Reklama

Sprzedaż pamiątek po Amy Winehouse przerodziła się w sądowy koszmar, który elektryzuje opinię publiczną w Wielkiej Brytanii. W centrum burzliwego procesu znalazł się Mitch Winehouse – ojciec zmarłej artystki – który pozwał dwie bliskie przyjaciółki córki za rzekomą nielegalną sprzedaż 155 osobistych przedmiotów. Sprawa toczy się w Wysokim Trybunale Sprawiedliwości w Londynie i ujawnia głębokie pęknięcia w rodzinie gwiazdy oraz nieznane dotąd kulisy pośmiertnych losów jej pamiątek.

Mitch Winehouse żąda 730 tys. funtów za pamiątki córki

Ojciec Amy Winehouse — Mitch Winehouse — wystąpił z pozwem przeciwko Naomi Parry oraz Catrionie Gourlay. Oskarża kobiety o sprzedaż 155 przedmiotów należących rzekomo do jego zmarłej córki. W pozwie domaga się od nich odszkodowania w wysokości 730 tys. funtów (ponad 3,5 mln złotych).

Mitch twierdzi, że kobiety "celowo ukryły" pamiątki i wystawiły je na sprzedaż, mimo że nie były ich właścicielkami. Proces budzi ogromne zainteresowanie brytyjskich mediów, a jego szczegóły szokują opinię publiczną.

Brat Amy: „Ojciec nie mówi całej prawdy”

10 grudnia w sądzie zeznawał Alex Winehouse — brat Amy. Jego słowa wzbudziły wiele emocji. Oskarżył ojca o brak szczerości w kwestii aukcji z lat 2021 i 2023. Jak ujawnił, Mitch zapewniał go mailowo, że na sprzedaż trafiły tylko "cztery, góra pięć przedmiotów". W rzeczywistości sprzedano ponad 650 rzeczy związanych z Amy Winehouse.

Alex określił sprzedaż jako działanie "w złym guście". Stwierdził też: „Powiedziałbym, że mówi jedno, a robi drugie. Ale ostatecznie to rzeczy jego i mojej matki. Jeśli chcą je sprzedać, mogą to zrobić. Nic nie mogę na to poradzić”.

Zobacz też: Była jej autorytetem, pochowano je wspólnie. Tylko babcia potrafiła wpłynąć na zachowanie Amy Winehouse

Co sprzedano na kontrowersyjnych aukcjach?

Na aukcjach wystawiono wiele osobistych rzeczy Amy. Wśród nich znalazły się m.in. zakrwawione baletki po bójce z mężem, kartka urodzinowa od Adele i Marka Ronsona oraz najcenniejszy przedmiot — sukienka z ostatniego koncertu w Belgradzie w 2011 roku. Została ona sprzedana przez Naomi Parry za 182 tys. funtów.

Aukcje poprzedzały wystawy poświęcone Amy Winehouse w USA, podczas których zaprezentowano wspomniane pamiątki. Dochód z tych sprzedaży nie trafił ani do rodziny, ani do Amy Winehouse Foundation, co miało być dużym rozczarowaniem dla Mitcha Winehouse’a.

Zobacz też: Zmuszano ją, by występowała na scenie, była bezsilna. Ostatni koncert Amy Winehouse wciąż elektryzuje fanów

Amy Winehouse i rodzice: Mitch i Janis
Amy Winehouse i rodzice: Mitch i Janis Fot. Gareth Davies/Getty Images

Przyjaciółki Amy odpowiadają na zarzuty

Naomi Parry i Catriona Gourlay odrzucają zarzuty Mitcha. Twierdzą, że sprzedane rzeczy były ich własnością — otrzymały je jako prezenty od Amy lub były to przedmioty pożyczone. Naomi podczas rozprawy powiedziała: „Mitch się pomylił i uznał, że ma sukienkę, która należała do mnie. Jego umysł się zmienia. Pamięta różne rzeczy, a potem o nich zapomina”.

W sądzie przedstawiono również oświadczenia celebrytek, w tym Kelly Osbourne i Sadie Frost, które potwierdziły, że Amy rzeczywiście często rozdawała swoje ubrania bliskim przyjaciółkom.

Czytaj też: Mówiła, że jest chodzącą katastrofą. Ze szczytu spadła na samo dno. Odejście Amy Winehouse wciąż skrywa tajemnicę

Batalia sądowa w Londynie trwa – co dalej?

Sądowy spór toczy się w Wysokim Trybunale Sprawiedliwości w Londynie. Jane Winehouse, była żona Mitcha i dyrektorka Amy Winehouse Foundation, zdołała odzyskać część przedmiotów, które miały trafić na aukcję „przez pomyłkę”. Wśród nich znalazły się biustonosze, kasety VHS, poradniki i odręczne zapiski artystki.

To nie koniec rodzinnego konfliktu. W tle procesu pozostaje pytanie o moralność i prawo do pamiątek po jednej z największych ikon muzyki XXI wieku. Sprawa pozostaje w toku, a przed wszystkimi stronami jeszcze kilka rozpraw.

Źródła: plejada.pl, zloteprzeboje.pl

Reklama
Reklama
Reklama