Reklama

Agnieszka Maciąg miała zaledwie 12 lat, gdy wydarzył się wypadek, który na zawsze odmienił jej życie. Samochód, którym wracała z rodzicami i autostopowiczami, dachował. Ona jedna została poważnie ranna. Po latach wyznała, że przeżyła tylko dzięki cudowi i… różańcowi, który miała przy sobie.

Wypadek, który mógł zabrać życie

Agnieszka Maciąg w wieku 12 lat przeżyła dramatyczny wypadek samochodowy. Jej rodzice zabrali wtedy ze sobą do auta także dwójkę autostopowiczów. Gdy wracali do domu, samochód nagle wpadł w poślizg i dachował. Jak relacjonuje Agnieszka, dorośli pasażerowie, w tym jej rodzice oraz nieznajomi, wyszli z wypadku bez większych obrażeń.

Ona sama doznała jednak bardzo poważnych obrażeń. Jej głowa została zakleszczona między dachem samochodu a oparciem siedzenia. Maciąg straciła przytomność, a jej mama — widząc zakrwawione ciało dziecka — była przekonana, że córka nie żyje. Dopiero po chwili okazało się, że dziewczynka daje oznaki życia, a rodzina natychmiast wezwała pogotowie.

ZOBACZ TEŻ: Śmierć Agnieszki Maciąg poruszyła tysiące serc. Jej ostatnie słowa dają dużo do myślenia

Agnieszka Maciąg, Viva! 9/2020
Agnieszka Maciąg, Viva! 9/2020 Robert Wolański

Cudowne ocalenie i talizmany na całe życie

Agnieszka Maciąg nie ma wątpliwości: przeżyła cudem. Do dziś pamięta, że miała przy sobie różaniec, który otrzymała od swojej babci. Ten mały talizman, jak sama mówi, był jej „duchową ochroną”. Od tamtej pory różaniec stał się dla niej symbolem siły, nadziei i ochrony.

To wydarzenie z dzieciństwa miało ogromny wpływ na jej dalsze życie. Jak podkreśla, od tamtej chwili jej wiara nabrała głębszego wymiaru, a zaufanie do duchowej siły stało się integralną częścią jej codzienności.

Jak wypadek wpłynął na późniejsze decyzje Agnieszki Maciąg

Po latach Agnieszka Maciąg zdecydowała się opowiedzieć publicznie o swoim traumatycznym doświadczeniu z dzieciństwa. Wspomnienie o tym, jak niewiele brakowało, by straciła życie, wciąż wywołuje w niej silne emocje. To nie tylko bolesne wspomnienie, ale również punkt zwrotny, który — jak sama podkreśla — ukształtował jej duchową drogę i decyzje zawodowe.

Modelka i autorka książek o duchowości oraz zdrowym stylu życia wielokrotnie podkreślała, że dramatyczne przeżycie z dzieciństwa było dla niej sygnałem, że jej życie ma głębszy sens i misję.

ZOBACZ TEŻ: Gwiazdy żegnają Agnieszkę Maciąg. Poruszające wpisy Lewandowskiej, Wojciechowskiej i innych. "Była aniołem"

Agnieszka Maciąg, Viva! 9/2020
Agnieszka Maciąg, Viva! 9/2020 Robert Wolański

Dziedzictwo traumy — czy wypadek rzutował na późniejsze losy?

W swoim dorosłym życiu Agnieszka Maciąg mierzyła się także z innymi poważnymi doświadczeniami. Wspomniała m.in. o wykrytym nowotworze — raku szyjki macicy. Diagnoza spadła na nią nagle, ale dzięki szybkiemu leczeniu udało się pokonać chorobę.

Zarówno wypadek z dzieciństwa, jak i walka z chorobą, są dla niej częścią duchowej podróży. Jak mówi, każde z tych wydarzeń miało swój sens, ucząc ją wdzięczności za życie i potrzebę szukania harmonii między ciałem, umysłem i duszą.

Źródło: Plejada

Reklama
Reklama
Reklama