leśna rozkwitła morzem róż! Tysiące kwiatów pojawiły się w rękach publiczności, która wcześniej ukryła je pod krzesłami. To był moment zaplanowany z ogromną starannością i miłością przez organizatorów.

Ewa Bem wzruszona różami na Top of the Top Sopot Festival 2025
W duecie z Piaskiem, Ewa Bem zaśpiewała emocjonalny utwór „Pół mnie, Ciebie pół”. Gdy wybrzmiały ostatnie dźwięki, Piaseczny zwrócił jej uwagę na wzruszającą niespodziankę przygotowaną przez fanów. Widok setek róż skierowanych ku scenie sprawił, że artystka nie kryła emocji – pojawiły się łzy wzruszenia. "Jestem tak wzruszona, że naprawdę. Co ja mogę. Boże, dziękuję bardzo kochani. Jakie to wszystko jest ładne w dodatku. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam. Szkoda, że mój Dindi tego nie widzi – powiedziała przez łzy Ewa Bem, wspominając zmarłego w styczniu 2025 r. męża, Ryszarda Sibilskiego.
Publiczność zareagowała owacjami na stojąco, a w Operze Leśnej wybrzmiewało jednogłośne: „Ewa! Ewa!”. To nie pierwszy raz, kiedy Ewa Bem zachwycała w Sopocie. Rok wcześniej pojawiła się na tym samym festiwalu, wykonując legendarny hit „Moje serce to jest muzyk” – piosenkę z 1998 r. do słów Wojciecha Młynarskiego i muzyki Jacka Mikuły.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Stan zdrowia aktora niepokoił fanów, a tu takie wieści. Polsat wydał pilny komunikat. To dlatego nie wystąpi w programie
