Tu wystąpił po raz ostatni, jego koncert przejdzie do historii. Nikt nie spodziewał się, że to pożegnanie
To miał być jeden z wielu jego koncertów. Publiczność w Warszawie nie spodziewała się, że właśnie tego wieczoru wydarzy się coś wyjątkowego. Stanisław Soyka zachwycił, wzruszył... i przeszedł do historii. Kilka dni później media obiegła porażająca wiadomość.

Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia 2025 r., zaledwie tydzień po swoim ostatnim występie — 13 sierpnia w Warszawie. Podczas koncertu zaśpiewał piosenkę Czesława Niemena i został oklaskany na stojąco. Miał wystąpić także w Sopocie, lecz nie zdążył.
Ostatni występ Stanisława Soyki — Warszawa, 13 sierpnia
To miał być jeden z wielu koncertów na trasie. Nikt nie spodziewał się, że właśnie tego wieczoru Stanisław Soyka pojawi się na scenie po raz ostatni. 13 sierpnia 2025 roku w Warszawie, przed tłumnie zgromadzoną publicznością, zaśpiewał poruszającą interpretację utworu Czesława Niemena. Niektórym fanom łzy same napływały do oczu, a atmosfera tego wieczoru — jak dziś wiadomo — była niemal prorocza.
Sojka, jak zwykle pełen klasy, przekazał ze sceny niezwykłe emocje. Choć nikt wówczas nie wiedział, że to pożegnanie, to jego występ przeszedł do historii — nie tylko jako artystyczny majstersztyk, ale też jako symboliczne zakończenie jego scenicznej drogi.
ZOBACZ TEŻ: Kayah ujawniła treść ostatnich słów Stanisława Soyki. Łzy same płyną do oczu

Reakcja publiczności na pożegnalny koncert
To, co wydarzyło się tuż po zejściu Soyki ze sceny, mówi więcej niż tysiąc słów. Publiczność wstała i przez długie minuty nagradzała go owacjami. Nikt nie podejrzewał, że oklaskują artystę po raz ostatni.
Jego wykonanie piosenki Niemena zostanie zapamiętane jako niezwykle przejmujące. Słychać było ciszę, która zapadła po ostatnim akordzie – ciszę przerywaną jedynie szlochem i wybuchami braw. To był wieczór pełen wzruszeń, który dziś zyskał zupełnie inny wymiar.
Planowane występy — Sopot, którego już nie zobaczył
Zaledwie tydzień po warszawskim koncercie, 21 sierpnia 2025 r., Stanisław Soyka miał wystąpić na festiwalu w Sopocie. Jego nazwisko widniało na liście artystów jako jedna z głównych atrakcji wydarzenia. Organizatorzy nie kryli dumy z jego udziału, a fani z niecierpliwością czekali na spotkanie z nim nad morzem.
Niestety, tego występu nie było im dane doświadczyć. Tego samego dnia, 21 sierpnia, dotarła tragiczna wiadomość o niespodziewanej śmierci artysty.
CZYTAJ TEŻ: Stanisław Sojka walczył z chorobą. Drżał o zdrowie, to dlatego schudł 30 kg
Fragment kariery i dorobku — kim był Stanisław Soyka
Stanisław Soyka urodził się 26 kwietnia 1959 roku w Żorach. Był nie tylko wokalistą o niepowtarzalnym głosie, ale także kompozytorem, aranżerem i pianistą. Łączył w swojej twórczości jazz, pop, soul i poezję. Jego kariera trwała dekady i pozostawiła po sobie niezatarte ślady w sercach słuchaczy.

Jego koncerty to było coś więcej niż muzyka — to było duchowe przeżycie. Soyka nie ścigał się z trendami. Pozostał wierny sobie i swojemu stylowi. Był artystą z krwi i kości, którego wrażliwość czuć było w każdej nutce.
Zmarł niespodziewanie w wieku 66 lat
21 sierpnia 2025 roku, świat show-biznesu i muzyki obiegła szokująca wiadomość. Stanisław Soyka nie żyje. Miał 66 lat. Jeszcze kilka dni wcześniej wznosił ręce w geście podziękowania do swojej publiczności. Nikt nie przypuszczał, że był to ostatni raz, gdy mogli go zobaczyć na scenie.
Artysta nie zapowiadał problemów zdrowotnych, nie odwoływał występów. Wszystko wskazywało na to, że jest w dobrej formie i gotów do kolejnych koncertów. Tym bardziej jego śmierć wstrząsnęła fanami i środowiskiem muzycznym.
Źródło: Plejada