Znał i podziwiał ją od dziecka, w dniu pogrzebu nie wytrzymał. To, jak Kałamaga ją pożegnał, wzrusza do łez
Wideo, które poruszyło tysiące internautów. Mariusz Kałamaga, ze łzami w oczach i głosem pełnym emocji, pożegnał Joannę Kołaczkowską. Wspomnienia z młodości, deszcz jako symbol żalu i jedno krótkie „dziękuję” – zobacz przejmujące słowa przyjaciela artystki.

To był wyjątkowo smutny poniedziałek… Tłumy zebrały się na Starych Powązkach, by pożegnać Joannę Kołaczkowską – uwielbianą aktorkę kabaretową, współtwórczynię Kabaretu Hrabi. Artystka zmarła nagle w nocy z 16 na 17 lipca, mając 59 lat. Od miesięcy walczyła z chorobą nowotworową.
Deszcz, cisza i łzy – symboliczne pożegnanie Joanny Kołaczkowskiej
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 11:00 w Kościele św. Karola Boromeusza. Choć sama artystka nie utożsamiała się z religią, rodzina zdecydowała się na mszę – z myślą o bliskich. W poruszającym kazaniu ksiądz mówił o miłości i ogromnej dobroci, którą Kołaczkowska niosła innym.
Po mszy odbyła się ceremonia świecka na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach – dokładnie taka, jaką sobie wymarzyła: skromna, ciepła, bez patosu. Aktorka spoczęła w Alei Zasłużonych, obok swojego mistrza i przyjaciela – Stanisława Tyma. Wśród uczestników pogrzebu znaleźli się bliscy przyjaciele, artyści, członkowie Kabaretu Hrabi i setki fanów, którzy przez lata śmiali się do łez dzięki jej występom.
CZYTAJ TEŻ: Pokazał osobiste pamiątki, tego nie wiedział nikt. Ten wpis wzrusza do łez. Tak oddał jej hołd

Poruszające pożegnanie Mariusza Kałamagi. Zwrócił się do Kołaczkowskiej. „Dzisiaj cała Polska płacze”
Tuż po ceremonii głos zabrał Mariusz Kałamaga. W emocjonalnym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych nie krył łez. Zwracając się do ukochanego kotka, wyznał: „Dzisiaj nic nie jemy, bo nawet nie mam apetytu. Dzisiaj bardzo smutny dzień przeszedł. Cała Polska płacze, niebo płacze. Dzisiaj żegnamy najpiękniejszą i najcudowniejszą i najśmieszniejszą osobę komedii w tym kraju, jak i na świecie. Odchodzi Joanna Kołaczkowska, zresztą bardzo, ale to bardzo ważna osoba w moim życiu", słyszymy na nagraniu. „Znam wszystkie teksty jej z kabaretu Potem, nawet grałem jej żeńskie role. Jak byłem w liceum, byłem Czerwonym Kapturkiem. Miałem przyjemność się z nią poznać, znać. Myślę, że nawet lubić. [...]", dodał.
Na końcu nagrania ledwo powstrzymywał emocje: „No. I powiem Ci, że to smutny tydzień, serducho pęka. Dziękuję ci za wszystko. Trzymaj się tam i do zobaczenia", zakończył.
Kilka godzin później artysta kabaretowy zamieścił na Instagramie nagranie upamiętniające Joannę Kołaczkowską. „Byłaś, Jesteś i Będziesz dla mnie niedoścignionym wzorem: artystki, komiczki, ale przede wszystkim człowieka... Dla wszystkich najbliższych, rodziny, przyjaciół, chłopaków z @kabaret_hrabi, @szymonmajewski_official, Kota Stefana — nie potrafię sobie nawet wyobrazić, co Wy musicie czuć, będąc z Asią, na co dzień tak blisko — ogromne wyrazy współczucia. Jedno jest pewne: doświadczyliście w życiu niebywałej mądrości, dobra i energii.
Miałem zaszczyt musnąć tego tylko odrobinkę, a wiem, jak mocno odbiło się to na mnie I jak wiele mi dało. Hrabino Pączek wyłaź zza tej zastawki...ostatni raz powtarzam. Twój — nawet nie masz pojęcia jak bardzo — Baron Krepel", czytamy pod nagraniem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Łzy nieustannie spływały mu po policzkach, z trudem ją pożegnał. Przemówienie Szymona Majewskiego porusza do głębi
