Znamy datę pogrzebu Michała Urbaniaka. Rodzina artysty podała szczegóły ceremonii
"Michał Urbaniak żył i czuł wielkimi nutami. Odszedł w wieku 82 lat" – w ten sposób żona wybitnego jazzmana 20 grudnia przekazała smutną informację o jego śmierci. Teraz rodzina artysty ujawniła datę i miejsce ostatniego pożegnania. Co ważne, nie będzie to ceremonia prywatna. Hołd artyście będą mogli złożyć wszyscy wielbiciele jego talentu

20 grudnia tego roku polska kultura doznała bolesnej straty. Tego dnia odszedł Michał Urbaniak, jeden z najbardziej znanych na świecie jazzmanów. Wybitny skrzypek, saksofonista i kompozytor dla fanów jazzu na całym świecie był wręcz legendą tego gatunku. To dzięki niemu polska szkoła jazzu stała się znana daleko poza granicami naszego kraju. Wiadomość o jego śmierci pogrążyła w żałobie tysiące jego fanów w Polsce i na świecie.
Czytaj także: Po latach burz poślubił przyjaciółkę. Najważniejsza relacja Michała Urbaniaka
Michał Urbaniak spocznie na Powązkach. Pogrzeb za dwa tygodnie
Wielbiciele talentu „wielkiego Urbanatora” będą mogli oddać mu hołd 7 stycznia. Tego dnia w Warszawie odbędzie się pogrzeb artysty. Szczegóły ceremonii przekazała jego rodzina w krótkim komunikacie. „Pożegnanie Michała odbędzie się w środę 7 stycznia 2026 r. o godz. 13.00. w Warszawie. Dom Pogrzebowy na Cmentarzu Wojskowym, ul. Powązkowska 43/45”, czytamy w nim.
W komunikacie nie ma informacji, że ceremonia będzie miała charakter prywatny. To oznacza, że w uroczystości będą mogli wziąć wszyscy, którzy chcą pożegnać legendarnego artystę.
Michał Urbaniak ostatnie miesiące życia spędził w Warszawie, która jest jego rodzinnym miastem. To właśnie tu zaczynał swoją muzyczną karierę. Przez wiele lat mieszkał jednak w Nowym Jorku, gdzie przeprowadził się w 1973 roku. „Wyleciałem jako Polak, który osiągnął wysoką pozycję jako muzyk jazzowy w Europie. Wróciłem jako Amerykanin, który dotknął muzycznych szczytów” – mówił, gdy w 1986 roku po wielu latach przyleciał do Warszawy. Polskę zawsze nazywał swoją ojczyzną, choć jednocześnie zaznaczał, że jest Amerykaninem, bo „myśli, gra i kocha po amerykańsku”.