Reklama

Joanna Kołaczkowska, wybitna aktorka kabaretowa odeszła w nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku. W ostatnich miesiącach zmagała się nowotworem mózgu. Jej bliski przyjaciel Filip Cembala dzieli się z fanami poruszającymi nagraniami, które wspólnie tworzyli bawiąc internautów do łez. Teraz aktor i wokalista udzielił wywiadu, w którym wspomina ukochaną przyjaciółkę. W rozmowie z Magdą Mołek odkrył jedną z tajemnic Joanny Kołaczkowskiej.

Reklama

Joanna Kołaczkowska – trudno pogodzić się z jej stratą

Odejście Joanny Kołaczkowskiej wstrząsnęło nie tylko fanami, ale i całym światem polskiej sceny kabaretowej. Jej strata jest jak cios – nagła, bolesna, zbyt szybka. Wielu to wciąż niewyobrażalna rzeczywistość. Jednym z tych, którzy przeżywają jej odejście najgłębiej, jest Filip Cembala – wieloletni przyjaciel artystki, z którym współtworzyła wyjątkowe nagrania. Ich relacja była przyjaźnią, duchową bliskością, wspólnym śmiechem i milczeniem.

Dla tych, którzy znali Joannę osobiście, była nie tylko mistrzynią sceny, ale i ciepłym, empatycznym człowiekiem, który potrafił słuchać, zrozumieć i przytulić słowem. Jej strata pozostawiła pustkę, której nie da się wypełnić. Filip Cembala regularnie publikuje serię poruszających nagrań. Kadry ukazują ich wspólne chwile, fragmenty rozmów oraz zabawne skecze, którymi bawili widzów.

Czytaj też: Znał i podziwiał ją od dziecka, w dniu pogrzebu nie wytrzymał. To, jak Kałamaga ją pożegnał, wzrusza do łez

Wspomnienie przyjaciela Joanny Kołaczkowskiej. Filip Cembala szczerze o gwieździe kabaretu

W rozmowie z Magdą Mołek Filip Cembala otworzył się na temat przyjaźni z wybitną artystką. Gdy wspomina Joannę Kołaczkowską, jego głos łamie się od emocji. Każde słowo wypowiedziane z czułością i żalem pokazuje, jak silna i niezwykła była ich więź. Dla niego była kimś więcej niż artystką. Była ucieleśnieniem „najpiękniejszego konglomeratu cech” – jak sam ujął. Wybitna, prawdziwa, ludzka.

„To jest takie moje trzecie pożegnanie w życiu, które mi potwierdza, że są ludzie niezastąpieni. To jest kuriozalne powiedzieć, że ona była… Ucieleśnieniem najpiękniejszego konglomeratu cech. To była absolutnie wybitna artystka i najwyższej próby człowieczeństwo. Taki człowiek z krwi i kości oraz wątpliwości. […] Mam wyrwany kawałek serca. Ale z drugiej strony, to los mnie bardzo pobłogosławił tą relacją”, mówił w rozmowie z dziennikarką w programie „W moim stylu” [cytat za Kozaczek.pl].

Wciąż trudno mu zrozumieć, że to wszystko nie jest tylko złym snem. Filip Cembala widział o problemach zdrowotnych przyjaciółki i mocno ją wspierał. Jednak choroba postępowała w zawrotnym tempie, zostawiając bliskich w szoku i bezradności. Artystka pragnęła ciszy, intymności i spokoju – i właśnie towarzyszyło jej w ostatnich chwilach. „Wiedziałem, że jest źle, ale dość krótko. To była szybka sprawa. Bardzo szanuję to, że dookoła Asi odchodzenia udało się to wszystko wspólnymi siłami utrzymać w jakiejś intymności i chciałbym, żeby to tak zostało. Wiem, że Asia bardzo szanowała swój świat, który budowała. Tam nie było tłumów”, opowiadał Magdzie Mołek.

CZYTAJ TEŻ: Pokazał osobiste pamiątki, tego nie wiedział nikt. Ten wpis wzrusza do łez. Tak oddał jej hołd

Filip Cembala, Warszawa, 10.09.2024
Filip Cembala, Warszawa, 10.09.2024 Anita Walczewska/East News

Empatia i skromność – kim była Joanna poza sceną

Filip Cembala w ciepłych słowach opowiadał o Joannie jako o osobie wyjątkowo troskliwej i ciepłej. Nie tylko na scenie była blaskiem. W codziennym życiu promieniowała dobrocią i niezwykłą empatią. Filip Cembala z czułością wspomina jej otwarte serce i drzwi, które nigdy nie były zamknięte dla potrzebujących. Jej dom był przystanią – dla przyjaciół, znajomych, tych zagubionych i potrzebujących chwilowego azylu.

Reklama

„U Asi bez przerwy ktoś mieszkał. To jest po prostu jakaś niebywała historia, co to nam się przytrafiło za zjawisko. Tak piękny człowiek. Też niesamowite jest to, że był taki przepiękny szpagat między tym, co na scenie, a w życiu. […] Kiedyś tak na nią popatrzyłem i powiedziałem: „Jak ja ci życzę, żebyś ty od tej Aśki ze sceny, chociaż jeden procent pewności siebie przejęła”, mówił aktor.

Joanna Kołaczkowska, na planie programu satyrycznego TVP „Jak szaleć, to szaleć!”, Warszawa, 10.12.2014 rok
Joanna Kołaczkowska, na planie programu satyrycznego TVP „Jak szaleć, to szaleć!”, Warszawa, 10.12.2014 rok Bartosz Krupa/East News
Reklama
Reklama
Reklama